Polska 2050 Szymona Hołowni przed głosowaniem nad wnioskiem o udzielenie wotum zaufania rządowi Tuska macha szabelką i przedstawia pięć postulatów. „Cóż szkodzi napisać” – skomentował ironicznie Janusz Korwin-Mikke.
Hołownia i jego ludzie chcą, by Tusk uwzględnił te punkty programowe w środowym expose.
Wśród propozycji znalazły się: ustawa o odpolitycznieniu mediów publicznych, profesjonalizacja Spółek Skarbu Państwa poprzez wprowadzenie czytelnych kryteriów naborów na stanowiska zarządcze, ustawa o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami, zwiększenie inwestycji w mieszkania na tani wynajem zamiast dopłat do kredytów oraz wprowadzenie zakazu używania smartfonów w szkołach podstawowych.
Większość z tych rzeczy obiecywano – i zapisano w umowie koalicyjnej – gdy tzw. uśmiechnięci przejmowali władzę pod koniec 2023 roku. Minęło półtora roku i nie zrealizowano nic.
Propozycję Polski 2050 lakonicznie skomentował Korwin-Mikke. „Cóż szkodzi napisać” – ironizował, dając do zrozumienia, że absolutnie nie wierzy w jakiekolwiek obietnice koalicji rządowej. Nawiązał tym samym do głośnej sytuacji z kampanii prezydenckiej, gdy z ust polityka PO Przemysława Witka padło stwierdzenie „cóż szkodzi obiecać?” w odniesieniu do tzw. ósemki Mentzena.
Cóż szkodzi napisać.
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) June 10, 2025