I znów proklamacja nowego papieża okazała się zaskoczeniem. Gdy kardynał protodiakon powiedział „Robertum” na sekundę wzbudził radość w sercach tradycjonalistów liczących na wybór kardynała Saraha. Po chwili tę radość zgasił, dopowiadając „Franciscum”. Ale zapewne wybór tamtego byłby mniejszym zaskoczeniem, Kardynał Prevost pojawiał się bowiem na listach papabilich, ale dopiero w ostatnich dniach i raczej na odległych pozycjach.
Nowy papież ma ciekawy, kosmopolityczny wręcz rodowód i życiorys. Jego ojciec miał pochodzenie francusko-włoskie, a matka hiszpańsko-włosko-kreolskie. Wśród jego dalszych przodków ze strony matki byli Mulaci. Urodził się w Chicago w roku 1955, dzieciństwo spędził w pobliskim Dolton. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Riverdale, gdzie też był ministrantem i chórzystą w miejscowej parafii. Z augustianami związał się już w wieku 14 lat, gdy wstąpił do ich niższego seminarium, czyli szkoły średniej dla młodzieńców planujących życie zakonne i kapłańskie.
Następnie ukończył studia matematyczne na augustiańskim uniwersytecie Villanova w Pensylwanii. W 1977 roku, po uzyskaniu stopnia Bachelor of Science, wstąpił do zakonu. Studiował teologię w Chicago, jednocześnie nauczając matematyki i fizyki w augustiańskim liceum w tymże mieście. Po uzyskaniu magisterium z teologii udał się na studia doktoranckie z prawa kanonicznego do Rzymu, gdzie studiował na dominikańskim Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu. Doktorat uzyskał w 1987 roku. Od 2014 posiada również honorowy stopień doktora macierzystego uniwersytetu Villanova w dziedzinie nauk humanistycznych.
Z USA jedynie formalnie
Śluby wieczyste w Zakonie Świętego Augustyna złożył w 1981 roku, a rok później otrzymał święcenia kapłańskie. Jeszcze przed obroną doktoratu, w latach 1985–86 przebywał po raz pierwszy na misjach w Peru. Po uzyskaniu stopnia doktorskiego przez rok pracował w augustiańskich ośrodkach formacyjnych w USA, a następnie wrócił na misje do Peru, tym razem na całą dekadę. Był tam proboszczem wiejskiej parafii, wykładowcą w seminarium duchownym i sędzią sądu kościelnego. Pozostawał w opozycji w stosunku do ówczesnego prezydenta Peru Alberta Fujimoriego. Równie krytycznie odnosił się do drugiej strony konfliktu, lewackiej partyzantki Świetlisty Szlak.
Po powrocie do USA był przez trzy lata prowincjałem augustiańskim, a następnie został wybrany na generała swojego zakonu. Funkcję tę sprawował przez dwie kadencje aż do 2013 roku. Przez kolejny rok pełnił funkcje pomocnicze w strukturach zakonnych w USA. Po tym czasie znów wrócił do Peru, tym razem w roli biskupa – administratora diecezji Chiclayo, a wkrótce potem jej ordynariusza. Jeszcze przed święceniami biskupimi otrzymał obywatelstwo Peru. W 2023 roku został prefektem Dykasterii Biskupów i kardynałem.
Co z tego życiorysu wynika? Przede wszystkim to, że kardynałem z USA Robert Franciszek Prevost był raczej formalnie niż faktycznie. Większość swojego aktywnego życia kapłańskiego i zakonnego spędził on w Peru i w Rzymie, a nie w Stanach Zjednoczonych. Dlatego nie tylko jego rodowód, ale i życiorys nazwałem kosmopolitycznym. Po drugie niezwykle istotne jest to, że Leon XIV jest augustianinem. Augustianie zajmują się działalnością naukową, misyjną, społeczną, a także pracą wśród ludzi chorych, ubogich i odrzuconych na margines społeczeństwa. Tym wszystkim właśnie nowy papież zajmował się przez całe swoje dotychczasowe życie i zapewne tym właśnie będzie się zajmował w czasie swojej posługi Piotrowej.
Augustianie również mocno skupiają się w swojej teologii na Ojcach Kościoła. I tu mamy również odbicie w wątku osobistym, gdyż ojciec Prevost w augustiańskich seminariach wykładał między innymi patrystykę. Po trzecie warto zauważyć, że wyjątkowo krótko był kardynałem. Wszyscy papieże od Piusa XII do Franciszka byli kardynałami znacznie dłużej – od czterech lat (Paweł VI) do prawie 27 lat (Benedykt XVI). Krócej od Leona XIV w XX wieku nosił purpurę jedynie Pius XI – ledwie pół roku. Przez tak krótki czas zarówno kardynał Ratti, jak i kardynał Prevost nie zdążyli nabrać kardynalskiej mentalności i poczuć się książętami kościoła. Brak tej książęcej mentalności zapewne również odbije się na tym pontyfikacie.
Pierwsze wystąpienie i herb
Leon XIV w swoim życiu przedpapieskim niewiele publikował. Nie mamy jego książek czy artykułów, a zapisanych wystąpień niewiele. Wiemy, że sprzeciwiał się rewolucjom obyczajowym, zachęcał do dbałości o Liturgię, ale też wstawiał się za wykluczonymi, w tym imigrantami. Ostatnio spierał się o tę kwestię z wiceprezydentem USA. Więcej możemy się dowiedzieć z jego wypowiedzi po wyborze, które są niezwykle teocentryczne i jednoznacznie wskazują na Jezusa Chrystusa jako jedyny prawdziwy sens ludzkiego życia. W wypowiedziach tych można też znaleźć wyraźne odwołania do pobożności maryjnej i co szczególnie warte podkreślenia, cytaty z Ojców Kościoła – Ignacego Antiocheńskiego i Augustyna z Hippony. Warto zapamiętać przede wszystkim początek pierwszego papieskiego przemówienia:
„Niech Pokój będzie z wami wszystkimi, najdrożsi bracia i siostry. Takie było pierwsze pozdrowienie Chrystusa zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał życie za Bożą owczarnię. Ja także chciałbym, by to pozdrowienie pokoju dotarło do naszych serc, dotarło do waszych rodzin, do wszystkich ludzi, gdziekolwiek się znajdują, do wszystkich ludów, do całej ziemi. Pokój wam! Taki jest pokój Chrystusa zmartwychwstałego. Pokój rozbrojony i pokój rozbrajający, pokorny i wytrwały. Pochodzi od Boga, od Boga, który kocha nas wszystkich bezwarunkowo. Rozbrzmiewa jeszcze w naszych uszach ten słaby, ale zawsze odważny głos Papieża Franciszka, który błogosławił Rzym. Papież, który błogosławił Rzym, udzielał swego błogosławieństwa światu, całemu światu, w ów wielkanocny poranek. Pozwólcie, że będę kontynuował to samo błogosławieństwo. Bóg nas miłuje, Bóg kocha nas wszystkich, a zło nie przemoże. Wszyscy jesteśmy w ręku Boga. Dlatego bez lęku, zjednoczeni, ręka w rękę z Bogiem i ze sobą nawzajem idźmy naprzód. Jesteśmy uczniami Chrystusa. Chrystus idzie przed nami. Świat potrzebuje Jego światła. Ludzkość potrzebuje Go jako pomostu, by mógł do niej dotrzeć Bóg i Jego miłość. Pomóżcie nam również wy, i sobie nawzajem, w budowaniu mostu poprzez dialog, spotkanie, jednocząc się wszyscy, aby być jednym ludem, zawsze w pokoju”.
Sporo mówi herb papieski, który zresztą jest tylko nieco przerobionym herbem biskupim i kardynalskim. W górnym polu znajduje się biała lilia – symbol czystości, Matki Bożej i królewskiej Francji. W polu dolnym księga i przeszyte strzałą Serce – są to symbole augustiańskie. Serce przebite strzałą spoczywające na księdze Pisma Świętego nawiązuje do nawrócenia świętego Augustyna, który mówił do Boga o tym wydarzeniu słowami Vulnerasti cor meum verbo tuo – „Przeszyłeś moje serce swoim Słowem”. Również zawołanie biskupie, a teraz papieskie In Illo uno unum – „W Nim jednym stanowimy jedno”, ma charakter augustiański. Jest to cytat z kazania świętego Augustyna opartego na Psalmie 127. Szerszy fragment tego kazania brzmi następująco: Ipsi Christiani cum capite suo quod ascendit in caelum, unus est Christus: non ille unus et nos multi, sed et nos multi in illo uno unum. – „Dla samych chrześcijan, których głową był Ten, który wstąpił do Nieba, Chrystus jest jeden: nie w tym sensie, że On jest jeden, a my jesteśmy liczni, lecz w tym, że my, liczni, w Nim stanowimy jedno”. Zawołanie to jest bogate w sensy, na których rozpatrywanie brak tu miejsca.
Można jeszcze napomknąć o sportowych zainteresowaniach papieża Leona. Kibicuje on baseballowej drużynie Chicago White Sox. Tenisem ziemnym interesuje się nie tylko jako kibic, ale też jako amatorski gracz. W Peru jeździł na koniu i mule, ale to raczej nie był sport, lecz życiowa konieczność. Do niektórych wiosek nie sposób było inaczej dojechać. Nie można też ukryć akcentu znacznie mniej sympatycznego. Ojciec Prevost był oskarżany o zaniedbania w zwalczaniu nadużyć seksualnych kleru zarówno jako augustiański prowincjał w USA, jak i jako biskup w Peru.
Szansa na odrodzenie?
Na koniec kwestia imienia. Sam Leon XIV tak wyjaśnia swój wybór: „Powody są różne, ale przede wszystkim dlatego, że Papież Leon XIII, w historycznej encyklice »Rerum novarum«, poruszył kwestię społeczną w kontekście pierwszej wielkiej rewolucji przemysłowej, a dziś Kościół dzieli się z wszystkimi swoim dziedzictwem nauki społecznej, aby odpowiedzieć na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji, które stawiają nowe wyzwania w zakresie obrony godności ludzkiej, sprawiedliwości i pracy”. Leon XIII to nie tylko „Rerum novarum”, lecz również odrodzenie tomizmu, które dokonało się pod jego kierunkiem. Może Leon XIV analogicznie przyczyni się do odrodzenia patrystyki i patrologii, a szerzej zainteresowania Ojcami Kościoła oraz czytania, tłumaczenia, wydawania i analizowania ich dzieł. Przyniosłoby to wiele pożytku całemu Kościołowi.