Francja obawia się sytuacji dla niektórych ważnych sektorów swojej gospodarki, takich jak winiarstwo i lotnictwo. „Oczywiście byłaby to katastrofa dla wszystkich, ale twierdzę, że przede wszystkim dla gospodarki amerykańskiej” – oświadczył minister ds. handlu zagranicznego Laurent Saint-Martin.
Prezydent USA Donald Trump zagroził Unii Europejskiej 50-procentowym cłem od 1 czerwca, twierdząc, że negocjacje handlowe są ze strony Brukseli „niepoważne”. W UE poważnie ucierpiałyby zwłaszcza Niemcy (motoryzacja) i Francja.
„W przypadku niektórych sektorów, takich jak winiarstwo i spirytualia, kosmetyki, lotnictwo i wszystkie te, które odnoszą sukcesy w eksporcie, doprowadziłoby to w dłuższej perspektywie do sytuacji absolutnie nie do utrzymania” – powiedział minister Laurent Saint-Martin w wywiadzie dla gazety „La Tribune Dimanche”.
Wyraził obawy o przyszłość tych branż, ale dodał, że „byłaby to katastrofa dla wszystkich”, także dla „amerykańskiej gospodarki”. Branża lotnicza i winiarstwo to sektory wiodące w eksporcie francuskim. Według danych Ministerstwa Gospodarki, w 2024 r. największy udział w eksporcie Francji do Stanów Zjednoczonych miały właśnie branża lotnicza (9,1 mld euro, czyli 18,8% całości eksportu), alkohole (4,1 mld euro, czyli 8,4%) i produkty farmaceutyczne (3,8 mld euro, czyli 7,9%).
W ostatnich miesiącach Unia Europejska została trzykrotnie obciążona cłami przez administrację amerykańską: 25% na stal i aluminium (w połowie marca), 25% na samochody i 20% na wszystkie inne produkty europejskie -cła wprowadzone w kwietniu). Kolejne cła zawieszono do lipca, aby umożliwić negocjacje.
Francuski minister pytany o potencjalną odpowiedź Europy na działania Trumpa, wskazał na podziały w krajach UE. Cła nie wszystkich dotykają jednakowo, a niektóre państwa liczą, że załatwią sobie lepsze relacje w rozmowach bezpośrednich.
Źródło: Le Figaro