Cztery dni po katastrofie samolotu Air India, którym była maszyna Boeing 737 Dreamliner, w której zginęło 279 osób, amerykański producent samolotów postanowił nie wychodzić na pierwszy plan na wielkim salonie lotniczym na La Bourget pod Paryżem. Wstrzemięźliwość Amerykanów wykorzystuje Airbus.
Chociaż przysłowie mówi, „nie ciesz się bratku z czyjegoś upadku”, to francusko-niemiecka firma nie ma uprzedzeń. Konferencje prasowe, na których Airbus ogłasza zamówienia na swoje samoloty odbywają się niemal jedna po drugiej na stoisku firmy na Paris Air Show.
Katastrofa Boeinga 787 linii Air India była pierwszą tak poważną wpadką samolotu słynącego ze swojej doskonałości. Jednak ta tragedia wpłynęła na nastroje całego Air Show, salonu, który rozpoczął się w poniedziałek 16 czerwca.
Jednak Airbus podpisuje już lukratywne kontrakty na około 100 samolotów i mówi się o rekordowym portfelu zamówień. W tym kontekście francuskie media podkreślają, że firma „po raz pierwszy podpisała kontrakt z polskim narodowym przewoźnikiem lotniczym PLL LOT”.
W sumie Airbus ogłosił już podpisanie trzech kontraktów na około 100 samolotów. Zapewni to prawie dziesięć lat zatrudnienia pracowników i dostawców. Francuzi cieszą się, że „po 36 latach zakupów od Boeinga i brazylijskiej firmy Embraer, polski przewoźnik zdecydował się stopniowo wymieniać i modernizować swoją flotę europejskimi samolotami”.
Polska kupuje dwadzieścia samolotów A220-100 i dwadzieścia samolotów A220-300, które mają zostać dostarczone po 2027 roku. Kontrakt opiewa na około 3,4 miliarda dolarów. Umowa zawiera klauzulę dodatkowych dostaw, do 84 samolotów A220.
„Dzięki temu zamówieniu, największemu w historii LOT-u, obecnie wszystkie główne europejskie linie lotnicze są teraz wyposażone w samoloty Airbus” – powiedział Philippe Tabarot, francuski minister transportu. Wygląda na to, że rząd Koalicji 13 grudnia postanowił wesprzeć apele Macrona i robić zakupy w UE, kosztem USA. Oby się jednak na samolotach pasażerskich skończyło, bo rezygnacja z zakupu wielozadaniowych Black Hawków z Mielca, może wskazywać, że i tutaj Tusk et consortes mogą coś knuć, by przypomnieć ich wcześniejsze zakupy słynnych francuskich „nielotów”.
Airbus, który ma siedzibę w Tuluzie podpisał również umowę z saudyjską firmą leasingową AviLease, na trzydzieści samolotów A320neo i dziesięć samolotów transportowych A350, z opcją na 22 dodatkowe samoloty transportowe A350F i 55 samolotów z rodziny A320neo. Także Riyadh Air wybrał Airbusa i kupuje 25 szerokokadłubowych samolotów A350-1000 za około 3 miliardy dolarów, z opcją do maksymalnie 50 samolotów.
Skoro już przy paryskim Air Show jesteśmy to warto dodać, że z Salonu wykluczono stoiska izraelskich firm i jest to decyzja rządu Francji. Pięć stoisk izraelskich firm zbrojeniowych zostało zasłoniętych dużymi czarnymi plandekami przez organizatorów w nocy, tuż przed otwarciem Salonu.
Izraelski minister obrony uznał to za skandal i skrytykował „jednostronne działanie przeprowadzone w środku nocy”. Katz dodał, że „Francja kryje się za względami politycznymi, aby wykluczyć systemy, które bezpośrednio konkurują z jej własnymi technologiami”.
Francuski rząd twierdzi, że wcześniej uzgodnił z ambasadą Izraela, że wystawcy z tego kraju nie będą prezentować „broni ofensywnej” na targach Le Bourget. Premier François Bayrou wyjaśniał, że biorąc pod uwagę sytuację w Strefie Gazy, Francja zdecydowanie chciała „wyrazić swoją dezaprobatę i dystans” wobec działań Izraela. Dlatego 5 z 9 firm z tego kraju uznano w La Bourget za „persona non grata”. Podobno ich stoiska będą mogły zostać ponownie otwarte „po usunięciu broni ofensywnej”.
Źródło: France Info/ Valeurs