Prezydent Karol Nawrocki ograł podczas amerykańskiej wizyty rząd premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego – powiedział w nowym odcinku programu „Redaktor Zbuntowany” dziennikarz „Najwyższego Czas-u!” Radosław Piwowarczyk.
Piwowarczyk przypomniał, że media opublikowały „instrukcję”, jaką przed wizytą w Białym Domu otrzymał od rządu prezydent Nawrocki. – Najpierw pojawiła się informacja o tym, że rząd przyjął stanowisko przed wizytą Nawrockiego w USA i sam wicepremier Sikorski powiedział, że to instrukcja, która daje „jasną wykładnię, co mówić, czego nie mówić”, czyli rząd przygotował [instrukcję – przyp. red], być uważając, że prezydent Nawrocki to jest nowy, to jego pierwsza wizyta, trzeba go wspomóc, na pewno takie dobre intencje rządowi przyświecały – kpił redaktor „NCz!”.
Ze strony rządu dla prezydenta przygotowane zostały instrukcje i rekomendacje, które – jak się okazało – zostały zawarte na niewiele ponad jednej stronie A4. Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz ocenił, że pismo z resortu dyplomacji z wytycznymi przed wizytą prezydenta Karola Nawrockiego w USA nie zawiera „żadnych konkretnych wskazówek”. Jak stwierdził, prezydent otrzymał „instrukcje, które można by potraktować jako żart”.
– Rząd warszawski przygotował tę instrukcję zapewne z takim zamysłem, że on daje instrukcję, czyli on prowadzi tę politykę – żeby to pokazać po pierwsze, ale po drugie, żeby w pewien sposób upokorzyć prezydenta Karola Nawrockiego – podkreślił Piwowarczyk i wskazał, że po otrzymaniu takich wytycznych prezydent Nawrocki miałby być postrzegany jako wykonawca poleceń Donalda Tuska.
Nawrockiego pouczono w instrukcji, żeby przypomniał, że Polska wydaje dużo na obronność i uzależnia się od USA, podnieść konieczność utrzymania bliskich relacji transatlantyckich oraz zapewnić o determinacji europejskich państw, jeśli chodzi o wypełnianie zobowiązań. Ponadto wskazano na konieczność zawarcia „trwałego i sprawiedliwego” pokoju na Ukrainie. Prezydentowi przekazano także, aby unikał zobowiązań dotyczących zakupów amerykańskiego uzbrojenia, wstrzymał się z poparciem dla Amerykanów jako wykonawców elektrowni jądrowej oraz nie poruszał kwestii podatku cyfrowego i regulacji mediów społecznościowych.
– To było tak, że rząd chciał upokorzyć prezydenta Nawrockiego, a de facto skompromitował siebie – ocenił publicysta. – Ta instrukcja wyciekła do mediów, zawarta była na troszkę ponad jednej stronie A4, ale najgorsze było to, jak była ona napisana. Tzn. to było napisane przez kogoś, kto współodpowiada za tworzenie polskiej dyplomacji, było zatwierdzone na Radzie Ministrów (…) rząd się pod tym podpisuje całym swoim majestatem, a poziom tego stanowiska to jest wypracowanie średnio rozgarniętego żaka, który liczy na zaliczenie przedmiotu na tróję – dodał.
Kto, kogo ograł?
– Minister Sikorski próbował zaszachować prezydenta Nawrockiego. Próbował wrzucić go na minę, z jednej strony mówił o tym, że to rząd zabiega o zaproszenie do G20, a więc ubiega prezydenta Nawrockiego, a z drugiej strony, że jeżeli będzie zmniejszenie [liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce – przyp. red.], to nie wina rządu, tylko prezydenta Nawrockiego – powiedział Piwowarczyk.
Dziennikarz odnotował, że jeszcze w czasie oficjalnej części spotkania Nawrockiego z Trumpem, amerykański przywódca zaznaczył, że zmniejszenie liczby amerykańskich żołnierzy nie jest rozważane. Później prezydent RP przekazał, że możliwe jest nawet zwiększenie ich obecności. Ponadto Nawrocki poinformował, że otrzymał od Trumpa zaproszenie na szczyt G20.
– Trzeba powiedzieć, że w tym całym zamieszaniu, w tej całej aferze, która miała miejsce w związku z wylotem do Stanów Zjednoczonych, z tym podwójnym spotkaniem, to prezydent Nawrocki ograł rząd Donald Tusk, ograł ministra Sikorskiego, wydaje się, że na każdym polu, na którym mógł zwyciężyć z rządem warszawskim – podkreślił publicysta.