W tym kraju odnotowano wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych o… 5620% i kraj ten stał się nieoczekiwanym liderem w zakupie pojazdów elektrycznych. Odpowiedź na pytanie – o jakie państw o chodzi? – z pewnością niejednego czytelnika zaskoczy.
Tym krajem jest… Nepal i w tym azjatyckim państwie prawie trzy czwarte nowych sprzedawanych samochodów to auta elektryczne. Ten wynik to połączenie kilku czynników – energetycznego, środowiskowego i politycznego.
Przejście na pojazdy elektryczne w Nepalu dokonało się w rekordowym tempie. W ciągu pięciu lat rynek pojazdów elektrycznych w tym kraju wzrósł o 5 620%. Jeszcze w latach 2019-2020 kraj zaimportował zaledwie 236 pojazdów elektrycznych, w latach 2024-2025 liczba ta wzrosła do ponad 13 500 egzemplarzy. Ponad siedem na dziesięć nowych samochodów sprzedawanych w kraju to samochody elektryczne. To wyjątkowy wynik, biorąc pod uwagę, że udział nowych pojazdów elektrycznych w rynku światowym wynosi 20%.
Nepal pozostaje całkowicie zależny od importu paliw kopalnych, z których 100% pochodzi z Indii, co uznano za poważne zagrożenie geopolityczne. Stolica Katmandu należy do najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. Stężenie drobnych cząstek PM2,5 sięga średnio 25–60 µg/m³ rocznie, czyli od 5 do 12 razy więcej niż zaleca WHO (5 µg/m³).
Nepal ma za to potencjał hydroenergetyczny. Kraj wytwarza ponad 90% energii elektrycznej ze źródeł hydroelektrycznych i według nepalskiej gazety „The Annapurna Express”, „znaczna część tej czystej energii marnuje się poza godzinami szczytu”.
Z tych powodów rząd Nepalu wprowadził system podatkowy, który jest szczególnie atrakcyjny dla pojazdów elektrycznych. Cła i akcyza dla pojazdów elektrycznych wynosi 40%, a dla pojazdów z silnikami spalinowymi – 180% I tajemnica się wyjaśnia…Pojazdy elektryczne są znacznie tańsze, niż ich odpowiedniki z silnikami spalinowymi. W dodatku prawie cały import pochodzi z pobliskich Chin.
W Nepalu działa obecnie ponad 600 publicznych stacji ładowania, a liczba ta ma się podwoić w nadchodzących latach. Rząd ułatwia również instalację prywatnych stacji, nakładając znikome cła na import urządzeń do ładowania i dostarczając transformatory – najdroższe elementy systemu – bezpłatnie. Ustalił również cenę energii elektrycznej dla stacji ładowania poniżej stawek rynkowych.
Przy tej cenie tankowanie samochodu benzynowego kosztuje około 15 razy więcej niż naładowanie samochodu elektrycznego. Współpraca z Chinami sprzyja rozwojowi pojazdów elektrycznych. Firmy chińskie oferują na ten rynek modele specjalnie dostosowane do nepalskich dróg i ich specyfiki (wysoki prześwit, wszechstronne, solidne i kompaktowe modele). Nepal stał się wręcz dla Pekinu laboratorium wdrażania pojazdów elektrycznych w krajach o niskich dochodach.
Źródło: Le Figaro