Funkcjonariusze z Sochaczewa interweniowali po zgłoszeniu dotyczącym agresywnego mężczyzny, który zaczepiał przechodniów. 30-latek z Ukrainy zaatakował także ratowników medycznych. Nie był to pierwszy przypadek, kiedy Ukrainiec wszedł w konflikt z prawem w związku z czym trafił w ręce Straży Granicznej i wrócił na Ukrainę.
Policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem dotyczącym Ukraińca, który w centrum Sochaczewa zaczepiał idących ulicą mężczyznę oraz kobietę. Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce 30-letni agresor, u którego widoczne były otarcia na ciele, leżał na jezdni.
„Z uzyskanych informacji wynikało, że 30-latek przewrócił się podczas próby ucieczki, którą podjął na widok radiowozu z włączonymi sygnałami świetlnymi” – podała policja.
Do mężczyzny, który wcześniej plecakiem uderzył sochaczewianina wezwano karetkę pogotowia. Także wobec ratowników medycznych przybysz ze wschodu zaczął zachowywać się agresywnie.
„Obywatel Ukrainy początkowo zachowywał się spokojnie, jednak w trakcie transportu zaczął odpinać pasy, uszkodził klawiaturę komputera w karetce oraz podjął próbę ucieczki. Ratownicy ruszyli za nim, wówczas doszło do naruszenia nietykalności cielesnej jednego z członków zespołu medycznego” – poinformowała policja.
Jak się okazało, mężczyzna miał we krwi 1,6 promila alkoholu. Po przeprowadzeniu czynności trafił do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty.
„Ponieważ mężczyzna już wcześniej wchodził w konflikt z prawem, policjanci skierowali wniosek do Straży Granicznej o wszczęcie postępowania w sprawie zobowiązania cudzoziemca do powrotu” – poinformowano.
Mężczyzna został przekazany Straży Granicznej, która z kolei 21 sierpnia przekazała go w ręce ukraińskich pograniczników.