Strona głównaWiadomościŚwiatNowe formy „ekologicznych” pochówków

Nowe formy „ekologicznych” pochówków

-

- Reklama -

W kilku krajach zachodnich widać odwrót od tradycyjnych form pochówku zmarłych. Oficjalnie mówi się o „ekologii”, w rzeczywistości chodzi często po prostu o tańsze koszty pogrzebów. Dla przykładu we Francji, ale też np. w Polsce, wzrasta z roku na rok liczba kremacji.

W Niemczech dorobili do tego „postępową „ideologię”. Można tam już pochować bliskich pod drzewem, bez pogrzebu. Chętnych na taką nową, „ekologiczną” formę pochówku przybywa, a dodatkową zachętą są znacznie mniejsze koszty.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Niemiecki portal DW.com, wyjaśnia, że ciało ludzkie składa się odpowiedniej biodegradowalnej urnie, umieszczanej w wykopanym pod drzewem dole. Można wykupić własne drzewo lub zdecydować się na miejsce pod tzw. drzewem wspólnym, gdzie może zostać złożonych nawet kilkadziesiąt urn.

Dla chrześcijanina takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia. Ilustruje degradację szacunku dla zmarłego, przypomina obrzędy pogańskie, ale też w przypadku tego kraju wzbudza historyczne skojarzenia z brakiem szacunku dla pochówków.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Niemiecki Instytut Forsa przeprowadził badanie, z którego wynika, że już co czwarty Niemiec chciałby spocząć w takim miejscu. Pierwszy tego typu cmentarz powstał w 2001 r. w Kassel. Formalnie teren musi nadal posiadać status cmentarza, ale ma z nim niewiele wspólnego.

Decydującym elementem są koszty takiego pochówku. Zaczynają się już od ok. 500 euro, co stanowi ponad dwukrotnie mniej, niż najtańszy pogrzeb w Polsce.

Podobna moda przyszła do Czech – urna z prochami zmarłego jest umieszczana w ziemi, wśród korzeni drzewa.

– To miejsce nazywamy Lasem Wspomnień. Przy drzewie kopiemy jamkę i tam wsuwamy ekologiczną urnę z prochami lub rozsypujemy prochy bezpośrednio (do ziemi – PAP) – mówi PAP Blanka Javorova, pomysłodawczyni i założycielka pierwszego w Czechach Lasu Wspomnień.

Pierwsze miejsce tego typu w Czechach powstało 10 lat temu na terenie jednej z większych nekropolii w Pradze – Cmentarza Dablickiego. Ma powierzchnię około jednego hektara, rosną tam 80-letnie drzewa. Bliscy zdecydowali się na pozostawienie tu prochów około tysiąca osób.

– W Czechach mamy do czynienia z kryzysem rytuałów pogrzebowych – mówi Javorova. – Jedna trzecia osób, którym zmarł ktoś bliski, nie żegna się z nim w żaden sposób. Nie ma obrzędu religijnego ani świeckiego pożegnania. Pozwalają jedynie na kremację i to wszystko. Wyjściem stają się Lasy Wspomnień lub powstające na terenie czeskich cmentarzy Łąki Wspomnień.

Javorova studiowała ochronę środowiska na Uniwersytecie w Brnie, a z ekologicznymi pogrzebami spotkała się po raz pierwszy w Anglii, gdzie – jak podkreśla – Lasy Wspomnień są bardzo rozpowszechnione. – W Czechach, inaczej niż w Polsce, można rozsypać popioły zmarłych w naturze, w ogrodzie lub do rzeki. Zawsze trzeba mieć zgodę właściciela terenu, ale jest to dozwolone – mówi. Jak dodaje, zdarzają się pochówki w asyście duchownych, głównie protestanckich, czasem katolickich.

W protestanckiej Anglii Lasy Wspomnień zakładają poszczególne parafie. – Tam jest rzeczą naturalną, że przyjdzie pastor i poświęci cały Las. Dzięki temu pochówek do korzeni drzew lub rozsypanie prochów na łące odbywa się w poświęconej ziemi – zauważa Javorova. Zwraca uwagę, że poza Pragą Lasy Wspomnień powstały też w Brnie, Pilźnie, Hradec Kralove i Karlowych Warach.

W rozmowie z PAP Javorova podkreśla, że Czechy od Polski różni jeszcze jedno zachowanie bliskich. – Spotykamy się z tym, że są ludzie, którzy przez 20 lat trzymają urnę z prochami bliskiej osoby na półce w biblioteczce lub w kredensie. W Czechach nie jest to zakazane. Wynika to chyba z tego, że ludzie nie wiedzą, jak mają się pożegnać, rozstać z bliską osobą. Czasami słyszymy, że dowiadują się o Lesie Wspomnień i decydują się zostawić prochy na naszym cmentarzu, albo rozsypują je w miejscu, o którym wiedzą, że było ważne dla zmarłego – powiedziała.

Założycielka pierwszego Lasu Wspomnień powiedziała PAP, że z jej obserwacji wynika, że Czesi jesienią częściej odwiedzają rozsypane w przyrodzie prochy niż klasyczne groby lub kolumbaria.

Źródło: PCH24/ forsal.pl / dw.com / PAP

Najnowsze