Prawica, przez mainstream pogardliwie określana jako „skrajna”, w Europie notuje rekordowe poparcie. Gdyby wybory do Parlamentu Europejskiego odbywały się teraz, po raz pierwszy w historii prawica przekroczyłaby barierę 30 proc. mandatów.
W odwrocie są wszystkie centrowe i centro-lewicowe ugrupowania. Analizując sondaże w całej Europie i przekładając aktualne wyniki ma mandaty w PE okazuje się, że koalicja Ursuli von der Leyen, składająca się z Europejskiej Partii Ludowej (EPP), socjaldemokratów (S&D) i liberałów (RE), znacznie traci na znaczeniu.
Koalicja ta po ubiegłorocznych wyborach wydawała się stabilna jak szwajcarskie banki, tymczasem gdyby wybory odbywały się dzisiaj, miałaby problem z większością. Musiałaby liczyć na wsparcie Zielonych, którzy swój najlepszy moment także mają dawno za sobą.
Krajowe partie, które na forum unijnym wchodzą w skład Europejskiej Partii Ludowej, tracą poparcie przede wszystkim Estonii, Niemczech, Austrii czy Hiszpanii. Także w Polsce Koalicja Obywatelska ma swoje problemy, choć jakichś znaczących spadków w sondażach na razie nie widać. Te mają przede wszystkim tzw. „uśmiechnięci” koalicjanci.
Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda sytuacja liberałów z grupy Odnówmy Europę (Renew Europe). Odkąd prowadzone są prognozy do składu PE (2014 rok), ich wynik jest zdecydowanie najsłabszy. To zasługa znacznych spadków przede wszystkim w Holandii i we Francji. W Holandii twarzą ugrupowania wchodzą do tej frakcji był Mark Rutte (wycofał się z krajowej polityki po objęciu funkcji sekretarza generalnego NATO), we Francji wciąż jest Emmanuel Macron.
Rośnie natomiast prawica, którą mainstream chciałby zaszufladkować jako „skrajną”. W projekcjach mandatów podkreśla się, że po raz pierwszy w historii Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR), Patrioci dla Europy (PfE) oraz Europa Suwerennych Narodów (ESN) mogą zdobyć ponad 30 proc. miejsc w Parlamencie Europejskim.
Wzrost prawicy to trend, który obejmuje całą Europę – od Atlantyku po Bałtyk. I wiele wskazuje na to, że do kolejnych wyborów europarlamentarnych będzie się tylko nasilał.