Straż Graniczna rozbiła grupę przestępczą, która pod przykrywką działalności akademickiej prowadziła międzynarodowy proceder handlu fałszywymi dokumentami uczelni wyższych. Ponad tysiąc obywateli Ukrainy, krajów azjatyckich i afrykańskich otrzymało zaświadczenia umożliwiające legalizację pobytu w Polsce i Unii Europejskiej, a część z nich zdobyła nawet polskie obywatelstwo.
Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Przemyślu objęło działalność trzech niepublicznych szkół wyższych – dwóch zlokalizowanych w województwie mazowieckim oraz jednej na Podkarpaciu. Żadna z tych placówek nie posiadała wymaganej akredytacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, która jest obowiązkowa przy przyjmowaniu studentów spoza Unii Europejskiej.
Mimo braku uprawnień uczelnie wydały co najmniej ponad tysiąc dokumentów, w tym zaświadczeń o rzekomym przyjęciu na studia oraz o ukończeniu studiów podyplomowych.
Wśród beneficjentów fałszywych dokumentów znaleźli się obywatele Ukrainy, Kazachstanu, Sri Lanki, Nigerii, Tadżykistanu, Chin, Kolumbii, Gwatemali, Algierii, Syrii, Ghany oraz Libanu. Dokumenty wykorzystywano nie tylko do legalizacji pobytu w Polsce, ale także do uzyskiwania wiz umożliwiających wjazd do innych krajów Unii Europejskiej.
Obywatelstwo za fikcyjny dyplom
Część fałszywych zaświadczeń potwierdzała rzekome ukończenie studiów podyplomowych, co było wykorzystywane do składania wniosków o przyznanie polskiego obywatelstwa lub zgody na pobyt rezydenta długoterminowego. Dokumenty te poświadczały rzekomą znajomość języka polskiego na poziomie B1, co jest warunkiem koniecznym do uzyskania polskiego obywatelstwa. Funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej potwierdzili, że w niektórych przypadkach faktycznie doszło do uzyskania przez obcokrajowców obywatelstwa, co obecnie jest przedmiotem czynności administracyjnych.
W przypadku obywateli Ukrainy dokumenty miały szczególne znaczenie w dwóch okresach: podczas ogłoszonej pandemii koronawirusa, gdy zwalniały z obostrzeń granicznych, oraz po wybuchu pełnoskalowej wojny z Rosją, gdy umożliwiały mężczyznom opuszczenie kraju jako rzekomym studentom studiów stacjonarnych.
Zarzuty dla dwunastu osób
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu postawiła zarzuty 12 osobom zamieszanym w proceder – wśród nich są obywatele Polski i Ukrainy. Wobec mężczyzny kierującego grupą przestępczą zastosowano tymczasowy areszt. Śledczy zarzucają podejrzanym działanie w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przestępstwami imigracyjnymi, organizowanie wjazdu do Polski obcokrajowcom oraz umożliwienie im pobytu wbrew przepisom – wszystko pod pozorem fikcyjnego uczęszczania na zajęcia.
Funkcjonariusze Straży Granicznej wpadli na trop grupy już w 2022 roku. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej por. Piotr Zakielar, członkowie grupy przestępczej pod płaszczykiem legalnie działających uczelni pomagali cudzoziemcom nielegalnie przekraczać granicę, a także legalizować ich pobyt na terytorium Polski. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań w tej sprawie.
Rozbita przez Straż Graniczną grupa to kolejna odsłona szerszej afery związanej z fałszowaniem dokumentów uczelni wyższych w Polsce. Wcześniej ujawniono działalność Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy, gdzie wystawiono sfałszowane zaświadczenia o odbywaniu studiów dla co najmniej 1061 studentów z Ukrainy. Oddzielne śledztwo dotyczy Wyższej Szkoły Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa w Łodzi, prowadzonej przez Ukraińca Heorhija Szczokina, gdzie prokuratura zarzuca władzom placówki korupcję i handel dokumentami. W tej uczelni w 2021 roku z 2499 studentów zaledwie siedmiu było Polakami.