Tomasz Sommer i Stanisław Michalkiewicz w poniedziałkowym programie przewidywali m.in., jak potoczą się losy wyborów prezydenckich w Polsce. Wskazali na jeden z możliwych wariantów.
– W Konstytucji jest napisane, że marszałek Sejmu, po stwierdzeniu wyboru przez Sąd Najwyższy, zwołuje posiedzenie Zgromadzenia Narodowego i odbiera przysięgę prezydenta – powiedział Sommer.
– Co Pan mówi? Pan prezydent elekt by przysięgał Szymonowi Hołowni, swojemu konkurentowi pokonanemu? – pytał Michalkiewicz.
– No właśnie (…) I teraz wariant jest taki, że nie zwoła – stwierdził redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u.
– Jak nie zwoła, to wtedy co się dzieje? Sam obejmuje – dodał.
– To powtórzy się sytuacja z Henrykiem Walezym. Hetman Jan Zborowski, jak przedstawiał Henrykowi Walezemu artykuły henrykowskie później tak od jego imienia zwane, no i ten się wahał, to wie Pan, co hetman Zborowski powiedział jemu? Si non iurabis, non regnabis – Jak nie przysięgniesz, to nie będziesz panował – ocenił Michalkiewicz.
– I tu, proszę Pana, ktoś Panu Szymonowi podpowiedział tę scenę. Wiecie, rozumiecie Hołownia, los Polski w waszych rękach spoczywa, nie zwołujcie żadnego Zgromadzenia Narodowego – dodał.
– Bo jak się nie zwoła, to wtedy nie ma tego prezydenta. To wtedy kto obejmuje tę prezydenturę? Hołownia – wyjaśnił Sommer.
– To nie ma tu konfliktu interesów? – zastanawiał się Michalkiewicz.
– A co tam interesy, konflikty – walczymy z konfliktami, Panie Stanisławie – skwitował prowadzący.
Sensacyjny SONDAŻ Pollster dla NCZAS. Rewolucja w Sejmie. Korona Brauna zjada Trzecią Drogę
Wzorowa rotacja
Sommer relacjonował, że Hołownia, pytany o to, jak będzie przebiegała rotacja na stanowisku marszałka Sejmu, odpowiedział: Rotacja będzie przeprowadzona wzorowo.
– Według jakiego wzoru? – pytał Michalkiewicz.
– Nowego – stwierdził Sommer. – Czyli nie zwołuje Hołownia tego Zgromadzenia, no bo jaka jest za to odpowiedzialność? Nie ma żadnej. Jak nie zwoła, to nie zwoła. Mogą go ewentualnie postawić przed Trybunał Stanu – dodał.
– Ale jak rotacja nastąpi, to on już nie będzie marszałkiem – zauważył Michalkiewicz.
– Tylko prezydentem – p.o. Taka rotacja – dodał Sommer.
– A Czarzasty wejdzie, bo się zawakuje marszałek Sejmu, to Czarzasty się tam zrotuje płynnie – wskazał.
– I to jest takie proste, bo przecież jest tam (w Konstytucji – przyp. red.), że ma zwoływać, ale nie jest napisane, co będzie jak nie zwoła. Co będzie? Nic nie będzie – skwitował.
– No tak, samo zgromadzenie się nie zwoła – wtrącił Michalkiewicz.
– Nie, musi to zrobić marszałek Hołownia, a on nie jest w interesie, żeby to robić, bo przecież sam zostanie prezydentem – dodał Sommer.
– I tylko jest taki problem, że wtedy trzeba te wybory ogłosić w ciągu pół roku – zaznaczył.
– To się ogłosi, Panie Tomaszu, co to za problem. A kto wygra te wybory? – pytał Michalkiewicz.
– To jest ten wariant rumuński. Ja mówię, cały czas tu usilnie pracują, żeby jednak wariant rumuński w Polsce wprowadzić – ocenił publicysta.
– Przy wszystkich takich pozorach spontanu i odlotu, jednak wybory muszą przebiegać pod kontrolą – dodał.
– W momencie, kiedy wyłącza się po kolei te wszystkie instytucje, na tej zasadzie, że a nie, ten trybunał zły, to mu nie dajemy kasy i nie podpisujemy, ten Sąd Najwyższy to połowa jest zła – no to można każdą właściwie wyłączyć – zauważył Sommer.
– To jest demokracja wojenna – wskazał Michalkiewicz.
– Wydaje mi się, że rzeczywiście jest sytuacja coraz bardziej dojrzewająca – ocenił Sommer.
– Przewidywałem, że to się tak gładko nie zakończy, że to będzie krew, pot i łzy – skwitował Michalkiewicz.