W Brazylii dziesiątki tysięcy zwolenników Jaira Bolsonaro wyszły na ulice, co ma związek z ogłoszeniem wyroku Sądu Najwyższego, który chce skazać b. prezydenta kraju za rzekomy zaach stanu na wieloletnie więzienie. Bolsonaro od tygodni przebywa już w areszcie domowym, a jego stan zdrowia znacznie się pogorszył.
Były prezydent jest sądzony za próbę zamachu stanu w 2022 roku, zaraz po przegranych wyborach, razem z siedmioma innymi współpracownikami, ministrami i wojskowymi. Pö ogłoszeniu wyników w kraju doszło do zamieszek, ale obecny proces to zemsta lewicy na prawicowym prezydencie. Sam Bolsonaro przebywał podczas zamieszek w USA.
Dziesiątki tysięcy zwolenników Jaira Bolsonaro protestowało zwłaszcza w niedzielę 7 września w kilku największych miastach Brazylii. Demonstranci nie mają wątpliwości, co do upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości Brazylii, który ewidentnie przez lata chronił np. skazanego za łapówki obecnego prezydenta Lulę da Silvę.
Wyrok procesie Jaira Bolsonaro ma zapaść do 12 września. Prawicowemu politykowi grożą 43 lata więzienia. Zarzut dotyczy spisku „w celu zapewnienie sobie autorytarnego utrzymania się u władzy”.
Tylko w São Paulo i Rio de Janeiro, na ulice wyszło około 100 tys. osób. Główna demonstracja odbyła się na słynnej alei Paulista w São Paulo. Obecni byli konserwatywny pastor ewangelicki Silas Malafaia, organizator wydarzenia, oraz żona byłego prezydenta Michelle Bolsonaro, a także wielu polityków prawicy.
Jair Bolsonaro, podobnie jak Donald Trump, miałby sporą szansę powrotu na urząd. Obecny prezydent, 79-letni Lula, planuje jednak ponownie kandydować w wyborach w 2026 roku i chce się pozbyć głównego konkurenta. Ostatnio apelował, by parlament nie próbował amnestionować „zamachowców”, bo „skrajna prawica jest nadal bardzo silna”.
Partidarios de Bolsonaro se manifiestan en Sao Paulo en el día de la independencia de Brasil, pidiendo a Lula dejar de perseguir a la oposición, mientras despliegan una bandera de EEUU.
— Emmanuel Rincón (@EmmaRincon) September 7, 2025
Źródło: France Info