Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, „harcownicy” internetowi Koalicji 13 Grudnia na chwilę niemal zamilkli. Szok był potężny, ale po wyleczeniu kaca ruszyli już do boju, obrażania, wyzywania i prezentacji coraz „ciekawszych” pomysłów politycznych i społecznych. Wściekłość tej grupy jest potężna, zaczynają się jednak także wzajemne rozliczenia i oskarżenia, co jest akurat dobrą wiadomością dla Polski. Proponuję krótki „przegląd internetu”, tylko z jednej godziny obserwacji, który pokazuje pewne kierunki nowej „ofensywy” szeroko pojętej „progresywnej” części inetrnautów.
Ciekawe są tu spory wewnętrzne. „Spec” od rolnictwa i protestów, który chyba kończy powoli razem z „reorganizacją koalicji” karierę, czyli Michał Kołodziejczak, stwierdza: „Teraz czas na spokój, a nie na „swary głupie”, trzeba nam jedności i siły. Jednak nie zdzierżę wymiotów Michał Kaminskiego z PSL na premiera Donalda Tuska i mieszania z błotem sztabu Trzaskowskiego”. Jego zdaniem „Pierwsza tura kampanii Rafała Trzaskowskiego była pod względem strategicznym perfekcyjna”.
Nasz „politolog” może jednak posady w ministerstwie takim wiernopoddańczym hołdem Tla tuska i tak nie uratować. Tomasz Lis: „Krytyka Tuska ze strony koalicjantów, którzy za chwilę mogą definitywnie wylecieć ze sceny politycznej, jest dość kuriozalna. Trwanie tej koalicji to ich jedyna nadzieja. Wolą samobójstwo?”.
W podobnym stylu straszy koalicjantów „Magdalena w Polsce”: „Za cztery lata zróbmy tak, żeby @MagdaBiejat i @szymon_holownia zniknęli z Sejmu. Nigdy nie zapomnę chorego ego i nawet cienia refleksji co będzie z Polską, gdy cały czas niszczyli jedynego kandydata, który by wygrał. I nadal to robią”.
Przypomniano też słynne w kampanii wyborczej „kartofle”: „Pawel Kania: @gajewska_kinga powinna złożyć mandat bezwzględnie i jak najszybciej. Jest symbolem braku społecznej wrażliwości, pogardy i pychy. Tu „przepraszam” nie wystarczy”.
Po wyborach może się dostać polskiej wsi: „Ale dokładnie wiadomo jakie grupy społeczne i tak nigdy nie zagłosują na koalicję. Np. tacy rolnicy. Normalny ZUS i żadnych ulg . Nie zemsta tylko sprawiedliwość jak mawiał klasyk”. Postulat odebrania rolnikom KRUS pada wielokrotnie: „Ha-Ku: Też mówię o tym by zlikwidować krusy srusy. To jest suweren krusowy, który nigdy, przenigdy nie zagłosuje za opcją demokratyczną. A zlikwidowanie takich przywilejów jak krus może zadziałać nawet pro -wyborczo wśród innych grup. Jak sprawiedliwość to sprawiedliwość”.
Pojawił się nawet internauta, który ogłosił, że przestał kupować… „wiejskie jajka” od chłopa. W tym kierunku idzie też propozycja spędzania wakacji prze wyborców Trzaskowskiego, tylko w powiatach, gdzie tenże wygrywał. Nad morze jeszcze pojadą, ale co będzie dalej..?
Winni są też dziennikarze: „@tytusholdys: Wiele mogę zarzucić obecnemu PO/KO, ale dziennikarze ciągle gadający o niespełnieniu tych 100 obietnic – czy wy jesteście poważni?”.
Także biskupi i kler, ale to już jak zwykle „monotematyczny” antyklerykał Andrzej Rozenek: „Potwierdza się. Religia wciąż ma ogromny wpływ na politykę. PiS 8 lat pompowało pieniądze do kieszeni biskupów. Są efekty”.
Podobnie Eliza Michalik: „Zgoda, ten rząd zrobił więcej dobrego dla Polski niż PiS przez 8 lat. Ale nikt o tym nie wie, bo rząd nie zadbał o dobrą komunikację ze społeczeństwem. PS. Zapraszam na mój you tube – jest już nowy vlog w którym komentuję wynik wyborów”. Ta może liczy na posadę w „odzyskanych mediach”, które się przy wyborach najwyraźniej nie sprawdziły?
Odrzucenie zasad demokracji i nieuznawanie wyników, to stały motyw, który funkcjonował już po wyborze Andrzeja Dudy: „Karolina Klingofer: Jestem jedną z 10 237 177 obywateli dla których alfons, ćpun i kibol nigdy NIE będzie ich prezydentem…”. „Drużyna Rudego, @Krystyn66785872: „To mój Premier Donald Tusk. Będę go dalej wspierać. Prezydenta nie mam”.
Pojawiło się nawet nowe określenie dla tej grupy – „wyborcy demokratyczni”. Poważny polityk KO Krzysztof Kwiatkowski pisze: ”Drodzy Wyborcy Demokratyczni ➖ koniec martwienia się! W Polsce 🇵🇱 najważniejsze decyzje podejmuje Rząd, a nie Prezydent. Dlatego gramy dalej i jeżeli będziemy razem to… WYGRAMY”. Nie zauważył, że już po wyborach?
Z kolei „kasta prawnicza” wie, że Prezydenta omijać się do końca nie da, ale zawsze można pomniejszać jego rolę i pewnie zaproponuje znowu okrzyk KON-STY-TUCJA?: „IUSTITIA Stowarzyszenie Sędziów Polskich: „Konstytucja nie przestała obowiązywać: Sejm jest Sejmem, rząd jest rządem, a Prezydent nie jest królem ale jednym z wielu organów władzy, o których mowa w Konstytucji”. Zapowiada się starcie władzy sądowniczej z prezydentem, ale to żadna nowość.
Jest i fala dość ordynarnej złości. Dla przykładu szepty „Diabła”, zdaje się, że z zagranicy: „Pan Diabeł, Konto komentatorskie: Z okazji wyboru kandydata obywatelskiego na Prezydenta RP składam motłochowi gorzkie życzenia: Obyście szybko poczuli konsekwencje swojej decyzji na własnej skórze, tumany. Część z was poparła alfonsa, bo odzwierciedla wasze cechy: szowinizm, zaściankowość, zakłamanie, „lepkie rączki”, cwaniactwo i lekceważenie prawa oraz przyzwoitości”.
Owemu „Diabłu” „żal Polski” i powtarza słynną tezę Ubrana („rząd sam się wyżywi”) w nowej formie: „Ja sobie poradzę, mieszkam w kraju pełnym uśmiechniętych ludzi, zaradnych i pracowitych uchodźców. Robię to co chcę, byłem tam gdzie chciałem, widziałem co chciałem. Nie dotyczy mnie ani strach przed LGBT, problem aborcji, ani związków partnerskich. Nowoczesny kraj ma te problemy za sobą. Widzę małżeństwa homoseksualne wychowujące dzieci i nikogo to nie dziwi, bo przecież nieważne czy rodzice są hetero czy homoseksualni, ważne jest czy są dobrymi rodzicami a dziecko jest szczęśliwe”.
„Wybicie szamba” komentowała m.in. była korespondentka TVP z Brukseli: „Dominika Cosic: Poczytałam komentarze niektórych znajomych na FB po przegranych przez nich wyborach. Wzajemnie się nakręcają, że hołota wygrała, Polski nie da się kochać, „rzygać się chce”, „niech debile cierpią bo sami chcieli”. To wygląda jak zbiorowe opętanie lub przynajmniej histeria. A jak ktoś się wtrącał z neutralnym „dobra, dajmy spokój, trzeba żyć dalej” to padały inwektywy. Zero wniosków tylko urojone poczucie wyższości i utwierdzanie się wzajemne w tym. I tak co przegrane przez ich opcje wybory”.
Można tylko dodać, że perspektywa osoby, która mieszkała za granicą, w „Europie”, jest tu cenna. Większość aktywnych uczestników tego internetowego „rynsztoka” jest „oflagowana” symbolami UE. Czy jednak zdają sobie sprawę, że standardem Zachodu jest uznawanie wyników wyborów przez wszystkich, a dzień po głosowaniu ludzie wracają do swoich zajęć, pracy i zapominają, że dzieliła ich polityka. Nasi aktywiści udający „Europejczyków”, są tu w pewien sposób niereformowalni. Ich „Europa” to ciągłe leczenie kompleksów.