Amerykański raper i producent muzyczny Sean „Diddy” Combs został skazany na cztery lata i dwa miesiące więzienia za organizowanie transportu w celu umożliwiania prostytucji. Na polecenie Combsa jego kolejne partnerki i męskie prostytutki podróżowały do różnych miejsc w kraju, by uprawiać seks pod wpływem narkotyków.
Prokuratura domagała się dla muzyka kary ponad 11 lat pozbawienia wolności, a obrona – roku i dwóch miesięcy. Mężczyzna nie przyznał się do winy i zapowiedział, że odwoła się od wyroku. Ponad rok spędzony w areszcie zaliczono mu na poczet kary, co oznacza, że wyjdzie na wolność za około trzy lata.
W lipcu Combs został oczyszczony z zarzutów wymuszania haraczu i handlu ludźmi w celach seksualnych, za które groziło mu dożywocie.
Sędzia Arun Subramanian podkreślił jednak, że muzyk wyrządził trwałą krzywdę m.in. swojej byłej partnerce Casandrze Venturze i innej kobiecie, określanej jako „Jane”. „To było zniewolenie, które doprowadziło zarówno panią Venturę, jak i »Jane« do myśli o odebraniu sobie życia” – oświadczył Subramanian.
Ventura zeznała, że podczas ich 10-letniego związku Combs kilkaset razy zmuszał ją do uprawiania „obrzydliwego seksu” z nieznajomymi. Podczas jednej z rozpraw ławnicy obejrzeli nagranie wideo, na którym widać, jak po jednym z takich zdarzeń Combs ciągnie i bije partnerkę na korytarzu hotelu w Los Angeles.
Z kolei „Jane” zeznała, że Combs wywierał na nią presję, by uprawiała seks z męskimi prostytutkami w hotelach pod wpływem narkotyków, podczas gdy on się temu przyglądał, a czasami nagrywał.
Podczas rozprawy prokuratorka Christy Slavik wezwała sąd do ukarania muzyka za jego czyny. „W przeciwnym razie oskarżony uniknie kary za lata przemocy domowej i znęcania się” – podkreśliła.
Prawnicy Combsa przyznali, że ich klient dopuszczał się przemocy fizycznej, przekonywali jednak, że oskarżenie chce ukarać muzyka za niekonwencjonalne, ale odbywające się za zgodą uczestników praktyki seksualne, a kobiety nie były zmuszane do udziału w nich.
„Wiem, że nigdy więcej nie dotknę nikogo” – powiedział Combs w sądzie.
Jego dzieci wnioskowały o łagodniejszy wyrok. „On nadal jest naszym tatą i nadal potrzebujemy go w naszym życiu” – powiedziała córka 55-letniego muzyka, Jessie. Według relacji Reutersa gdy zeznawały jego dzieci, Combs spuścił głowę i płakał.
Jego obrońcy przedstawili też nagranie przypominające o jego działalności filantropijnej, w tym sceny, w których bawi się z dziećmi, udziela porad uczniom i biegnie w nowojorskim maratonie charytatywnym.
Sędzia uznał to za okoliczności łagodzące, ale podtrzymał powagę zarzutów, chwaląc Venturę i Jane za odwagę.