Izraelscy turyści nie zostali wpuszczeni na grecką wyspę Syros. W porcie, do którego zawinął ich statek wycieczkowy trwał bowiem protest przeciwko działaniom Izraela w Strefie Gazy.
Około 300 osób protestowało we wtorek w porcie na greckiej wyspie Syros, trzymając transparenty z napisem „Stop ludobójstwu”, a także pokaźną flagę Palestyny. Skandowali także wymierzone w Izrael hasła – w pobliżu miejsca, gdzie cumował statek wycieczkowy Crown Iris z około 1600 izraelskimi turystami na pokładzie.
Właścicielem statku Crown Iris jest izraelska spółka Mano Cruise. Jednostka miała wyznaczony rejs na Cypr, ale turyści mieli po drodze zwiedzić jeszcze wyspę Syros, wchodzącą w skład archipelagu Cykladów. Tak się jednak nie stało, ponieważ nie wypuszczono ich na brzeg.
Zarząd spółki będącej właścicielem statku wydał oświadczenie. „W związku z sytuacją w mieście Syros, zarząd Mano Cruise podjął decyzję o wypłynięciu do innego kurortu turystycznego” – czytamy.
„Wszyscy pasażerowie i członkowie załogi odpoczywają i spędzają czas na statku w drodze do nowego miejsca” – dodano.
Według świadków, część izraelskich turystów na protest w porcie zareagowała machaniem izraelskimi flagami i skandowaniem proizraelskich haseł.
Greek protesters blocked the disembarkation of an Israeli cruise ship on the island of Syros, leaving Israeli passengers stuck on board.
Protesters chanted, „From the river to the sea, Palestine will be free.” pic.twitter.com/7pQYlCWOrl
— The Cradle (@TheCradleMedia) July 22, 2025
Sprawa odbiła się echem także na szczeblu rządowym. Szef izraelskiej dyplomacji Gideon Saar skontaktował się bowiem ze swoim greckim odpowiednikiem George’em Gerapetritisem. Informację tę potwierdziło MSZ Grecji. Nie wiadomo jednak nic na temat szczegółów rozmowy.
Sytuacja humanitarna w Strefie Gazy pozostaje krytyczna mimo formalnego złagodzenia przez Izrael blokady pomocy humanitarnej pod koniec maja. Według danych ONZ ponad 2 mln mieszkańców Strefy cierpi z powodu skrajnych niedoborów żywności i podstawowych artykułów. Od końca maja ponad tysiąc Palestyńczyków zginęło, próbując zdobyć jedzenie z ciężarówek z pomocą, w tym wielu zostało zastrzelonych przez izraelskich żołnierzy lub amerykańskich pracowników ochrony w pobliżu punktów dystrybucji. Wojsko twierdzi, że oddawało „strzały ostrzegawcze”.
Od początku wojny w Strefie Gazy zginęło 59 tys. Palestyńczyków, a 142 tys. zostało rannych. Kolejne 11 tys. uważa się za zaginionych.