Nowozelandzki sąd wojskowy uznał za winnego żołnierza, który oferował państwu trzeciemu informacje dotyczące bazy wojskowej. To pierwszy taki przypadek w historii kraju – poinformował we wtorek portal brytyjskiego dziennika „Guardian”. W ciągu kilku zostanie wydany wyrok skazujący.
Żołnierz został przyłapany na oferowaniu rozmówcy z kraju trzeciego różnych informacji niejawnych, m.in. map, zdjęć, numerów telefonów kilku baz wojskowych, analiz dotyczących słabych punktów bazy w Linton oraz kodów dostępu, umożliwiających nieautoryzowany dostęp do pobliskiej bazy lotniczej Ohakea.
Wojskowy znalazł się pod obserwacją nowozelandzkich służb specjalnych po zamachach w meczetach w Christchurch w 2019 r., w wyniku których zginęło 51 osób. W jego komputerze znaleziono kopie nagrań przedstawiających masakrę w Christchurch, wykonanych przez jednego ze sprawców.
Według informacji upublicznionych przez prokuraturę, w wyniku obserwacji żołnierza służby ustaliły, że nawiązał on kontakt z obywatelem obcego państwa, któremu wyznał, że „chce zdezerterować”. Wtedy skontaktował się z nim nowozelandzki oficer służb specjalnych. Osoba ta, podając się za przedstawiciela tego innego państwa, zainteresowanego pozyskaniem informacji, doprowadziła do ujęcia żołnierza.
Sąd utajnił dane dotyczące sprawcy i oficera uczestniczącego w operacji, a także informacje na temat państwa, dla którego próbował szpiegować skazany.
Żołnierz będzie pierwszą osobą skazaną za szpiegostwo przez sąd w Nowej Zelandii i zaledwie drugą sądzoną w związku z takimi zarzutami. W 1975 r. w podobnej sprawie uniewinniono byłego urzędnika państwowego.
Podczas poniedziałkowego przesłuchania żołnierz przyznał się do winy. W ciągu kilku dni zostanie wydany wyrok.