Mikroprzedsiębiorcy mogą zapomnieć o zapowiadanej przez premiera Donalda Tuska uldze. Rząd wycofuje się z obietnicy, by ZUS płacił zasiłek chorobowy od pierwszego dnia nieobecności pracownika. To kolejny punkt ze „100 konkretów na 100″, który trafia do śmietnika.
Donald Tusk obiecywał to podczas kampanii wyborczej jako konkretną pomoc dla najmniejszych firm.
„Pomożemy mikroprzedsiębiorcom obniżyć koszty działalności: zasiłek chorobowy od pierwszego dnia nieobecności pracownika będzie płacił ZUS” – brzmiała jedna z jego głośnych obietnic z pakietu „100 konkretów”.
Dziś już wiadomo, że obietnica ta nie zostanie spełniona. Wiceminister Sebastian Gajewski w rozmowie z Money.pl mówi, że reforma oznaczałaby gigantyczne obciążenie finansowe – od 13 do 14 miliardów złotych rocznie z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Te pieniądze musiałyby pochodzić z deficytowego funduszu chorobowego, co automatycznie wymagałoby dodatkowej dotacji z budżetu państwa. Mówi, że Polski na to nie stać. Nic nie stało jednak na przeszkodzie, by to obiecać.
Generalnie – cóż za zaskoczenie! – okazało się, że „100 konkretów na pierwsze 100 dni” to była jedynie wyborcza propaganda. Ze stu obietnic zrealizowanych zostało zaledwie kilkanaście, a przedstawiciele tzw. uśmiechniętej koalicji co i rusz wykonują nowe fikołki, by usprawiedliwić oszustwo, jakiego się dopuścili.