„Na początku września sąd zarejestrował partię o nazwie łudząco podobnej do tej, mającej posłów w Sejmie” – poinformowała „Rzeczpospolita”. Założył ją Janusz Korwin-Mikke, który stwierdził, że ma prawo do tej nazwy. Natomiast Przemysław Wipler przekonuje, że „to podszywanie się”.
Konfederacja Wolność i Niepodległość to ugrupowanie obecnie zrzeszające Nową Nadzieję i Ruch Narodowy. Jej liderami są odpowiednio Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. Mają 16 posłów w Sejmie i poparcie w sondażach na poziomie kilkunastu procent.
Do niedawna częścią Konfederacji WiN była też Konfederacja Korony Polskiej (KKP). To prawicowe ugrupowanie Grzegorza Brauna. Teraz powstała kolejna prawicowa partia o podobnej nazwie – Konfederacja. Założył ją Janusz Korwin-Mikke, prezes partii KORWiN.
„Ten ostatni był też założycielem 'starej’ Konfederacji, która na samym początku w 2019 roku funkcjonowała jako komitet wyborczy Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy, a potem przekształciła się w partię polityczną. Z trzech polityków użyczających jej swoje nazwiska do pierwotnej nazwy obecnie z Konfederacją nie jest związany ani jeden. Jako pierwszy, jeszcze w 2019 roku, opuścił ją Piotr Liroy-Marzec. Korwin-Mikke został zawieszony po kampanii wyborczej w 2023 roku, w czasie której rzekomo szkodził partii swoimi wypowiedziami, a wykluczony kilkanaście miesięcy później. Grzegorza Brauna z Konfederacji wyrzucono w styczniu – to kara za start w wyborach prezydenckich w opozycji do oficjalnego kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena” – czytamy na rp.pl.
Korwin-Mikke potwierdził założenie nowej partii. Odmówił jednak szerszego komentarza. Powiedział tylko, że jako współzałożyciel ma prawo do nazwy.
„I potwierdza, że to on stoi za partią Konfederacja (oficjalny skrót: KonFed), która właśnie pojawiła się w dostępnym przez internet rejestrze partii politycznych, prowadzonym przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Obecnie nie ma w nim jeszcze żadnych danych poza nazwą nowej partii, adresem siedziby i datą rejestracji: 2 września. Do jej zarejestrowania trzeba było zebrać co najmniej tysiąc podpisów” – podaje rp.pl.
Janusz Korwin-Mikke nie powiedział jednak, kto współtworzy KonFed.
– Na razie na ten temat wolałbym nie mówić – odpowiedział na pytanie redakcji o cele nowej formacji.
Zdaniem Piotra Sterkowskiego ze środowiska Janusza Korwin-Mikkego może chodzić o to, by KonFed była „partią parasolową, spinającą różne środowiska”.
– Jednak przede wszystkim, w związku z ryzykiem wykreślenia z rejestru dotychczasowej partii, Janusz Korwin-Mikke chciałby mieć narzędzie, umożliwiające start w wyborach – zaznaczył.
Partia KORWiN ma być wykreślona z rejestru partii politycznych z powodu niezłożenia w terminie sprawozdania finansowego za ubiegły rok.
„Korwin-Mikke tłumaczył nam wówczas, że skarbnik partii KORWiN wysłał sprawozdanie w terminie, tyle że drogą mailową, nieuznawaną przez Państwową Komisję Wyborczą” – czytamy.
„Rzeczpospolita” zaznacza, że KonFed to już czwarta partia ze słowem „Konfederacja” w nazwie spośród zarejestrowanych w Polsce. Poza Konfederacją KP i Konfederacją WiN, nadal istnieje partia KORWiN (Konfederacja Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja). Teraz dochodzi KonFed.
„Dlaczego sąd zarejestrował Konfederację Korwin-Mikkego mimo takiego podobieństwa? Prawdopodobnie dlatego, że „Konfederacja” w rzeczywistości nie jest prawidłową nazwą partii Mentzena i Bosaka, a raczej nieformalnym skrótem. W rzeczywistości nazywa się ona Konfederacja Wolność i Niepodległość, a jej oficjalny, zarejestrowany sądownie skrót, to Konfederacja Wolnościowcy i Narodowcy” – czytamy na rp.pl.
Korwin-Mikke podkreślił, że sądy nie robią o takie sprawy problemów.
– Istnieje bardzo dużo partii o podobnych nazwach, np. różne warianty Stronnictw Ludowych – zauważył nestor polskiej prawicy wolnościowej.
Z kolei według Przemysława Wiplera to „podszywanie się” pod Konfederację WiN w intencji zmylenia wyborców.
– W przeszłości wykonywał już wiele ruchów, które w różnych fazach szkodziły naszemu środowisku. Jednak tym razem nam nie zaszkodzi, bo nie posiada on zdolności zarejestrowania list w całym kraju w wyborach do Sejmu. Takie możliwości organizacyjne mamy my, czyli Konfederacja, ewentualnie Grzegorz Braun – przekonywał Wipler.