Sąd Najwyższy dopuścił ponowne przeliczenie głosów oddanych w II turze wyborów prezydenckich. „Decyzja nie dotyczy wszystkich, a tylko dwunastu obwodowych komisji wyborczych, w których stwierdzono nieprawidłowości podczas liczenia kart do głosowania po II turze” – podaje rmf24.pl.
Wciąż komentowane są kontrowersje dotyczące wyników wyborczych w części komisji. Najczęściej pomyłki były zgłaszane przez samych członków komisji.
Łącznie mówi się o kilkunastu komisjach, w których doszło do błędów. Choć różnica w ostatecznym wyniku między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim była niewielka, to nie ma możliwości, by wykryte błędy przeważyły o zwycięstwie któregoś z kandydatów.
Mimo tego do sprawy odniósł się Sąd Najwyższy.
„Do Sądu Najwyższego wpływają protesty wyborcze, w których zarzutach podnoszone są nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w wybranych obwodowych komisjach wyborczych” – napisano w komunikacie.
SN podkreślił, że protesty są „merytorycznie rozpoznawane”, jeśli spełniają formalne warunki. W związku z tym SN dopuścił ponowne przeliczenie głosów oddanych w II turze wyborów prezydenckich.
Decyzja ta nie dotyczy jednak całej Polski. Chodzi o 12 obwodowych komisji wyborczych, w których stwierdzono nieprawidłowości podczas liczenia kart do głosowania.
„Ponowne liczenie głosów głosów ma być przeprowadzone w drodze tzw. pomocy prawnej, w sądach rejonowych, właściwych dla odpowiednich obwodowych komisji wyborczych” – podaje rmf24.pl.