Strona głównaWiadomościŚwiat"Wściekli rolnicy". Traktory w centrum miasta

„Wściekli rolnicy”. Traktory w centrum miasta

-

- Reklama -

Wściekli rolnicy wyszli znowu na ulice. M.in. przed parlamentem w Paryżu pojawiły się 26 maja traktory i protestujący farmerzy. Dzień wcześniej zniszczono też biuro poselskie deputowanego lewicowej partii Zbuntowana Francja Loïca Prud’homme’a, który wspiera ustawę o dopuszczeniu do rolnictwa tylko niektórych pestycydów.

„Od do środy podejmujemy działania” – ogłosił Arnaud Rousseau, prezes rolniczego związku FNSEA. Akcje przeprowadza także Koordynacja Obszarów Wiejskich. Vincent Colineau, przedstawiciel związku zawodowego rolników w Żyrondzie, przyznał, że wymalowano graffiti na biurze posła, ale zniszczenia zbagatelizował.

Rolnicy z CR33 oskarżają tego posła o wspieranie 3500 poprawek zgłaszanych przez lewicę przeciwko ustawie, która miała przywrócić używanie nawozów. Ich zdaniem, wprowadzone zakazy spowodowały, że konkurencja pomiędzy francuskimi farmerami a rolnikami zwłaszcza z Niemiec, nie jest równa.

Europa Suwerennych Narodów

Skarżą się na biurokrację i „dodatkowe standardy”, których nie ma gdzie indziej. Nowa ustawa miała przywrócić zasady sprzed wprowadzenia „Zielonego ładu”, ale jest opóźniana, a tekst zmieniany. Hervé Lapie, sekretarz generalny FNSEA, mówił w parlamencie, że ustawa „musi zostać zatwierdzona przed latem”. „Obiecano nam to na 7 kwietnia, obiecano nam to na 21 kwietnia, a mamy już koniec maja” – dodał Lapie.

W Paryżu protest ma być rotacyjny i potrwać co najmniej 3 dni. Jednorazowo protestuje 150 rolników z traktorami, od 8 rano do 9 wieczorem. Jednak na prowincji, protesty przybierają już bardziej radykalne formy. Organizowano liczne blokady dróg, czy „ślimak”, czyli spowalniania ruchu. W Paryżu doprowadził to do licznych dodatkowych korków. Po pól roku czekania i negocjacji, cierpliwość rolników wyczerpała się.

Ich zdaniem, francuskie przepisy są ostrzejsze, niż w innych krajach UE i rolnicy tracą konkurencyjność. Dotyczy to stosowania niektórych nawozów, czy ponoszenia kosztów magazynowania wody. W najtrudniejszej sytuacji mają być producenci orzechów laskowych, jabłek i buraków.

Źródło: Le Figaro

Najnowsze