Absurdalna sytuacja na łódzkich drogach wzbudza oburzenie kierowców. Funkcjonariusz prowadzący radiowóz najpierw wymusił pierwszeństwo na taksówkarzu, a następnie ukarał go mandatem za użycie sygnału dźwiękowego. Całe zdarzenie zostało nagrane, a wobec policjanta wszczęto już postępowanie dyscyplinarne.
Do zdarzenia doszło 6 września, tuż przed godziną 2:00 w nocy na skrzyżowaniu ulic Kopcińskiego, Śmigłego-Rydza i Piłsudskiego w Łodzi. Na nagraniu opublikowanym przez stronę „LDZ Zmotoryzowani Łodzianie” widać, jak radiowóz i taksówka jadą obok siebie po zapaleniu zielonego światła.
W pewnym momencie policyjny pojazd zjechał na sąsiedni pas, o mały włos nie uderzając w taksówkę. Kolizji udało się uniknąć jedynie dzięki reakcji taksówkarza, który odbił w bok. I przy okazji użył klaksonu.
To się bardzo nie spodobało funkcjonariuszowi. Radiowóz zajechał taksówce drogę, włączył sygnały świetlne, a następnie policjant wystawił kierowcy mandat za użycie sygnału dźwiękowego. Trudno o bardziej paradoksalną sytuację – ukaranie za próbę uniknięcia kolizji spowodowanej przez samego funkcjonariusza.
Komenda Miejska Policji w Łodzi po nagłośnieniu sprawy zareagowała. Wszczęte zostało wobec policjanta postępowanie dyscyplinarne oraz postępowanie w sprawie o wykroczenie – nieustąpienie pierwszeństwa w związku ze zmianą pasa ruchu.
– Grozi mu kara grzywny do 5000 złotych i 10 punktów karnych. To może mieć podwójne konsekwencje finansowe, ponieważ wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wiąże się z obniżeniem uposażenia podstawowego i wszelkich dodatków – wyjaśniła rzecznik łódzkiej policji, Kamila Sowińska.
Policja zapowiedziała również, że wystąpi do sądu z wnioskiem o uchylenie mandatu wystawionego taksówkarzowi.