Strona głównaWiadomościŚwiatKoniec francuskiej obecności wojskowej w kolejnej byłej kolonii. Francja wypchnięta z Afryki...

Koniec francuskiej obecności wojskowej w kolejnej byłej kolonii. Francja wypchnięta z Afryki Zachodniej

-

- Reklama -

Tym razem chodzi o Senegal. Tym samym, armia francuska zakończyła swoją stałą obecność wojskową w Afryce Zachodniej i Środkowej. Stało się to w czwartek, 17 lipca, podczas uroczystej ceremonii pożegnania w Dakarze w Senegalu.

Wycofanie wojsk „nie jest porażką strategiczną”, chociaż Francja została „brutalnie wyrzucona”, jak powiedział były ambasador Francji w Senegalu Nicolas Normand. Dodał, że to Paryż sam „rozpoczął proces wycofywania baz wojskowych”, chociaż wydarzenia mocno go przyspieszyły.

Ceremonia przekazania bazy siłom senegalskim odbyła się w czwartek rano w Dakarze, w Camp Geille. Baza ta gościła wojska francuskie od czasu uzyskania przez Senegal niepodległości w 1960 roku.

Francuzi zostali wcześniej wyrzuceni po przewrotach wojskowych z trzech krajów środkowego Sahelu (Mali, Niger i Burkina Faso). W sumie od 2022 roku armia francuska zakończyła swoją stałą obecność w Mali, Burkina Faso, Nigrze, Czadzie, Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Gabonie. W tym ostatnim kraju działa jeszcze baza gabońsko-francuska służąca szkoleniu miejscowej kadry wojskowej.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

„Ogólnie rzecz biorąc, pomijając operację Barkhane (przeciw regionalnym dżihadystom), która była dużą operacją wojskową, nasza obecność wojskowa w Afryce była systematycznie zmniejszana i to od 20 lat” – tłumaczył ambasador Nicolas Normand. Dodał, że „w odległej przeszłości” takie bazy „służyły zapewnieniu bezpieczeństwa afrykańskim głowom państw”, ale nie jest to już potrzebne.

Następnie bazy „służyły jeszcze do ewakuacji obywateli francuskich w razie kryzysów”. „Dziś dysponujemy środkami logistycznymi, aby to robić bez stałej naziemnej obecności wojskowej” – tłumaczył ambasador przekuwając porażkę swojego kraju w próbę racjonalnego jej tłumaczenia.

Przyznał jednak, że w kilku krajach „Francja pozostawała zbyt długo”, co dotyczyło np. Mali. Popełniliśmy „kilka błędów i polegaliśmy na separatystach w walce z dżihadystami; był to błąd polityczny wobec władz Mali” – dodał Armand. Przyznał, że „nie było przekonujących rezultatów w walce z dżihadystami”, a „władze Mali czuły się marginalizowane, ponieważ dowodził nimi francuski generał”.

Byłu ambasador przyznaje, że w regionie „istnieje wrogość wobec Francji”, co jest spadkiem kolonializmu, polityki monetarnej (frank CFA drukowany we Francji) obecności wojskowej. „Jeśli dodatkowo zachowujemy się jak dominująca, nadzorująca siła, podczas gdy sytuacja gospodarcza jest tragiczna, a społeczeństwo niezadowolone ze swojego losu, powstaje dość wybuchowy koktajl” – przyznaje Nicolas Armand.

Jego zdaniem Francja stała się tu „idealnym kozłem ofiarnym”. Poza tym, kraj ten ma w regionie silnych konkurentów. Francuską pomoc wojskową chętnie zastępują Rosjanie, gospdoarczą Chińczycy, a swoje „trzy grosze” i odrębne intersy mają tu i Amerykanie. Wszystkie te kraje chętnie pomagają wypchąc Francję z jej dawnych kolonii.

Źródło: France Info

Najnowsze