Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces Ukraińca Ilii B., którego prokuratura oskarżyła o kierowanie grupą przestępczą dokonującej oszustw internetowych. W procesie występuje prawie 500 pokrzywdzonych, a straty w wyniku jego działalności sięgają 800 tys. zł.
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi stanął w czwartek 32-letni Ukrainiec Ilia B. Jest oskarżony o kierowanie grupą przestępczą, która według Prokuratury Regionalnej w Łodzi dokonywała oszustw komputerowych na wielką skalę.
Zarzuty obejmują kradzieże z włamaniem na konta bankowe i zabór prawie 800 tys. zł na szkodę prawie 500 osób. Dodatkowo prokuratura zarzuciła oskarżonemu pranie brudnych pieniędzy.
Proces Ilii B. to część dużego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi pod nadzorem Departamentu do Spraw Cyberprzestępczości i Informatyzacji Prokuratury Krajowej. Wobec innych członków gangu komputerowych oszustów postępowania toczą się albo już zostały zakończone, a oprócz włamań na konta bankowe i oszustw obejmują także pranie pieniędzy poprzez transakcje kryptowalutowe.
Odczytując akt oskarżenia prokurator Małgorzata Fiszer-Sieroń zarzuciła Ilii B. popełnienie w zorganizowanej grupie przestępstw polegających na pozyskiwaniu danych logowania do systemów bankowych kilkuset osób, tworzenie i wykorzystywanie stron internetowych podszywających się pod strony internetowe banków i dokonanie zaboru pieniędzy z kont pokrzywdzonych.
Jeden z zarzutów obejmuje okres od lipca 2021 do marca 2022 r. i dotyczy działania w zorganizowanej grupie przestępczej w celu ukrycia pochodzenia pieniędzy z przestępstwa w kwocie 784 tys. zł, przejmowania i ukrywania pieniędzy dokonując transferów na inne rachunki bankowe i zakup kryptowaluty.
Występując przed sądem prokurator wyliczyła wartość wszystkich dokonanych transakcji na kwotę prawie 24 bitcoinów. To równowartość ponad 4 mln zł.
Ilia B. ma 32-lata, wyższe wykształcenie, żonę i dwoje dzieci. Mieszka w Polsce, uzyskał kartę pobytu i złożył wniosek o uzyskanie polskiego obywatelstwa.
Zapytany przez sędzię Nadię Kołacińską-Sumińską, czy zrozumiał stawiane mu zarzuty, Ilia B. odparł, że treść zarzutów zrozumiał, ale nie przyznaje się do winy. Zapowiedział też, że przed sądem będzie jedynie odpowiadał na pytania swojego obrońcy – mec. Pauliny Polak.
Oskarżony zdecydował się jednak złożyć krótkie wyjaśnienia.
– Nie zakładałem i nie kierowałem grupą przestępczą, nie zatrudniałem żadnych osób, nie dzieliłem zysków i nie wydawałem żadnych dyspozycji, a do marca 2022 r., kiedy przyjechałem do Polski, nie znałem żadnych polskich banków, ani mechanizmu działania płatności Blik – przekonywał przed sądem Ilia B.
Bronił się też tym, że jeśli prokurator zarzuca mu popełnienie takich przestępstw, to dlaczego sam Ukrainiec nie wyjechał stąd po ich popełnieniu, złożył wniosek o przyznanie polskiego obywatelstwa, dostał kartę pobytu, a przez 2 lata miał tylko jedno miejsce zamieszkania w Polsce.
W związku z odmową składania wyjaśnień sędzia odczytała te, które Ilia B. złożył w czasie śledztwa.
Oskarżony do sądu został doprowadzony z aresztu tymczasowego, gdzie przebywa decyzją łódzkiego sądu. Za zarzucane mu przez prokuraturę przestępstwa Ilii B. grozi do 15 lat więzienia.
Według prokuratury działanie międzynarodowej grupy przestępczej polegało na tym, że przestępcy podszywali się pod nabywców artykułów oferowanych do sprzedaży w Internecie i w ten sposób dokonywali kradzieży. Przestępstw dopuścili się na terenie całej Polski.
Gang dokonał oszustw w Łodzi, Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie i w Gdańsku.
„Grupa zajmowała się dokonywaniem wypłat, za pomocą przesyłanych kodów BLIK lub z wykorzystaniem technologii NFC, środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach bankowych, należących do osób, które wystawiały ogłoszenia sprzedaży różnych przedmiotów za pośrednictwem portali internetowych” – tak we wcześniejszym komunikacie ze śledztwa opisał sposób działania przestępców prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
Dodał, że „celem aktywowania linku przesłanego do realizacji zapłaty, pokrzywdzeni przekazywali dane do karty bankomatowej wraz z kodem CVC oraz numerem PIN przypisanym do karty albo kod BLIK”.
„Po wejściu w przesłany link pokrzywdzony wybierał adres swojego banku i po wpisaniu wymaganych danych nieświadomie udzielał sprawcy dostępu do konta bankowego, z którego dokonywano wypłat przy użyciu kodów BLIK lub z wykorzystaniem technologii NFC” – napisano.
Na poczet przyszłych kar prokuratura zajęła kryptowaluty o wartości ponad 416 tys. zł, 12.270 dolarów i samochód osobowy.