Grupa oszustów chciała oszukać seniorów metodą na policjanta. Zamiast tego, seniorzy oszukali oszustów, a policjanta oszuści ujrzeli, jak ich zatrzymywał.
6 czerwca policja w Bełchatowie została powiadomiona przez znajomego małżeństwa seniorów z gminy Kluki o podejrzanej rozmowie telefonicznej. Policja podjęła działanie, którego efekty były dość nietypowe, ale skuteczne.
Okazało się, że grupa oszustów chciała wyłudzić od seniorów pieniądze. Najpierw oszust zadzwonił na numer stacjonarny seniorów z informacją, że za chwilę rzekomo przybędzie kurier z korespondencją.
Poprosił ich o podanie numeru komórkowego i dokładnego adresu. Kurier się nie pojawił, zaś na podany numer zadzwonił mężczyzna. Twierdził, że jest policjantem z Centralnego Biura Śledczego.
Oszust podał swój rzekomy stopień i nazwisko. Chciał w ten sposób uwiarygodnić swoją zmyśloną tożsamość. Podczas rozmowy poinformował seniora, że rozmawiał on wcześniej z oszustem i „niepotrzebnie” podał swój numer telefonu.
Następnie oszust zapytał seniora, kto zajmuje się finansami w domu. Ten odparł, że żona. Wówczas policjant poprosił o przekazanie jej do telefonu.
Wówczas oszust podający się za policjanta rozmawiał z seniorką. Twierdził, że wszystkie posiadane przez nich w domu pieniądze są fałszywe i tylko policja może wymienić je na prawdziwe. By się uwiarygodnić, nakazał kobiecie podawać numery posiadanych banknotów. Potem sam je „weryfikował” wskazując, które są fałszywe, a które prawdziwe.
Potem polecił jej zebrać wszystkie banknoty, spakować do reklamówki i zostawić na płocie. Tam odbierze je rzekomy policjant i wymieni je na prawdziwe.
Znajomy seniorów słyszał tę rozmowę i zorientował się, że coś jest nie tak. Nakłonił seniorkę, by ciągnęła rozmowę, zaś sam powiadomił prawdziwą policję.
Na miejsce przybyli funkcjonariusze. Polecili, by kobieta wywiesiła torebkę, ale z krzyżówkami. Sprawiała wrażenie prawdziwych pieniędzy. Tę odebrali mężczyzna i kobieta.
Wówczas policjanci ich zatrzymali. Oszustami byli 46-letnia kobieta z Rudy Śląskiej i 20-letni mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego. Na miejsce przyjechali taksówką. Ich tłumaczenia były „niespójne” i „niejasne”.
46-latka była wcześniej wielokrotnie notowana przez policję. Aktualnie była też poszukiwana na podstawie listów gończych wydanych przez Sąd w Rudzie Śląskiej. Ponadto miała nakazy doprowadzeń Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim.
Oboje usłyszeli zarzuty usiłowania oszustwa. Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratury zastosowano wobec nich trzymiesięczny areszt.
Tak więc wyjątkowo to oszuści zostali oszukani. I bardzo dobrze.