Coroczny warszawski konkurs na projekty, które mają zostać zrealizowane w ramach budżetu obywatelskiego, dobiegł końca. Linus Lewandowski, związany z lewacką organizacją Homokomando, zgłosił projekt ponownej instalacji tęczy na Placu Zbawiciela, która od lat już nie szpeci Warszawy. Pomimo nieuzyskania dostatecznej ilości głosów do zwycięstwa, miasto podejmie się realizacji projektu. Podjęłam próbę uzyskania odpowiedzi, na jakiej podstawie zamierza tego dokonać.
Budżet obywatelski w Warszawie jest formą partycypacji społecznej, według której mieszkańcy rzekomo mają realny wpływ na wydatkowanie części środków z budżetu miasta. To możliwość zgłaszania własnych pomysłów na zmiany w mieście i głosowania na te, które powinny zostać zrealizowane.
Przebieg konkursu
Każdy mieszkaniec niezależnie od statusu zameldowania, w tym również niepełnoletni, może zgłosić swój projekt. Może to być np. budowa placu zabaw, remont chodnika, nasadzenie zieleni, warsztaty edukacyjne itp. Zgłoszony projekt podlega ocenie urzędników, czy pomysł może być zrealizowany przez miasto, czy mieści się w budżecie i czy nie narusza prawa. Projekty, które przejdą ocenę, trafiają na listę do głosowania. Mieszkańcy wybierają te, które ich zdaniem są najbardziej potrzebne. W tym roku w głosowaniu wzięło udział ponad 73 tysiące mieszkańców stolicy. Aż 99,4 proc. z nich głosowało przez Internet, z czego 63,6 proc. stanowiły kobiety. W 2025 roku liczba zwycięskich projektów znacznie wzrosła – w edycji 2025 jest ich 551, co jest niemal dwukrotnością liczby zwycięzców z poprzedniego roku (2024), kiedy to wybrano 293 projekty. Budżet na zwycięskie projekty także wzrósł – w tym roku wyniósł ponad 120 mln zł, to ok. 15 mln więcej niż w poprzedniej edycji. Największym zainteresowaniem cieszyły się inicjatywy związane z zielenią i naturą. Na poziomie miejskim najwięcej głosów zebrał projekt zakupu sprzętu medycznego dla stołecznych szpitali.
Prawie nikt nie chciał tęczy, każdy za nią zapłaci?
Po przeliczeniu głosów tegorocznej edycji miasto poinformowało mieszkańców, że okazała tęcza, znak rozpoznawczy społeczności LGBT autorstwa Julity Wójcik ponownie stanie pośrodku Placu Zbawiciela. Stanie się tak po przeszło dekadzie! Symbol tzw. „równości i otwartości”, w latach 2012–2015 wszelkiej maści lewactwo uważało za znak rozpoznawczy „progresywnej stolicy”. Instalacja tym razem ma zostać wykonana z materiałów odpornych na zniszczenia i warunki atmosferyczne. Super Express w artykule z dnia 3. lipca 2025, sugeruje, że decyzję o powrocie tęczy podjęli sami mieszkańcy, głosując w ramach budżetu obywatelskiego na rok 2026 i została ona wybrana do realizacji jako jedna z 551 zwycięskich inicjatyw.
Nie zdaje się to jednak odzwierciedlać rzeczywistości, ponieważ miasto Warszawa nie publikuje dokładnego wykazu, który porównywałby ilości głosów wśród zwycięskich projektów. W raporcie Urzędu Miasta czytamy, że „najwięcej głosów zdobył projekt ogólnomiejski »Nie jesteś sam/-a – pierwsza pomoc psychologiczna dla dzieci i młodzieży. Zróbmy to jeszcze raz!« – zagłosowały na niego aż 24 845 osób”. Projekty składane w ramach budżetu obywatelskiego dzielą się na ogólnomiejskie i dzielnicowe. Projekt tęczy nie jest projektem dzielnicowym, ponieważ oprócz okazałej instalacji, postuluje wywieszenie tęczowych flag na ulicach każdej z warszawskich dzielnic podczas trwania całego czerwca. Czerwiec, zwany przez lewicę pride month (miesiącem dumy), uznany został za okres obnoszenia się ze swoimi preferencjami seksualnymi poprzez publiczną manifestację perwersji i zboczeń w ramach chociażby corocznej Parady Równości. Wydarzenie ochoczo wspiera i promuje sam Prezydent Miasta Rafał Trzaskowski.
Ponadto symbol tęczy w centrum miasta ma wskazywać na kierunek, w którym już dawno prowadzona jest obecna polityka. Stąd wnioskuję, że w celu przyjęcia do realizacji projektu ogólnomiejskiego musiałby on osiągnąć co najmniej kilkanaście tysięcy głosów. Tak się jednak nie stało, bo już w zeszłorocznej edycji projekt uzyskał jedynie 10 699 głosów, co nie dało mu przewagi w rankingu i nie dopuściło do jego realizacji. W tegorocznym głosowaniu projekt uzyskał jeszcze mniej, bo jedyne 6 811 głosów, co nie dawało mu praktycznie żadnych szans na zwycięstwo w ogólnomiejskim rankingu. Mimo to, miasto Warszawa ogłosiła, że tęcza na Placu Zbawiciela stanie ponownie.
Wzbudziło to moje podejrzenia, czy przypadkiem regulamin konkursu Budżet Obywatelski nie został złamany. Tego rodzaju niepodparte niczym działanie mieszkaniec miasta może jednoznacznie postrzegać jako decyzję, która została podjęta poza sprawiedliwym rozstrzyganiem wyników konkursu.
Boją się pytań?
W związku z niejasnościami wysłałam do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy wniosek o udostępnienie informacji publicznej na podstawie art. 2. ust. 1. ustawy z dnia 6. września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198). W swojej wiadomości zadałam następujące pytania:
- Na jakiej podstawie podjęto decyzję o ponownym powstaniu tęczy na Placu Zbawiciela
- Jakie są kryteria wyłaniania projektów konkursu, których realizacji podejmie się miasto, pomijając liczbę głosów decydującą o zwycięstwie projektu?
- Kto w Urzędzie Miasta odpowiada za podjęcie decyzji o realizacji projektów w sposób wybiórczy ze środków podatników, wchodzących w skład Budżetu Obywatelskiego (Prezydent m.st. Warszawy, konkretny urzędnik)?
- W jaki sposób podejmuje decyzję (na podstawie własnych przekonań, współpracy z organizacjami zewnętrznymi)?
- Projekt tęczy zakłada również flagi LGBT w każdej dzielnicy, wywieszone przez cały miesiąc czerwiec. Czy ten postulat będzie również zrealizowany? Jeśli tak, to kto i na jakiej podstawie o tym decyduje?
Instytucjom publicznym przysługują ustawowe dwa tygodnie na odpowiedź ws. wniosków o udostępnienie informacji publicznej. Urząd Miasta nie zdecydował się jednak udzielić mi odpowiedzi na zadane pytania. Mieliśmy jednak do czynienia z reakcją w postaci odpowiedzi zastępcy dyrektora gabinetu prezydenta miasta pani Joanny Siedlanowskiej. Poinformowano mnie, że „z uwagi na konieczność analizy i ewentualnego przygotowania stosowanych informacji przez merytorycznie właściwe komórki organizacyjne Urzędu m.st. Warszawy, odpowiedź na przedmiotowy wniosek zostanie udzielona bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż do dnia 16. listopada 2025 r.”.
Podejrzewam, że moje pytania mogły narobić sporo zamieszania w Urzędzie Miasta, ponieważ nikt się ich nie spodziewał, a funkcjonariusze mainstreamowych mediów nie ważą się ich zadawać lub w ogóle nie badają tego typu spraw. Wnioskuję, że urzędnicy boją się niewygodnych pytań. Chcąc więc uniknąć zbędnych działań na drodze prawnej, za pomocą wymijającej odpowiedzi wydłużają sobie czas odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania. Jeszcze ponad miesiąc na nie poczekamy.
Tymczasem w warszawskim ratuszu zapewne szykuje się narada, jak wytłumaczyć się z podejrzanej decyzji o budowie tęczy, która – ku ich wielkiemu zdziwieniu – nie cieszy wszystkich mieszkańców Warszawy…