Rząd Węgier podjął decyzję o uznaniu Antify za organizację terrorystyczną – ogłosił w piątek węgierski premier Viktor Orban w rozmowie z publicznym Radiem Kossuth. Dodał, że jego gabinet sporządzi krajową listę organizacji terrorystycznych i podejmie wobec nich „najsurowsze możliwe kroki”.
Orban zaznaczył, że jego rząd musi zadbać o to, by wszelkie „zamiary przestępcze” nie pozostały bezkarne. Jak ocenił, życie w Europie „pogarsza się”, a „nasze otoczenie zmienia się wbrew naszej woli, podsycając agresję, która przedostaje się do polityki”.
Podkreślił, że politycy mają obowiązek nie dopuścić, aby „napięta, agresywna, pełna przemocy atmosfera wynikająca z ogólnej sytuacji na naszym kontynencie” przedostała się do dyskursu publicznego. – Wkrótce tylko Europa Środkowa, a przede wszystkim Węgry, będą uważane za wyspę pokoju – ocenił Orban.
Zamiar uznania Antify za organizację terrorystyczną władze Węgier zapowiedziały w ubiegły piątek, powołując się analogiczną na decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa.
– Antifa to organizacja terrorystyczna. (Jej członkowie – PAP) bili pokojowo nastawionych ludzi na Węgrzech, a potem udali się do Parlamentu Europejskiego, aby udzielać nam lekcji. Nadszedł czas, aby Węgry poszły za przykładem Ameryki i uznały ich za terrorystów – powiedział wówczas Orban.
Premier nawiązał w tej wypowiedzi do Włoszki Ilarii Salis. Kobieta spędziła ponad rok w węgierskim areszcie po tym, gdy została oskarżona o napaść na jednego z uczestników demonstracji zorganizowanej w 2023 r. w Budapeszcie. Kobieta została wypuszczona na wolność dopiero po wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 r., w których zdobyła mandat europosłanki.
Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto w liście skierowanym w ubiegłym tygodniu do szefowej dyplomacji UE Kai Kallas wezwał pozostałych członków Unii do uznania Antify za grupę terrorystyczną.
„Osoby i grupy powiązane z tzw. ideologią Antify przeprowadziły liczne ataki terrorystyczne w całej Unii Europejskiej, w tym w Niemczech, Francji i we Włoszech. Ta brutalna, skrajnie lewicowa sieć przeprowadziła ataki w całej Europie, m.in. w Budapeszcie. Ku naszemu wielkiemu żalowi podejrzani uniknęli później sprawiedliwości, szukając schronienia w państwach UE” – napisał Szijjarto na X.