Strona głównaWiadomościPolskaSylwia Cisoń nie mówi całej prawdy? Radna KO z Gdańska i "atak"...

Sylwia Cisoń nie mówi całej prawdy? Radna KO z Gdańska i „atak” imigranta z taksówki [VIDEO]

-

- Reklama -

W Gdańsku doszło do awantury z udziałem radnej Koalicji Obywatelskiej Sylwii Cisoń, która pełni też funkcję dyrektorki biura poselskiego Barbary Nowackiej. Polityk opisała na Instagramie „dramatyczny” atak gazem pieprzowym ze strony kierowcy taksówki działającej na aplikację przewozową, sugerując frustrację „obcego kulturowo” mężczyzny. Jednak nagranie z wideorejestratora pojazdu, opublikowane przez portal trojmiasto.pl, pokazuje coś innego…

Sylwia Cisoń, gdańska radna KO i dyrektorka biura poselskiego minister edukacji Barbary Nowackiej, opublikowała wpis na Instagramie, relacjonując zdarzenie, gdy jechała z synami na mecz Lechii Gdańsk przeciwko GKS Katowice. „Wczoraj spędziłam noc na SOR-ze po tym, jak kierowca popularnej aplikacji przewozowej zaatakował mnie gazem pieprzowym” – napisała.

Opisała, co się działo, kiedy zwróciła kierowcy uwagę na pomyłkę w trasie: „Gdy zwróciłam uwagę, że Pan najpierw podjechał po nas w złe miejsce a teraz wysadził nas również w złym miejscu i utrudnia ludziom życie nie znając języka w tej pracy, wpadł w szał i gdy już wysiadaliśmy – wykrzykując wulgaryzmy, próbował mnie opluć a ostatecznie wyciągnął gaz i spryskał mi twarz”.

Podkreśliła, że „to nie była obrona konieczna. To była frustracja wyładowana na kobiecie. Rozumiem nieprzepracowane traumy, inną kulturę i trudności z zaadaptowaniem się do nowych warunków ale takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, a ludzie zatrudniani jako kierowcy taksówek bardziej sprawdzani”.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Radna dodała, że dzieciom nic się nie stało, ale ona trafiła na SOR z poparzeniami twarzy, szyi i dekoltu. Podziękowała policjantom, ochronie i personelowi medycznemu. Wpis kończy apelem o ostrożność: „Nawet aplikacje nie zapewniają stuprocentowego bezpieczeństwa. Zawsze bądźcie uważne, zwracajcie uwagę na siebie nawzajem, reagujcie, gdy widzicie niepokojące sytuacje i chronicie się wzajemnie”. Nawiązała też do swojej roli: „Już w listopadzie będę współprowadzić konferencję dot. przemocy wobec kobiet w przestrzeni ruchu drogowego. Wczorajsze doświadczenie pokazuje mi dobitnie, jak ważny i gorący jest to temat”.

Wpis szybko zyskał popularność, ale wkrótce pojawiło się nagranie burzące narrację o „niesprowokowanym ataku imigranta”.

Nagranie z wideorejestratora i wersja kierowcy

Portal trojmiasto.pl otrzymał nagranie audio z wideorejestratora od anonimowego internauty. Materiał pokazuje, że awantura zaczęła się od frustracji radnej po zakończeniu kursu. Cisoń wulgarnie i napastliwie atakuje kierowcę: „Jak się nie orientujemy, to trzeba, kurwa, wracać do swojego kraju. A nie, kurwa, być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać”.

Kierowca odpowiada spokojnie po polsku, z akcentem, co podważa jej twierdzenie o braku znajomości języka. Wskazuje radnej pinezkę, czyli oznaczenia miejsca docelowego, które sama radna musiała zaznaczyć w aplikacji, ale Cisoń odpowiada: „Mnie nie interesuje pańska pinezka” i dalej następuje werbalna eskalacja ze strony radnej. Nagranie nie obejmuje momentu użycia gazu, ale według relacji kierowcy (cytowanej w mediach), radna klepnęła go w plecy i opluła.

W odpowiedzi kierowca użył gazu w samoobronie. Mężczyzna, którego tożsamość pozostaje nieznana, zgłosił sprawę na policję jako pokrzywdzony. Opublikowane nagranie wskazuje, że to on był ofiarą agresji, i potwierdza ksenofobiczne wypowiedzi radnej z Komisji Kultury i Praw Człowieka. To radna Cisoń inicjowała eskalację konfliktu, co stawia pod poważną wątpliwość jej relację wydarzeń.

Czy radna KO i dyrektorka biura Barbary Nowackiej Sylwia Cisoń mogła celowo manipulować faktami, by przedstawić się jako ofiarę? Jej oświadczenie o „nieprzepracowanych traumach” i „innej kulturze” kierowcy wydaje się tym bardziej nieuzasadnione, skoro to ona sama dopuściła się agresji werbalnej i, jak twierdzi kierowca, także fuzycznej.

Oświadczenie radnej Cisoń i reakcje

Cisoń wydała oświadczenie dla trojmiasto.pl: „Bardzo przepraszam za wulgaryzmy i zbyt mocne słowa, których użyłam pod wpływem silnych emocji. Pragnę jednak podkreślić, że opublikowane nagranie przedstawia jedynie fragment całej sytuacji i nie oddaje pełnego jej przebiegu. Nie słychać na nim, jak kierowca obraża mnie słownie, pluje na mnie, a ostatecznie – bez żadnych podstaw – używa wobec mnie gazu pieprzowego”.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz (KO) początkowo solidaryzowała się z Cisoń: „Całym sercem solidaryzuje się z gdańską radną Sylwią Cisoń, która wczoraj została w brutalny sposób zaatakowana. Wspólnota, także ta miejska, powinna opierać się na wzajemnym szacunku i bezpieczeństwie”. Po ujawnieniu nagrań nie skomentowała sprawy.

Sprawę skomentował m.in. wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji: „Zachęcam do walki ze schamieniem i do zaczynania jej od siebie. Do unikania wulgaryzmów, do unikania okazywania pogardy czy dominacji innym ludziom, do zachowania cierpliwości i opanowania wobec tych, którzy nas irytują. Do okazywania innym szacunku, życzliwości i poświęcania uwagi. Warto zmierzać do ideału i nie przejmować się innymi, a wyłącznie dystansem, który dzieli nas od ideału.”

Kierowca nie udzielił publicznego komentarza, ale według doniesień, współpracuje z policją. Komenda Miejska Policji w Gdańsku potwierdziła, że wydział kryminalny prowadzi czynności wyjaśniające. Radna nie zgłosiła sprawy osobiście – zrobił to kierowca. Policja analizuje nagrania, przesłuchuje świadków (w tym synów Cisoń) i ustala, czy użycie gazu było samoobroną, czy przekroczeniem obrony koniecznej. Nie wykluczają zarzutów dla obu stron: za znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej i nieuprawnione użycie gazu pieprzowego. Apelują o niepublikowanie szczegółów identyfikujących kierowcę przed zakończeniem dochodzenia. Śledztwo powinno przynieść wyniki w ciągu kilku dni.

Najnowsze