Prawie 40 byłych ministrów i prominentnych działaczy Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) wezwało premiera Pedro Sancheza do rezygnacji z szefowania partii w związku ze skandalem korupcyjnym, który wybuchł w jego najbliższym otoczeniu.
W sumie 38 osób zwróciło się do Sancheza o „natychmiastową rezygnację” z funkcji sekretarza generalnego PSOE w liście, którego fragmenty przytoczył we wtorek dziennik „El Mundo”.
Jako główny powód takiego kroku sygnatariusze podali „przypadki korupcji związane z ludźmi z najbliższego kręgu zaufania” premiera. Zarzucili mu również m.in. odwlekanie przyjęcia budżetu, marginalizowanie parlamentu, nieprzestrzeganie obietnic wyborczych czy „nieprzejrzyste negocjacje w sprawie ustawy amnestyjnej” dla separatystów katalońskich.
Według nich, zadanie odnowienia i „przywrócenia honoru” partii socjalistycznej „nie może być prowadzone przez kogoś, kto był bezpośrednio odpowiedzialny za obecny proces degradacji instytucjonalnej” i „niepokojącego regresu demokracji”.
W kilkusetstronicowym raporcie jednostki żandarmerii zajmującej się walką z korupcją (UCO) przedstawiono działania siatki korupcyjnej, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na roboty publiczne. Jako zamieszanych w sprawę korupcyjną wymieniono bliskiego współpracownika Sancheza, Santosa Cerdana, a także byłego ministra transportu Jose Luisa Abalosa i jego doradcę Koldo Garcię.
Sanchez przeprosił opinię publiczną za skandal, ale stwierdził, że nic o nim nie wiedział. Odrzucił możliwość podania się do dymisji oraz przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych, dokonując tymczasowych zmian w kierownictwie partii i zapowiadając zjazd PSOE na 5 lipca.
Według ostatnich sondaży główna opozycyjna Partia Ludowa (PP) ma już ok. 10-procentową przewagę nad PSOE i może liczyć na poparcie na poziomie ok. 35 proc.