Strona głównaMagazynTYLKO U NAS. Prof. Wielomski podsumował prezydenta Dudę

TYLKO U NAS. Prof. Wielomski podsumował prezydenta Dudę

-

- Reklama -

Mam dla wszystkich Czytelników dwie wiadomości. Dobrą i nijaką. Dobra jest taka, że po dziesięciu latach skończyła się prezydentura Andrzeja Dudy i, zgodnie z konstytucją, nigdy już nie będzie mógł pełnić tej funkcji. Jak się Państwo zapewne domyślają, moja radość jest wyrazem totalnej krytyki tej prezydentury. Wiadomość nijaka jest taka, że teraz Prezydentem RP oficjalnie jest już Karol Nawrocki. Moja „nijaka” ocena wynika z faktu, że poza słowami nie mamy zielonego pojęcia, jak będzie ta prezydentura wyglądała. Zakładam jednak, że gorsza od prezydentury Dudy nie będzie, ponieważ nie jest to możliwe.

Z dwóch kadencji Andrzeja Dudy szczególnie krytycznie oceniam tę drugą. Pierwsza była kompletnie nijaka. Jarosław Kaczyński dziesięć lat temu wystawił do walki o prezydenturę kandydata, który miał wygrać z pewnym zwycięstwa Bronisławem Komorowskim. Duda wygrał i tyle, czekając na wybory parlamentarne i dojście do władzy PiS. Potem jakby go nie było, co złośliwi określali mianem prezydentury „długopisu”, czyli figuranta Kaczyńskiego, który podpisywał wszystko, co mu Prezes podpisać kazał. Ale, niestety, potem była druga kadencja Dudy. Była znaczona marszem od katastrofy do katastrofy.

Najpierw była tzw. pandemia i oparte w tym czasie na zamordyzmie i bezprawiu rządy Mateusza Morawieckiego. Rzucę tylko kilka haseł: zmuszanie do szczepień nieprzebadanymi szczepionkami; zamykanie lasów i cmentarzy; bezprawne przetrzymywanie w domach osób zakażonych; zdruzgotanie drobnej polskiej przedsiębiorczości, szczególnie gastronomii i usług; bezprawne ingerencje w autonomię budynków sakralnych, sprzeczne z konkordatem; zniszczenie podstawowej hierarchii prawa konstytucja–ustawa–rozporządzenie na rzecz bezprawnych nakazów ogłaszanych na konferencjach prasowych ministra zdrowia etc.

Z różnych dochodzących nas wtedy informacji i wypowiedzi wynikało, że Duda nie był kowidiańskim ekstremistą. Lecz nie protestował. Podpisywał swoim długopisem wszystko, co wyszło z Sejmu, a co ten uchwalił na wniosek Morawieckiego. Duda politycznie i moralnie odpowiada za wszystko to, co wyczyniał z nami rząd PiS na zlecenie wielkich korporacji farmaceutycznych i w takt narracji suflowanej przez wielkie korporacje medialne. Byłem jednym z tych, którzy nie dali sobie wstrzyknąć niesprawdzonego preparatu. Byłem jednym z „foliarzy” i „płaskoziemców” lżonych przez pisowską klasę polityczną i dziennikarską. Tego nie da się ani zapomnieć, aby usprawiedliwić, ani wybaczyć.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

W międzyczasie Andrzej Duda milczał jak zaklęty, gdy Mateusz Morawiecki godził się na unijną politykę Zielonego Ładu. Milczał jak zaklęty, gdy Morawiecki godził się na podpisanie KPO, zadłużające Polskę i uzależniając nas od Unii Europejskiej. Tego nie da się ani zapomnieć, aby usprawiedliwić, ani wybaczyć.

Jak wszyscy pamiętamy, koniec pandemii ogłosił mający wykształcenie średnie Bill Gates, a potwierdził prawnik z wykształcenia Władimir Putin zaczynając w lutym 2022 roku konflikt zbrojny z Ukrainą. Nagle „bestie antyszczepionkowe” przestały zagrażać zdrowiu publicznemu, gdy rząd Morawieckiego otworzył drzwi na oścież przed uciekinierami z Ukrainy, wedle słynnej już formuły „najpierw ich wpuśćmy, a potem się sprawdzi, kim są”. Skoro wjeżdżający setkami tysięcy Ukraińcy niekoniecznie byli szczepieni, to nie dało się utrzymywać restrykcji przeciwko antyszczepionkowcom w Polsce. Za rządów Morawieckiego i Tuska, przy kompletnym milczeniu Andrzeja Dudy, Rzeczpospolita Polska w ciągu kilku miesięcy utraciła swój charakter państwa narodowego, przemieniając się w państwo dwunarodowe na dotychczasowym terytorium jednego narodu. Rządy sypały pieniędzmi polskiego podatnika na prawo i lewo na rzecz cudzoziemców. Duda akceptował i głośno chwalił tę politykę. Polskie siły zbrojne przekazywały swoje samoloty, czołgi i tony sprzętu, ponosząc takie straty, jakbyśmy przegrali jakąś wojnę. Duda chwalił tę politykę. Jego permanentnie tańczone „niedźwiedzie” z Wołodymyrem Zełenskim przejdą do annałów dyplomacji jako przykład wzorcowy nieskuteczności, dbałości o interesy sąsiada kosztem interesów własnych.

Andrzej Duda raz za razem i bezwarunkowo popierał w ciemno Ukrainę, wplątując jej walkę z Rosją nawet w przemówienia o Powstaniu Warszawskim. Równocześnie nie miał ani woli, ani siły upomnieć się o pamięć i domagać się ekshumacji Polaków wymordowanych na Wołyniu. Tego nie da się ani zapomnieć, aby usprawiedliwić, ani wybaczyć.

Proukraińska obsesja Andrzeja Dudy miała swoje źródła we wrogości wobec Rosji, której obóz Kaczyńskiego wydaje się nie odróżniać od Związku Radzieckiego, podobnie jak Putina od Stalina. Zamiast prowadzić racjonalną politykę wschodnią, warunkowaną własną racją stanu i zrozumieniem, że eskalacja tego konfliktu na poziom starcia NATO-Rosja uczyni z naszej części Europy pole bitwy – jak to doskonale rozumieją Roberto Fico i Viktor Orban – Duda sprzeciwiał się wszelkim realistycznym inicjatywom pokojowym, grzmiąc o wojnie aż po odzyskanie przez Kijów Doniecka, Ługańska i Krymu. Polityka ta z jednej strony groziła rozszerzeniem się konfliktu i uczynieniu z Polski pola bitwy, z drugiej strony czyniła Polskę bezbronną wobec amerykańskiego i von-der-Layenowego szarogęszenia się po naszym kraju.

Wrogość do Rosji wpychała nas w pogłębienie zależności w stosunku albo do Stanów Zjednoczonych, albo do Unii Europejskiej. Polityka najpierw Mateusza Morawieckiego, a obecnie Donalda Tuska jest tego najlepszym dowodem. Duda nie rozumiał, że państwo samo stawiające się pod ścianą nie posiada żadnych możliwości manewru w stosunkach międzynarodowych. Tego nie da się ani zapomnieć, aby usprawiedliwić, ani wybaczyć.

Patrząc z tej perspektywy, trudno wyobrazić sobie, że prezydentura Karola Nawrockiego może być gorsza. Myślę, że nigdy Kresowiacy nie usłyszą od niego tekstu w rodzaju „Ksiądz waży słowa”. Zapewne nie będzie to także prezydentura bezruchu wobec poczynań reżimu Donalda Tuska i szkodliwego dla Polski pozerstwa w stosunkach międzynarodowych małżonka Anne Applebaum.

Najnowsze