Strona głównaWiadomościPolskaSośnierz kontra banda ekonomicznych ignorantów. Burza w TOK FM po słowach polityka...

Sośnierz kontra banda ekonomicznych ignorantów. Burza w TOK FM po słowach polityka Konfederacji [VIDEO]

-

- Reklama -

Racjonalne i logiczne wypowiedzi Dobromira Sośnierza z Konfederacji w radio TOK FM wywołały prawdziwą burzę. Były poseł starł się z politykami Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050 w sprawie afery związanej z dofinansowaniem z Krajowego Planu Odbudowy.

W czwartek wieczorem w sieci wybuchła prawdziwa burza, po tym, jak na portalu dotyczącym KPO opublikowano informacje o tym, kto i na co otrzymał dofinansowanie. Okazało się, że dotacje trafiły m.in. do pizerii na rozszerzenie działalności o usługę solarium, do solarium na zakup nowoczesnych i mobilnych ekspresów kawowych, czy wreszcie do pierogarni na wprowadzenie nowego produktu i usługi.

Premier Donald Tusk grzmiał na konferencji prasowej, że „nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO”, a minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wskazała w swych mediach społecznościowych, że zawarto kilkaset tysięcy umów, a przy takiej liczbie mogą zdarzyć się „nietrafione umowy”.


Czytaj więcej:

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:


Sośnierz kontra ekonomiczni ignoranci

Do sprawy odnieśli się goście programu w TOK FM. – W tym przypadku zadziałało to, że po pierwsze była dość duża przejrzystość przy tych wnioskach, było to łatwo sprawdzić, branża jest w miarę zrozumiała i każdy rozgarnięty człowiek może sobie przeczytać i zobaczyć bezsens tej instytucji jaką jest dotowanie cudzych biznesów – powiedział Sośnierz.

– Problem jest systemowy, absolutnie systemowy, niezależny od tej czy innej ekipy i wiadomo, że to się musi tak skończyć. Po prostu w tej sprawie jest bardzo łatwo to ocenić – podkreślił.

Polityk Konfederacji wskazał, że „każdy system, gdzie zabieramy pieniądze tym, którzy je wypracowali, dajemy komuś, kto mówi: 'a ja mam jakiś tam fajny pomysł’ i ten pomysł oceniają urzędnicy (…) to jest im obojętne, czy ten biznes wypali czy nie wypali, po prostu musi spełniać jakieś kryteria”.

– To instytucja jest zła, to sama idea, żeby rozdawać pieniądze podatnika na jakieś widzimisię, czy na jakiś pseudobiznes, który każdy głupi mógłby sobie otworzyć. No każdy z nas, kto dostałby jacht, mógłby go sobie wynajmować, co to jest w ogóle za sztuka? – pytał Sośnierz.

– Pan jest z Konfederacji i tak Pan o przedsiębiorcach mówi? – wtrąciła się poseł Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej. – Że każdy głupi może sobie jakiś biznes założyć, no naprawdę muszę powiedzieć, że to mnie zadziwiło – dodała polityk, która widocznie nie zrozumiała, co Sośnierz powiedział.

Przedstawiciel Konfederacji próbował więc wyjaśnić jeszcze raz, ale zgromadzeni w studio, w tym Jacek Trela z Polski 2050, nie dali mu dokończyć zdania. – Pan chyba nie rozumie czym jest przedsiębiorczość. Przedsiębiorczość jest wtedy, kiedy ktoś własne pieniądze ryzykuje, wkłada własne pieniądze, zapewnia usługi, które ktoś chce kupić… – mówił Sośnierz.

– I każdy głupi to umie – wtrąciła niezbyt lotna poseł Łoboda.

– Nie, właśnie, żeby sobie samemu wypracować pieniądze i na tym zarabiać i zaryzykować te pieniądze i jeszcze mieć z tego zwrot, to już nie każdy głupi umie, ale na cudzy koszt: „o kupcie mi jacht, ja będę go wynajmował”, to każdy może coś takiego zrobić, każdy może taki wniosek napisać i każdy może taki biznes prowadzić – tłumaczył Sośnierz.

– Ale Panie pośle Pan odprowadza podatki i dzięki temu zarabia Pan pensję w Sejmie – „tłumaczył” politykowi Konfederacji Trela z Polski 2050.

– Litości. Pan sobie naprawdę odrobi podstawową lekcję ekonomii, jaką jest lektura Bastiata „Co widać, czego nie widać”, to Pan zrozumie, jaki to jest bełkot, co Pan opowiada – stwierdził Sośnierz.

– Te pieniądze i tak by gdzieś wypłynęły, i tak by przynosiły dochód, tylko kto inny by je wydał na coś sensownego, a nie na jachty. Po prostu ktoś by z podatników kupił sobie buty albo wstawił szybę – tłumaczył polityk.

– I tak byśmy żyli, w butach i z szybą… – wtrącił Trela.

– Tak, a nie ma tych butów i szyby, tylko jest dzięki temu jacht dla kogoś, kto będzie w ten sposób na nim zarabiał – podsumował Sośnierz.

Polityk Konfederacji podkreślił, że wina nie leży po stronie wnioskujących przedsiębiorców, ale źle skonstruowanego systemu. – Nie należy w ten sposób wydawać pieniędzy nigdy i nigdzie. To, że PiS zgodził się na taki sposób, że my jeszcze zaciągamy dług na poczet tak idiotycznych programów, to ja od początku mówiłem (…) ja wielokrotnie to krytykowałem, że oddawaliście wtedy suwerenność Polski – podkreślił Sośnierz.

– Przypominam, że za to, żebyśmy zostali zakwalifikowani do tego KPO, to zgodziliście się na decyzję o zasobach własnych, czyli na ściąganie trybutu z terytorium Rzeczpospolitej przez Brukselę, tak jak byśmy jakąś wojnę z nimi przegrali po prostu, więc oddaliście kawałek suwerenności, pieniędzy i tak nie dostaliście, a teraz widzimy na co one są wydawane – podsumował.

KPO – dług śmierci z UE

O tym, że KPO będzie szkodliwy, a pieniądze będą z niego wykorzystywane co najmniej nieefektywnie było wiadomo od dawna. „Zgoda na udział w unijnym, Krajowym Planie Odbudowy, którą podpisał były premier Mateusz Morawiecki, to jedna z najgłupszych decyzji, jakie podjął rząd PiS-u, a którą z radością przyjęli politycy z obecnej koalicji rządowej. W efekcie powstanie ogromny dług, który przez lata, do 2058 r., będzie niszczył Polskę gospodarczo i politycznie” – pisał na łamach „Najwyższego Czas-u!” redaktor naczelny tygodnika Tomasz Sommer.

Z kolei Tomasz Cukiernik w innym artykule wskazywał, że „w ogóle branie pieniędzy z tzw. Funduszu Odbudowy i realizowanie Krajowego Planu Odbudowy jest dla Polski i Polaków skrajnie szkodliwe”.

„Pieniądze z Funduszu Odbudowy powielają wszystkie negatywne cechy zwykłych dotacji unijnych, które dokładnie opisałem w mojej najnowszej książce „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”: kosztują (biurokracja, korupcja, marnotrawstwo, nieefektywność, utrzymanie wybudowanych obiektów), ingerują w rynek (pieniądze te uskuteczniają interwencjonizm państwowy, który sprowadza się do fałszywej zasady, że urzędnik wie lepiej od podmiotów rynkowych, jak zarządzać gospodarką, tym samym zakłóca się konkurencję i powoduje nieoptymalne wykorzystanie zasobów), są wykorzystywane politycznie poprzez propagandę (tablice dotacyjne), a także uzależniają i mogą być narzędziem szantażu, o czym do tej pory przekonała się wielokrotnie nie tylko Polska” – pisał Cukiernik.

KPO zatopi rząd Tuska? Tak marnują Twoje pieniądze. Ekspresy do kawy, solarium, jachty i pierogi z dotacjami

Najnowsze