Poprzedni tydzień obfitował w bulwersujące opinię publiczną wydarzenia. To, co się działo w ostatnich dniach krótko podsumował Janusz Korwin-Mikke.
Nestor prawicy wolnościowej w krótkim wpisie podsumował stan Polski. „Stan polskiego państwa: murzyni forsują granicę, banderowcy biegają po ulicach Warszawy z flagami UPA. Z budżetu państwa wypłynęły pieniądze dla przyjaciół i rodzin władzy – z kasy, której jeszcze nie mamy, ale którą trzeba będzie spłacać za 3 lata. A rząd? Rząd już na wakacjach” – napisał na portalu X Janusz Korwin-Mikke.
Stan polskiego państwa: murzyni forsują granicę, banderowcy biegają po ulicach Warszawy z flagami UPA. Z budżetu państwa wypłynęły pieniądze dla przyjaciół i rodzin władzy – z kasy, której jeszcze nie mamy, ale którą trzeba będzie spłacać za 3 lata. A rząd? Rząd już na wakacjach.
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) August 10, 2025
Przypomnijmy, że w czwartek wieczorem w sieci wybuchła prawdziwa burza, po tym, jak na portalu dotyczącym KPO opublikowano informacje o tym, kto i na co otrzymał dofinansowanie. Okazało się, że dotacje trafiły m.in. do pizzerii na rozszerzenie działalności o usługę solarium, do solarium na zakup nowoczesnych i mobilnych ekspresów kawowych, czy wreszcie do pierogarni na wprowadzenie nowego produktu i usługi.
Z kolei w sobotę 9 sierpnia 2025 r. na Stadionie Narodowym w Warszawie wystąpił białoruski raper Max Korż. Podczas koncertu doszło m.in. do incydentu z banderowskimi flagami i symbolami SS, przyniesionymi przez obywateli Ukrainy.
Jeden z nich, Dmitry, zamieścił później w mediach społecznościowych nagranie, w którym wyjaśniał swoje zachowanie. – Ja, Dmitry, chcę zwrócić się do wszystkich, których mogło zranić to, co wydarzyło się podczas koncertu w Warszawie – powiedział w zamieszczonym na TikToku nagraniu.
Mężczyzna przedstawiający się jako Dmitry, mówi, że jest „obywatelem Ukrainy, kraju, w którym rozgrywa się straszna wojna” i gdzie „każdego dnia giną ludzie”. – Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nigdzie nie prowadzą do niczego dobrego – stwierdził.
– Nie miałem zamiaru wzbudzać negatywnych emocji. Flaga, którą trzymałem była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem nic wspólnego z propagandą jakiegokolwiek reżimu. Chciałem tylko przypomnieć o rosyjskiej agresji i wesprzeć naszych żołnierzy – oświadczył Ukrainiec.
– Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszam szczerze – dodał, podkreślając, że jest wdzięczny Polakom, którzy pomagają jego rodakom.