Czworo portugalskich aktywistów z międzynarodowej flotylli humanitarnej Sumud do Strefy Gazy, zatrzymanych w środę na wodach międzynarodowych przez Izrael, oskarżyło władze tego kraju o złe traktowanie.
Deportowani przez Izrael portugalscy aktywiści przybyli w niedzielę przed północą samolotem na lotnisko im. Humberto Delgado w Lizbonie, gdzie byli witani przez kilkuset bliskich, przyjaciół oraz sympatyków.
Poseł Bloku Lewicy Mariana Mortagua, która była nieformalną liderką grupy portugalskich aktywistów we flotylli do Gazy, w rozmowie z dziennikarzami oskarżyła Izrael o niehumanitarne praktyki. Podobne opinie wyraziło też troje jej towarzyszy.
Przekazali oni mediom, że służby izraelskie przetrzymywały ich w klatkach na słońcu, głodziły, odmawiały podania wody pitnej, a także „biły niektóre osoby z flotylli”.
– Na własnej skórze mogliśmy się przekonać, jak traktuje swoich więźniów Izrael. Pewnie byłoby z nami gorzej, gdyby nie fakt, że jesteśmy Europejczykami – powiedziała Mariana Mortagua.
Dodała, że podczas przesłuchań przed izraelskimi władzami próbowano zarzucić im popełnienie przestępstwa, jakim był udział w podróży flotylli statków do Gazy.
– Wymyślili sobie, że popełniliśmy takie przestępstwo, do którego żadne z nas się nie przyznało – powiedziała portugalska poseł, dodając, że Izraelczycy próbowali ich zmusić do podpisania nieprawdziwych zarzutów.