Prezydent USA Donald Trump ponownie oskarżył Republikę Południowej Afryki (RPA) o dokonywanie ludobójstwa na białych rolnikach i zaprezentował fragmentu filmy na ten temat podczas środowego spotkania z prezydentem Cyrilem Ramaphosą w Gabinecie Owalnym.
Przywódca RPA twierdził, że jego rząd jest przeciwny odbieraniu ziemi i zabijaniu afrykanerskich farmerów.
Podczas napiętego spotkania w Gabinecie Owalnym, Trump stwierdził, że przyjmuje białych Afrykanerów jako uchodźców w USA bo w ich kraju dochodzi do „ludobójstwa”.
„Ci ludzie, w wielu przypadkach, są zabijani. Są zabijani i tak się składa, że są biali, a większość z nich to farmerzy, i to jest trudna sytuacja. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Jak wytłumaczyć, że zabierają ludziom ziemię? I w wielu przypadkach ci ludzie są zabijani. I w wielu przypadkach to nie rząd, którzy ich zabijają, ale potem zabierają im ziemię i nic im się nie dzieje” – mówił Trump. Twierdził, że Ameryka jest „zalewana” Afrykanerami, chcącymi uciec z kraju, choć dotąd przyjęto jedynie kilkudziesięciu, a zainteresowanie emigracją miało wyrazić ok. 8 tysięcy.
Wyświetlił też 4-minutowy film pokazujący południowoafrykańskich radykalnych polityków, wykrzykujących hasła wzywające do „zabijaniu Burów”, a także – jak twierdził – groby zabijanych białych rolników i ich rodzin.
Ramaphosa odpowiedział, że zaprezentowani na filmach politycy, to przedstawiciele radykalnej opozycji – Julius Malema i były prezydent Jacob Zuma, a jego rząd potępia ich retorykę, nie popiera odbierania ziemi i twierdził, że zabójstwa są dziełem kryminalistów, a ich ofiarami padają w większości czarnoskórzy obywatele RPA.
W podobnym tonie wypowiedział się biały minister rolnictwa RPA i lider tradycyjnie opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego John Steenhuisen, który powiedział, że dołączył do rządu Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) Ramaphosy właśnie po to, by nie dopuścić do władzy radykałów takich jak Malema. Przyznał jednocześnie, że problem bezpieczeństwa farmerów istnieje i wymaga wzmocnienia środków policyjnych.
O problemach Afrykanerów mówili też zaproszeni przez Trumpa południowoafrykańscy golfiści i biznesmeni, m.in. miliarder Johann Rupert.
Wcześniej południowoafrykańskie władze o ludobójstwo oskarżał też doradca prezydenta Trumpa – Elon Musk, który jednak nie zabrał głosu podczas spotkania, bo – jak stwierdził Trump – nie byłoby to wobec niego uczciwe. Rampaphosa wcześniej zapowiadał, że będzie rozmawiał z Trumpem o wydaniu licencji na działanie sieci Starlink należącej do Muska. Jak dotąd nie było to możliwe ze względu na przepisy wymagające tego, by zagraniczni operatorzy telekomunikacyjni sprzedali 30 proc. udziałów lokalnej filii „historycznie pokrzywdzonym” udziałowcom.
Obok problemów Afrykanerów, dwaj liderzy rozmawiali też o wojnie w Ukrainie i listopadowym szczycie G20 w RPA, podczas którego RPA przekaże przewodnictwo w grupie Stanom Zjednoczonym. Trump powiedział, że bez USA G20 nie ma racji bytu i dodał, że z grupy G8 nie powinno się było wyrzucać Rosji, twierdząc, że gdyby tego nie zrobiono po aneksji Krymu przez Rosję, nie doszłoby do rosyjskiej inwazji w 2022 r.
Ramaphosa z kolei chwalił wysiłki pokojowe Trumpa i mówił, że podczas swojego spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim mówił mu o radach usłyszanych od Nelsona Mandeli.
„Wspomniałem mu konkretnie, że Nelson Mandela uczył nas, że jeśli chcesz mieć pokój w kraju, bezwarunkowo usiądź i porozmawiaj. I jestem pewien, że to właśnie zrobi” – powiedział prezydent RPA.
Trump ocenił, że podczas swojej niedawnej rozmowy z Władimirem Putinem uczynił „wielkie postępy”.
Amerykański prezydent był również pytany przez dziennikarzy o sprawę wytoczoną przez RPA w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości, w której RPA oskarżyło Izrael o ludobójstwo Palestyńczyków w Gazie. Trump, który zdawał się nie wiedzieć, o jaką sprawę chodzi, powiedział, że nie będzie żądał od władz w Pretorii porzucenia pozwu i dodał tylko, że „zobaczy jaki będzie wyrok”.
Podczas spotkania Trump wielokrotnie obrażał dziennikarza stacji NBC Petera Alexandra, nazywając go „dupkiem” i „idiotą” za to, że zadał mu pytanie na temat podarowania przez Katar samolotu, który służyć ma jako Air Force One. Prezydent USA oskarżał też media o tuszowanie problemów białych farmerów.
Kiedy Ramaphosa zażartował, że on nie może podarować Trumpowi żadnego samolotu, Trump odparł, że to szkoda, bo gdyby mu go zaoferował, przyjąłby propozycję.
(PAP)