Strona głównaGŁÓWNYTak Trzaskowski chce wycinać mowę nienawiści. "Jestem za zaostrzeniem przepisów"

Tak Trzaskowski chce wycinać mowę nienawiści. „Jestem za zaostrzeniem przepisów” [VIDEO]

-

- Reklama -

Podczas rozmowy z Rafałem Trzaskowskim Sławomir Mentzen pytał kandydata KO na prezydenta m.in. o punkty zawarte w przygotowanej przez siebie deklaracji. Jeden z nich brzmi: „Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów zgodnych z polską Konstytucją”.

– Nie ma takiej ustawy – twierdził Trzaskowski.

– Dopiero co w Sejmie taka była – przypomniał mu Mentzen.

Europa Suwerennych Narodów

– Ale po kolei, bo panie Sławomirze, tu się naprawdę musimy na chwilę zatrzymać, bo ja nie do końca wiem. Bo ja słyszałem wielokrotnie protesty posłów Konfederacji, też w mediach, czy różnego rodzaju wypowiedzi. O co tak naprawdę nam chodzi? Bo jeżeli chodzi o to, że mówimy o wolności do wypowiedzi, która jest wartością jedną z najważniejszych, ale z drugiej strony mówimy o kwestii np. mowy nienawiści, która jest po prostu zakazana, czy mówimy o kwestii np. naruszania bezpieczeństwa państwa albo mówimy o naruszaniu dóbr osobistych – jeżeli ktoś oskarży pana albo mnie o rzeczy, które nie mają miejsca, jest jasne, że możemy iść do sądu, prawda? Więc oczywiście, że nie ma przyzwolenia na to, żeby ktoś nawoływał do nienawiści – mówił polityk PO.

– Ale te przepisy już istnieją. Jak się kogoś znieważy, to jest na to Kodeks karny. To po co nowe przepisy, które rozszerzają kryminalizację? – pytał gospodarz rozmowy.

No jeżeli chodzi o kwestie dotyczące mowy nienawiści – mowa nienawiści powinna być zakazana – stwierdził Trzaskowski.

– Czyli co powinno być zakazane? – dociekał Mentzen.

Mowa nienawiści, nawoływanie do nienawiści – powtarzał Trzaskowski.

– A co jest tą mową nienawiści? – pytał polityk Konfederacji.

– No jeżeli np.…, pozwoli pan i państwo, że nie będziemy cytować, ale to jest chyba jasne. Czym innym jest komentarz na jakiś temat, a czym innym jest nawoływanie do nienawiści, że komuś trzeba np. zrobić krzywdę – twierdził prezydent Warszawy.

A taka piosenka Cypisa, ośmiogwiazdkowa, to jest mowa nienawiści czy to nie jest mowa nienawiści? Pana koledzy to śpiewali na Campusie. To była mowa nienawiści czy nie była? – pytał Mentzen.

– Okej, tzn. moi koledzy tego nie śpiewali, bądźmy precyzyjni – utrzymywał wiceszef PO.

– No jak? Bardzo przepraszam – a pan Szłapka to nie jest pana kolega? Bo ja w pana książce czytałem, że to pana prawie że przyjaciel – wskazał Mentzen.

– No dobrze, ale ja nie mówię o tym, czy jest moim przyjacielem czy nie, ja tylko mówię o tym, że nie śpiewali tej piosenki – brnął dalej Trzaskowski.

Ale śpiewał – wskazał Mentzen.

Ale zostawmy w tej chwili to, tylko zastanówmy się, co to jest naprawdę nawoływanie do nienawiści. I pan świetnie o tym wie – mówił zakłopotany Trzaskowski.

Właśnie ja nie wiem, bo np. wiem jak to wygląda na Zachodzie, w Polsce na szczęście jeszcze nie wprowadziliście tych przepisów. Np. na Zachodzie – Wieka Brytania: według „The Times”, rocznie policja dokonuje 12 tys. aresztowań, czyli ok. 30 osób każdego dnia, za wpisy w internecie, które są uznane za nienawistne. 12 tys. osób – wskazał jeden z liderów Konfederacji.

– Ale znowu pan dotyka zupełnie innego tematu – twierdził Trzaskowski.

– Nie – z tytułu mowy nienawiści. Dalej, w tym momencie w Wielkiej Brytanii 3 tys. ludzi siedzi w więzieniu z przepisów o mowie nienawiści. Mamy przypadki skandaliczne, np. norweska feministka Kristin Ellingsen, której grozi 3 lata więzienia za to, że powiedziała aktywiście LGBT, identyfikującemu się jako lesbijka, że nie może być matką. Stwierdziła fakt – ten mężczyzna nie może być matką, jak każdy inny mężczyzna i grożą jej 3 lata więzienia – mówił dalej Mentzen.

– Panie Sławomirze, zupełnie czym innym jest nawoływanie do nienawiści i ma pan sądy, które takie rzeczy rozstrzygają – utrzymywał Trzaskowski.

– Właśnie widzę, tak rozstrzygają, że trzy tysiące ludzi w Wielkiej Brytanii siedzi w więzieniu – skwitował Mentzen.

– Ale chce pan ze mną dyskutować o tym, czy sąd może rozstrzygnąć, co jest mową nienawiści czy nie? No właśnie – żachnął się Trzaskowski.

– Ja chciałbym, żeby nie było takich przepisów, na podstawie których powiedzenie mężczyźnie, że nie może urodzić dziecka, kończy się tym, że ląduję w więzieniu – odparł Mentzen.

– Ale moment, mówimy o tym, jakie decyzje będą podejmowały sądy, mamy od tego apelacje i zostawmy te rozstrzygnięcia sądom, dlatego że tak, jak pan powiedział, gdybyśmy my mieli tutaj rozsądzić dokładnie, gdzie jest granica, to być może mielibyśmy inne zdanie w tej sprawie. Od tego są sądy, żeby to rozstrzygać – twierdził Trzaskowski.

– Jeżeli mamy możliwość automatycznego zablokowania treści, które są generowane przez rosyjską propagandę, to jestem za. Jeżeli mamy możliwość automatycznego zablokowania treści w internecie – pornografii, która trafia do dzieci albo treści, które nawołują do popełnienia samobójstwa, to powinny one być zablokowane. Tak, jestem za takimi rozwiązaniami i jeżeli ktoś uważa, że to jest naruszenie wolności słowa, to ja tego nie jestem w stanie zrozumieć – przyznał w dalszej części rozmowy prezydent Warszawy.

Mentzen przywołał kolejny przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie 64-letnia Liwia Bold dostała 20 tys. funtów grzywny za stanie pod tzw. kliniką aborcyjną z transparentem: „Jestem tu, żeby porozmawiać, jeśli chcesz”.

Ale my nie żyjemy w Wielkiej Brytanii – odparł Trzaskowski.

– Ale wy chcecie wprowadzić przepisy takie, jak obowiązują w Wielkiej Brytanii, na postawie których właśnie to się dzieje i dlatego my tych przepisów nie chcemy – wskazał Mentzen.

– Transparent każdy sobie może trzymać, chyba że sąd stwierdzi, że nawołuje on do nienawiści – utrzymywał polityk PO.

– Pytanie, co jest tą nienawiścią? – powiedział Mentzen.

Sądy będą rozstrzygać – odparł Trzaskowski.

– A jeżeli chodzi o antysemityzm, kto ma rozgraniczać, co jest zakazane a co nie? No sądy muszą rozgraniczyć, na podstawie polskiego prawa – mówił w dalszej części kandydat KO na prezydenta.

Z ust Mentzena padło konkretne pytanie. – Czy gdyby pan był prezydentem – a nie prezydent Andrzej Duda – podpisałby pan tę ustawę o mowie nienawiści, którą do Sejmu skierował Adam Bodnar – tak czy nie? – dociekał.

– Ja jestem za tym, żeby nie było mowy nienawiści – odpowiedział Trzaskowski.

– Ale czy tę konkretną ustawę, która parę miesięcy temu była w Sejmie, której nie podpisał prezydent Andrzej Duda, czy pan by ją podpisał? – pytał dalej Mentzen.

– Ja mówiłem o tym, że ja jestem za zaostrzeniem przepisów w tej sprawie – powiedział Trzaskowski.

– Czyli pan by ją podpisał? – żądał deklaracji Mentzen.

– Tak – odparł Trzaskowski.

– To tu mamy protokół rozbieżności – ocenił Mentzen.

Najnowsze