– Dosyć tego, tych stronnictw politycznych – mówił na posiedzeniu Trybunału Stanu wiceprzewodniczący Piotr Andrzejewski. Sędzia mocno się wzburzył, popchnął krzesło i prawie zrzucił z niego siedzącą na nim osobę, po czym wyszedł. W sprawie poszło o spór, czy część członków TS została skutecznie wyłączona ze sprawy uchylenia immunitetu I prezesa SN. Posiedzenie zostało odroczone do 22 września.
Podczas środowego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie immunitetu przewodniczącej tego Trybunału Małgorzaty Manowskiej doszło do awantury, u źródeł której była kwestia sędziów TS mogących orzekać. Po dwóch godzinach burzliwych obrad i przerw zakomunikowano o odroczeniu posiedzenia do 22 września.
Decyzję o odroczeniu posiedzenia zakomunikował członek TS Józef Zych, który wyszedł z pokoju narad na salę posiedzeń wraz z 10 innymi sędziami TS. Ogłaszając tę decyzję, Zych poinformował, że 22 września ma dojść do wysłuchania sprawozdania składu trzyosobowego w sprawie wyłączeń sędziów TS, a także do rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w środę przez członków TS.
Jednak wcześniej, do środowego posiedzenia dotyczącego immunitetu Manowskiej zaplanowanego na godz. 12, został wyznaczony skład trzech sędziów pod przewodnictwem Piotra Andrzejewskiego, z udziałem Zycha i Piotra Saka. Krótko przed godz. 12 przed salą pojawiło się kilkoro innych sędziów TS i zażądało wpuszczenia na salę. – Prosimy o wydanie tóg i biretów. Mamy obowiązkowe stawiennictwo – mówił będący w tej grupie wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois.
Po krótkim sporze sędziowie ci zostali dopuszczeni do sali, a o godz. 12 za stołem sędziowskim w togach pojawiło się 16 sędziów TS. – Otwieram posiedzenie trzyosobowego składu TS i witam kolegów wyłączonych w sprawie – powiedział jednak przewodniczący Andrzejewski.
Sekwencja zdarzeń
Wywołało to sekwencję oświadczeń i przerywania wypowiedzi. – Do orzekania jest dziś uprawniona tylko i wyłącznie trójka sędziów. (…) Zostało wydane postanowienie, które państwa wyłączyło. Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami – mówił Sak.
Wówczas Dubois zabrał głos, ale przerwał mu Andrzejewski prowadzący posiedzenie: „Proszę nie przeszkadzać, obowiązuje kultura na tej sali, do cholery”. – Kultura nie polega na tym, aby nie dopuszczano członków organu do organu – odparł Dubois.
Andrzejewski finalnie ogłosił przerwę, ale na sali pozostało dziewięcioro sędziów oraz strony – dwóch prokuratorów i obrońca Manowskiej mec. Bartosz Lewandowski.
Następnie poszczególni sędziowie zabierali głos, mówił także prokurator, który przyznał jednak, że mamy „nieznany ustawie tryb naszych wystąpień”. Padł nawet wniosek o to, aby Dubois objął przewodnictwo dalszego ciągu posiedzenia. Zdecydowanie zaoponował przeciw temu mec. Lewandowski, zaś Dubois zaznaczył, że nie ma wymaganej większości TS i po godz. 12.30 także dziewięcioro sędziów opuściło salę rozpraw.
Przyjechała nawet policja…
Po godz. 13 mec. Lewandowski powiedział dziennikarzom, że otrzymał od przewodniczącego posiedzenia informację o bezterminowym odroczeniu posiedzenia, a następnie opuścił salę rozpraw. Na sali pozostali jednak dwaj prokuratorzy. – Ja nic takiego nie usłyszałem – mówił jeden z nich.
Wkrótce pojawili się pracownicy Sądu Najwyższego, w budynku którego obraduje TS, a nawet funkcjonariusze policji i poprosili wszystkich o opuszczenie sali. Dziennikarze zaprotestowali, domagając się oficjalnego zakomunikowania tego faktu przez sędziów TS, wskazując na obecnych na sali cały czas prokuratorów w togach.
Ostatecznie około godz. 14 sędziowie TS ponownie wyszli na salę – tym razem za stołem zasiadło 11 sędziów. Przewodniczący im sędzia Zych ogłosił odroczenie posiedzenia do 22 września. Sędzia Andrzejewski już nie pojawił się na sali rozpraw.
Inicjujący całe postępowanie przed TS wniosek Wydziału Spraw Wewnętrznych PK o uchylenie immunitetu I prezes Sądu Najwyższego i zarazem przewodniczącej Trybunału Stanu Małgorzaty Manowskiej dotyczy trzech wątków. Komplikacje spowodował fakt, iż jeden z tych wątków to zarzut niedopełnienia obowiązków w związku z niezwołaniem w 2024 r. posiedzenia Trybunału Stanu. Wątek niezwołania przez Manowską posiedzenia TS został bowiem zainicjowany przed ponad rokiem pismem ośmiorga sędziów TS skierowanym m.in. do prokuratora krajowego.
Termin posiedzenia przed Trybunałem Stanu dotyczący uchylenia immunitetu Manowskiej został wyznaczony na środę. Wcześniej jednak – 7 sierpnia br. – mec. Lewandowski złożył wniosek o wyłączenie szeregu sędziów TS z tej sprawy. Wskazał bowiem, że w wątku dotyczącym niezwołania posiedzenia TS prokuratura w prowadzonym postępowaniu, w którym sformułowano wniosek o uchylenie immunitetu Manowskiej, przesłuchała tych sędziów TS – m.in. autorów pisma skierowanego do prokuratora krajowego – jako świadków.
Nie ma kworum
Przepisy Kodeksu postępowania karnego stosowane „odpowiednio” także do postępowania przed TS stanowią zaś, że sędzia z mocy prawa jest wyłączony od udziału w sprawie, jeśli „był świadkiem czynu, o który sprawa się toczy, albo w tej samej sprawie był przesłuchany w charakterze świadka”.
Sprawą wniosku mec. Lewandowskiego w ostatni piątek zajął się trzyosobowy skład TS: Andrzejewski, Zych i Sak. W wydanym postanowieniu przychylił się on do wniosku obrońcy i wyłączył łącznie 12 sędziów TS od sprawy immunitetu Manowskiej: Jacka Dubois, Kamilę Ferenc, Adama Koczyka, Marka Małeckiego, Marka Mikołajczyka, Marcina Radwan-Röhrenschefa, Przemysława Rosatiego, Piotra Zientarskiego, Sabinę Grabowską, Macieja Miłosza, Marcina Wawrzyniaka i Macieja Zaborowskiego. Wszyscy oni zostali bowiem przesłuchani w śledztwie przez prokuraturę.
To istotne, gdyż po wyłączeniu kilkunastu sędziów nie ma kworum do rozpoznania wniosku w sprawie immunitetu. Oznaczałoby to de facto zablokowanie dalszego procedowania sprawy immunitetu.
Z taką interpretacją proceduralnych przepisów nie zgadza się Prokuratura Krajowa. „Przyjęcie stanowiska przeciwnego prowadziłoby do trwałej niemożności rozpoznania wniosku o pociągnięcie członka TS do odpowiedzialności karnej w każdej sytuacji, gdy przestępstwo byłoby popełnione na szkodę innych członków Trybunału lub w związku z jego działalnością, o której członkowie mieliby wiedzę” – wskazywał jeszcze w poniedziałek rzecznik PK Przemysław Nowak.
Zgodnie z prawem, czyli jedni widzą to tak, a inni siak
Jak wynika z wypowiedzi członków TS, udzielonych dziennikarzom w środę, już po odroczeniu posiedzenia to właśnie przede wszystkim tego problemu ma dotyczyć kontynuacja posiedzenia 22 września. Sędzia TS Przemysław Rosati powiedział, że TS ma zająć się wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, w jakim zakresie stosuje się przepisy Kodeksu postępowania karnego w postępowaniach przed TS i co oznacza w tym przypadku ich stosowanie „odpowiednie”. – To pierwsza kwestia, która będzie musiała być rozstrzygnięta – dodał.
Do sprawy odniósł się także członek TS Maciej Zaborowski. – Pytanie jest zasadnicze, czy osoby, które złożyły zawiadomienie karne na kogoś, mogą na dalszym etapie rozstrzygać w tej sprawie – zaznaczył. Dodał, że zdaniem części członków TS nie ma rozwiązania tego problemu na gruncie obecnych przepisów, zaś inna część członków TS stara się takie rozwiązanie znaleźć.
– W mojej ocenie stara się je znaleźć wbrew obowiązującym w Polsce przepisom – ocenił Zaborowski.
Nadszarpnięty autorytet
Ciąg dalszy posiedzenia TS jest wyznaczony na 22 września od godz. 12, ale nie jest do końca jasne, czy do niego dojdzie i w jakim składzie.
Pytany o to przez PAP Rosati odpowiedział, że będzie to posiedzenie pełnego składu TS. – Co do decyzji poszczególnych członków TS trudno mi się wypowiedzieć, ale zakładam, że każdy, kto przyjmuje na siebie obowiązek wynikający z konstytucji i ustawy o TS, czyli uczestniczenia w pracach organu konstytucyjnego, po prostu przychodzi i wykonuje swoje funkcje – mówił.
– Jeśli ktoś nie wykonuje i odmawia wykonywania tych funkcji, to zwracam uwagę, że jest tryb w ustawie o TS, który pozwala na zwrócenie się do marszałka Sejmu, aby rozważył nawet ewentualne wygaszenie mandatu – dodał Rosati.
Z kolei Zaborowski powiedział, że ma nadzieję, iż po środowych wydarzeniach dojdzie do prawdziwej dyskusji w TS. – Jeśli my sami nie będziemy umieli ze sobą rozmawiać i sprzeczać się tak, jak prawnicy, to myślę, że nic z tego nie będzie – zaznaczył Zaborowski. Ocenił, że w środę autorytet TS „został bardzo poważnie nadszarpnięty”.
„Zabrać im emerytury i przywileje”
Środową kompromitację Trybunału Stanu jednoznacznie ocenił Tomasz Sommer, redaktro naczelny nczas.info i „Najwyższego Czasu!”.
„Moim zdaniem trzeba wyrzucić na zbity pysk z zawodu wszystkich sędziów powyżej poziomu okręgowego i zabrać im emerytury i przywileje. Wymiar sprawiedliwości trzeba w Polsce budować od zera” napisał na X Tomasz Sommer.
Moim zdaniem trzeba wyrzucić na zbity pysk z zawodu wszystkich sędziów powyżej poziomu okręgowego i zabrać im emerytury i przywileje. Wymiar sprawiedliwości trzeba w Polsce budować od zera. https://t.co/43DJZc0ibv
— Tomasz Sommer (@1972tomek) September 3, 2025