Stosunki Mińska i Waszyngtonu systematycznie się poprawiają. W stolicy Białorusi po raz kolejny gościł wysłannik prezydenta Donalda Trumpa John Coale. Z tej okazji Aleksander Łukaszenka zwolnił kolejną partię więźniów politycznych, a Stany Zjednoczone zdjęły sankcję z białoruskiej kampanii lotniczej „Biełavia”, której samoloty będą mogły utrzymywać połączenia rejsowe z Ameryką.
Aleksander Łukaszenka i jego gość omówili szereg innych spraw, których załatwienie ma doprowadzić do pełnej normalizacji stosunków między obydwoma krajami.
Białoruski lider po raz kolejny przyjął specjalnego wysłannika prezydenta USA Donalda Trumpa Johna Coale. Spotkanie przebiegło w bardzo dobrej, można powiedzieć w kordialnej, atmosferze. Łukaszenka przywitał się z amerykańskim gościem jak z Władymirem Putinem. Objął go i ucałował w policzek, przeciw czemu ten nie protestował. Wręczył mu za to osobisty list od Donalda Trumpa, w którym prezydent razem ze swoją żoną Melanią złożyli dyktatorowi życzenia z okazji rocznicy urodzin. W piśmie amerykański przywódca napisał: „Modlimy się o pańskie zdrowie i powodzenie, a także o kontynuowanie procesu postępu, zmierzającego do osiągnięcia wspólnych celów narodów USA i Białorusi”.
Amerykański wysłannik podkreślił też, że prezydent USA podpisał list imieniem „Donald”. Robi to bardzo rzadko. To z jego strony szczególny znak przyjaźni. Przekazał też Łukaszence prezent od amerykańskiego prezydenta w postaci spinek do mankietów z wyobrażeniem Białego Domu. Zaskoczyło to Łukaszenkę, który prezentu dla Trumpa nie przygotował. Zapewnił jednak, że długo nie pozostanie dłużnikiem prezydenta.
W toku rozmów w pierwszym rzędzie obie strony omówiły kwestię zwolnienia dalszych więźniów politycznych odbywających wyroki w więzieniach białoruskich. Łukaszenka, jak się okazało, był gotów zwolnić tylko 14 więźniów. Jeszcze przed spotkaniem z amerykańską delegacją podpisał akt łaski, umożliwiający im opuszczenie kolonii poprawczych. Sześcioro z nich było obywatelami Litwy, dwoje Łotwy, dwoje Polski i dwoje Niemiec, jeden Francji i jeden Wielkiej Brytanii. Oferta ta nie zadowoliła strony amerykańskiej. Gdy strona amerykańska położyła na stole swoją ofertę, Łukaszenka miał zmięknąć i zgodził się na zwolnienie 52 więźniów, którym okazał łaskę.
Musieli opuścić terytorium Białorusi
Jak poinformowała Natalia Ejsmont, pełniąca funkcję sekretarza prasowego Aleksandra Łukaszenki, wśród nich zgodnie z życzeniem Amerykanów znaleźli się „liderzy i uczestnicy ekstremistycznych i terrorystycznych organizacji, uczestnicy masowych zamieszek, członkowie redakcji ekstremistycznych i destruktywnych środków masowego przekazu”. Wszyscy, którym Łukaszenka okazał łaskę, musieli po wyjściu z więzień natychmiast opuścić terytorium Białorusi.
Na ten „akt dobrej woli” Łukaszenka nie zdobył się rzecz jasna za darmo. Na podobny akt zdobyli się także Amerykanie. John Coale oświadczył, że Stany Zjednoczone zdjęły sankcję z białoruskiej kompanii lotniczej „Biełavia”. Decyzja ta zapadła jeszcze przed przyjazdem amerykańskiego przedstawiciela do Mińska. Trump miał wezwać do swojego gabinetu szefów wszystkich resortów, od których zależy szybkie załatwienie sprawy i oświadczył im – zróbcie to bez zwłoki! Białoruska kompania będzie mogła utrzymywać regularne połączenia ze Stanami Zjednoczonymi. Ponadto kompania będzie mogła kupować w USA komponenty dla swojej floty powietrznej, w tym części zamienne dla eksploatowanych Boeingów. Obie strony uznały również, że będą nadal współdziałać na rzecz całkowitej normalizacji dwustronnych stosunków, rozwijając współpracę gospodarczą i polityczną.
W najbliższym czasie można się spodziewać wznowienia w Mińsku funkcjonowania amerykańskiej ambasady. Administracja Białego Domu chce, by jak najszybciej przybył do Mińska amerykański poseł, a cała ambasada była w pełni skompletowana.
W najbliższej przyszłości
John Coale oświadczył, że można się tego spodziewać w najbliższej przyszłości. Podsumowując spotkanie, amerykański przedstawiciel Donalda Trumpa wyraził przekonanie, że Europa pójdzie za przykładem USA i także osłabi swe sankcje wobec Białorusi. Zapewnił, że praca zmierzająca do zdjęcia z niej sankcji będzie kontynuowana. Podkreślił jednak, że nie da się tego zrobić szybko i do tego jednocześnie.
Przy okazji wizyty wysłannika amerykańskiego prezydenta w Mińsku okazało się, że wcześniej, 25 sierpnia, Aleksander Łukaszenka udzielił wywiadu dla amerykańskiego tygodnika „Time”. Wysłannik tego pisma Simon Schuster rozmawiał z białoruskim prezydentem trzy godziny. W toku rozmowy Aleksander Łukaszenka oświadczył, że obecne ożywienie stosunków białorusko-amerykańskich jest konsekwencją tego, że mimo iż oficjalnie zostały one całkowicie zamrożone, to nieoficjalnie były kontynuowane.
O ile z Rosją USA zerwały wszystkie kontakty, to z Białorusią utrzymywały „głównie po linii służb specjalnych, bez żadnego publicznego nagłośnienia. Ministerstwo Spraw Zagranicznych było włączane do rozmów tylko sporadycznie”. Ze strony amerykańskiej za utrzymywanie kontaktów z Białorusią był odpowiedzialny Christopher Smith. Łukaszenka spotkał się z nim pięciokrotnie. Traktował go jako wysokiego funkcjonariusza CIA. Uważa, że to on odegrał kluczową rolę w podtrzymaniu stosunków amerykańsko-białoruskich.
Z ożywienia stosunków amerykańsko-rosyjskich można wnosić, że są one Waszyngtonowi do czegoś potrzebne. Jest bardzo prawdopodobne, że Donald Trump chce wykorzystać Białoruś jako jeden z nieoficjalnych kanałów łączności z Moskwą, na wypadek gdyby oficjalnie musiał nałożyć na nią sankcję.