Jarosław Jakimowicz zawitał do Kancelarii Prezydenta przy ul. Wiejskiej w Warszawie. Miał się tam spotkać z prezydentem elektem Karolem Nawrockim. Aktor miał ubiegać się o ułaskawienie po wyroku za znieważenie działaczy KOD-u.
Z relacji „Faktu” wynika, że w środę 23 lipca Jarosław Jakimowicz pojawił się przy ul. Wiejskiej, w Kancelarii Prezydenta, gdzie od połowy czerwca pracuje i przyjmuje gości Karol Nawrocki. Aktor i prezenter wszedł do budynku z czerwoną teczką, w której miały się znajdować dokumenty dotyczące ułaskawienia, o które się ubiega.
Według informacji tabloidu Jakimowicz miał spotkać się z Nawrockim „tylko w przelocie”. – Nie było dyskusji. On jest na razie bardzo zajęty – przekazał aktor.
– Byłem w kancelarii porozmawiać, złożyć kolejne dokumenty – przyznał. Jak wyjaśnił, chodzi o ułaskawienie w zakresie kary grzywny za zniesławienie działaczy Komitetu Obrony Demokracji.
– Kiedyś, dawno temu, w programie „Jedziemy” komentowaliśmy święto zaślubin z morzem. Ja byłem wtedy zwolennikiem prezydenta Dudy, chciałem, żeby został na drugą kadencję. Kiedy prezydent występował, to niedaleko stała grupa ludzi i krzyczeli: „ty ku**o, będziesz siedział”. Tam grano polski hymn, to jest święto państwowe, więc zareagowałem – tłumaczył Jakimowicz.
Na antenie powiedział „co to jest, co to są za ludzie, przecież to jest jakaś obrzydliwa hołota”. – Gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski i to on by tam występował, moja reakcja byłaby taka sama – to jest głowa państwa – zapewniał.
Dwa miesiące po programie Jakimowicz dostał „pozew do sądu w sprawie karnej o znieważenie”. Okazało się, że uroczystość zakłócali działacze KOD-u. – Oni w sądzie udowodnili, że miałem na myśli, że oni to „obrzydliwa hołota”, dostałem wyrok – powiedział Jakimowicz.
Sąd orzekł karę w wysokości 10 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na PCK oraz pokrycie kosztów procesowych. Po apelacji wyrok podtrzymano. – Uznałem, że po prostu zwrócę się do Kancelarii Prezydenta, do prezydenta o ułaskawienie. Ułaskawiał już za dużo poważniejsze przestępstwa – wyznał Jakimowicz.
Aktor miał „wielokrotnie” zwracać się w tej sprawie do prezydenta Andrzeja Dudy. – Ale on nie za bardzo chce się pochylić nade mną i nad moją sprawą – żalił się.
– W tym samym czasie w kancelarii był pan Nawrocki. Jeżeli zakochany w Ukrainie prezydent Duda nie będzie chciał pomóc polskiemu patriocie, który bronił go zawsze i wszędzie, to będę próbował u pana Nawrockiego – powiedział Jakimowicz.
Jakimowicz pyta Stanowskiego o matkę. Mocna riposta dziennikarza