Nie milkną komentarze na temat kontrowersyjnej wypowiedzi Grzegorza Brauna o komorach gazowych. W rozmowie z Julią Gubalską sprawę skomentował także nestor polskiej prawicy wolnościowej. Z Januszem Korwin-Mikkem rozmawiamy także o źródłach antysemityzmu, pomysłodawcach mordu na Żydach i religii holocaustu.
Julia Gubalska: Czy zgadza się Pan z tym, że należy wykonać badania w Muzeum Auschwitz–Birkenau, żeby zweryfikować, czy rzeczywiście były tam komory? Czy należałoby to kwestionować, tak jak zrobił to p. Grzegorz Braun?
Janusz Korwin – Mikke: W Auschwitz na pewno komór nie było. Tam był budynek, zresztą zrekonstruowany, w którym kiedyś próbowano zagazować kilkanaście osób. Ale okazało się, że zaczęli się zatruwać ludzie na zewnątrz, bo szczelność tego była żadna i to jest koniec tej komory gazowej. Natomiast w Birkenau, tak, podobno były trzy komory gazowe. Tylko chciałbym zauważyć, że nie rozumiem napięcia, jakie to tego przywiązano. Przecież wiemy, że byli Żydzi i nie ma tych Żydów. Zniknął milion, dwa czy trzy, czy ileś tam tych Żydów zniknęło…
Jak Pan myśli – ile?
Nie wiem! Mnie jest wszystko jedno. I czy nie jest wszystko jedno, czy zamordowano ich w komorach gazowych, czy w inny sposób? Nie bardzo rozumiem, czemu twierdzenie, że zamordowano ich inaczej niż w komorach gazowych, to jest to antysemityzm? Nie rozumiem!
Przecież nikt nie neguje tego, że ci ludzie zginęli. Mamy konferencję w Wannsee, na którą Hitler posłał Heydricha i kilku ważnych ludzi. Mamy protokoły dokładnie mówiące, jak mordowano tych Żydów. To nie był spontaniczny ruch, w ramach którego ktoś wziął i zaczął zabijać Żydów, tylko to była dokładnie zaplanowana akcja. I to jest zdumiewające, że doktorzy prawa – których nie brakowało na rzeczonej konferencji – podpisywali takie rzeczy! To pokazuje, co można zrobić z prawnikami, którzy zostają zaczadzeni propagandą narodowo-socjalistyczną.
Rozumiem, że to było na zlecenie Adolfa Hitlera?
Nie. To było na zlecenie Himmlera. Czy Hitler o tym wiedział, czy nie wiedział, tego nie wiemy. Proszę zwrócić uwagę, że Hitler pisał w „Mein Kampf”, żeby Żydów wysłać na Madagaskar, czy gdzieś tam. Nic nie ma o żadnym mordowaniu.
W „Mein Kampf” jest napisane, żeby wysłać Żydów na Madagaskar?
Tak, nie tylko tam. O to chodziło powszechnie w Europie. Nie wiem, czy Pani wie, że rok czy półtora przed wojną polski ambasador w Berlinie Józef Lipski uczestniczył w rozmowie, w której zeszło na to, że trzeba rozwiązać problem żydowski. Lipski powiedział swojemu interlokutorowi, że jak pan ten problem rozwiąże i zabierze tych Żydów, to my jesteśmy gotowi pana ozłocić. Ale nikt wtedy nie myślał, że chodzi o zamordowanie. Ani Lipski, ani chyba Hitler. Także nie ma tutaj żadnych dowodów, że chciał ich wymordować.
Himmler był człowiekiem, który był zupełnie zimnym draniem, a w ogóle robił to Heydrich. Himmler tylko wydał polecenie. On więc z całą pewnością wiedział. Czy Hitler wiedział – nie wiemy, ale co za różnica? Wiadomo, że ich mordowano, a czy polecenie wydał Hitler czy Himmler, to co za różnica z perspektywy tego Żyda, którego zamordowano? Nie rozumiem tego sporu. Ludzie się rzucają, jakby się naruszyło świętość. Najwyraźniej to jest jakaś religia. Jeśli ktoś by powiedział, że Chrystus nie umarł na krzyżu, tylko umarł wcześniej, a powieszono już trupa, to byłby wielki wrzask o świętokradztwo. Tak samo jest i tutaj. Jak się mówi, że Żydzi umarli jakoś inaczej, a nie w komorach gazowych, to jest wrzask o świętokradztwo.
Myśli Pan, że chrześcijaństwo jest tak samo uprzywilejowane?
Nie, po prostu uważam, że holokaust jest oparty na wierze. Jest to nowa, świecka religia. Jak słusznie ktoś powiedział, kiedy ludzie przestają wierzyć Boga, to zaczynają wierzyć w dowolną głupotę.
Religia holokaustu, tak?
Religia holokaustu.
Konfederacja Korony Polskiej wniosła poprawki dotyczące tego, że niemiecki narodowy socjalizm i antypolonizm miały wpływ na zbrodnie w Oświęcimiu, a nie tylko antysemityzm. Te poprawki zostały odrzucone, jak Pan myśli, dlaczego?
Wiadomo, że główną przyczyną holokaustu jest antysemityzm, to nie ulega żadnej kwestii. Natomiast z całą pewnością narodowy socjalizm się do tego przyczynił, bo już Lord Akton lat temu ponad sto napisał, że każdy socjalizm musi się skończyć narodowym socjalizmem. Trzeba bardzo uważać z takimi hasłami i wyciągać wnioski z tego i moim zdaniem dobrze jest, że kolega Braun pokazuje, czym to się kończy.
Czy zgadza się Pan ze stwierdzeniem, że w Polsce wzrastają nastroje antysemickie i mamy nową falę antysemityzmu? Pojawiły się takie głosy w przestrzeni publicznej ze strony lewicowych komentatorów i publicystów.
Chciałbym przypomnieć to, co mówiłem 20 lat temu, 10 lat temu i nieustannie powtarzam, że jeżeli będzie się faworyzowało Żydów, to będzie się budził w Polsce antysemityzm. Mój ulubiony przykład, który podaję: moja przyrodnia siostra mieszkała sobie w Brazylii i odmówiła powrotu do PRL-u. Zabrali jej obywatelstwo. Wyszła za mąż. Jako żona obywatela Brazylii pochodzenia żydowskiego mieszkała sobie w Brazylii. Ten brazylijski obywatel pochodzenia żydowskiego zmarł i moja kuzynka, wróciła do Polski i chciała, żeby oddano jej obywatelstwo. Czekała miesiąc, dwa, trzy, w końcu zadzwoniła do mnie, bo znam ludzi. Poszedłem do Kancelarii Prezydenta, gdzie pracowała pani, która zginęła potem w Smoleńsku. I mówię do niej: „mam siostrę, która czeka już tyle miesięcy na obywatelstwo”. A ona odpowiedziała: „gdyby była Żydówką, to by dostała od ręki, ale ona jest tylko żoną obywatela żydowskiego, więc musi trochę poczekać”. Po czymś takim, w najspokojniejszym człowieku budzi się antysemita!
Dziękuję za rozmowę.