Strona głównaGŁÓWNYSzokujący atak na żłobek we Wrocławiu! Dzieci musiały przerwać adaptację

Szokujący atak na żłobek we Wrocławiu! Dzieci musiały przerwać adaptację [VIDEO]

-

- Reklama -

Zaatakowano żłobek przy ul. Słonimskiego 1A we Wrocławiu. Mężczyzna, najpewniej znający dobrze obiekt i zwyczaje pracowników, spryskał uchylone okno substancją wydzielającą odór. Część płynu przedostała się do środka. Obiekt został zamknięty na tydzień. Właścicielka żłobka Sylwia Szafarska przyznała, że jest zszokowana sytuacją.

Do zdarzenia doszło 7 września o godz. 7.15. Sytuację początkowo opisał profil „Empiraki – Żłobek i Przedszkole Językowo-Sportowe”.

„Nasz żłobek przy ul. Słonimskiego 1A stał się celem ataku mężczyzny, który ewidentnie dokonał tego z pełną premedytacją. Pojawił się w mglisty, niedzielny poranek, gdy ruch na ulicach jest znikomy. Wyglądał tak, jakby świetnie znał obiekt, poruszał się pewnym krokiem” – napisano w opisie ataku.

Nieznany na razie sprawca spryskał uchylone okno w szatni żłobka substancją wydzielającą odór. Część płynu przedostała się do środka.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

„Zapewne sprawca wiedział, że właśnie to okno uchylane jest codziennie, tuż po otwarciu placówki. Smród się nasilał” – czytamy.

Nazajutrz rozpoczęto poszukiwania przyczyny smrodu. Sprawdzono systemy wentylacji, kanalizacji i klimatyzacji. Zerwano również podłogę, by sprawdzić, czy to nie efekt weekendowych ulew.

Po kilku godzinach prac ustalono, że odór wydobywa się z okna. Na miejsce wezwano policję i straż pożarną. Pojawił się także zespół chemiczny.

„Na szczęście nie stwierdzono substancji wybuchowych i toksycznych ani zagrożenia dla ludzi i zwierząt. Służby wydały opinie, że to kwas masłowy, który jest zawarty w preparatach odstraszających dziki” – poinformowano.

Z powodu odoru obiekt zamknięto na cały tydzień. Przez ten czas podjęto starania, by pozbyć się intensywnego zapachu.

Kto i dlaczego dopuścił się tego ataku? Właścicielka w rozmowie z Radiem ZET przyznała, że nie wie, choć podejrzewa konkurencję.

Podejrzewamy konkurencję, bo zwykle – jeśli rodzic jest niezadowolony – to zabiera dziecko z placówki lub dodaje negatywne opinie na Google, Facebooku. Nie sądzę, by jakikolwiek opiekun posunął się do czegoś takiego, mając świadomość, że są tam dzieci np. jego znajomych – powiedziała Sylwia Szafarska.

Nie chciałabym jednak wydawać wyroków, dopóki policja nie złapie sprawcy i on sam nie przyzna się, dlaczego to zrobił bądź na czyje zlecenie – dodała kobieta.

Jesteśmy naprawdę zszokowani, że ktoś posunął się do takiego czynu, bo to jest żłobek, mamy dzieci w wieku 1-3 lat, ich odporność dopiero się kształtuje. To są naprawdę słabiutkie organizmy – podkreśliła.

Zaznaczyła, że jest jeszcze jeden trop wskazujący, że mogła być to konkurencja. Chodzi o termin ataku.

Wrzesień to główny miesiąc adaptacyjny. Wtedy dzieci przychodzą z rodzicami na godzinę lub dwie. Z czasem czas ten jest wydłużany. Atak na początku tego miesiąca, zdaniem właścicielki, sugeruje działanie konkurencji.

Rodzice, mając też starsze pociechy, starają się, by rozpoczęcie kariery żłobkowej pokryło się z rozpoczęciem roku szkolnego. Te dzieciątka w ciągu tygodnia zdążyły się już do nas trochę przyzwyczaić. Nagły tydzień przerwy to dla nich naprawdę dużo. Trzeba rozpoczynać adaptację od nowa, a dla maluchów jest to bardzo duże psychiczne wyzwanie. Dla rodziców również. Dlatego podejrzewam, że ten atak konkurencji mógł być celowy, bo liczyli na to, że odstraszymy rodziców i jeśli podejmą decyzję o odejściu, to mogą rozpocząć adaptację, ale już w nowej placówce – wyjaśniła Szafarska.

Redakcja zapytała policji, czy ustalono już sprawcę i jakie działania podjęto w tej sprawie.

W przedmiotowej sprawie zostało przyjęte zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Wrocław Psie Pole prowadzą czynności wyjaśniające w tym obszarze. Zabezpieczono m.in. nagrania z monitoringu oraz inne dowody – przekazał kom. Wojciech Jabłoński z KMP we Wrocławiu.

Na szczęście nikomu nic poważnego w tym zdarzeniu się nie stało. Z uwagi na charakter prowadzonych działań nie informujemy o ich szczegółach – dodał.

Najnowsze