Przeludnienie więzień we własnym kraju, spowodowało, że niektóre kraje europejskie wynajmują więzienia za granicą. Do takich krajów należą Belgia, Norwegia, Dania i Szwecja oraz ostatnio Francja, które rozważają taką opcję ratowania sytuacji.
Są też kraje, które oferują swoje „usługi” w zakresie więziennictwa i w UE należy do nich np. Estonia. Francuski prezydent Emmanuel Macron oświadczył 13 maja, że opowiada się taką alternatywą rozwiązania sytuacji w swoim kraju, gdzie przeludnienie zakładów karnych i aresztów przekroczyło 133% (82 921 więźniów na 62 358 miejsc).
„Nie ma w tej kwestii żadnego tabu” – powiedział prezydent Macron, chociaż jego minister sprawiedliwości Gérald Darmanin zaproponował wcześniej „nowe” rozwiązania dla francuskiego systemu więziennictwa. Ma to być współfinansowanie kosztów pobytu więźniów w areszcie i budowa prowizorycznych więzień z elementów prefabrykowanych. Minister Sprawiedliwości liczy na 3000 dodatkowych miejsc dzięki modułowym konstrukcjom.
Potrzeba jednak 15 000 dodatkowych miejsc, co obiecywał zbudować w ciągu 10 lat Emmanuel Macron w czasie kampanii prezydenckiej w 2017 roku. Głowa państwa szuka więc teraz rozwiązania problemu za granicą, gdzie „miejsca więzienne są dostępne”.
W UE to nic nowego. W sąsiedniej Belgii, już przekazano wielu więźniów do zakładów karnych holenderskiego sąsiada. W przypadku Flandrii nie ma nawet problemów językowych. Od 2010 więźniowie skazywani w Belgii byli też kierowani do więzienia w Tilburgu w Holandii, bo w tamtym czasie przeludnienie w więzieniach kraju przekraczało 120%.
Z kolei w systemie holenderskim nastąpił spadek przestępczości i ci mieli „wolne moce przerobowe”. Początkowo pomysł polegał na wysłaniu tam więźniów mówiących po holendersku, ponieważ to język także personelu więziennictwa. Rdzennych Belgów skazuje się jednak za mało, a 70% populacji więziennej to imigranci bez zezwoleń na pobyt, więc ta zasada została rozszerzona na wszystkich. Porozumienie niderlandzkie obowiązywało od 2010 do 2016 roku. Później i Holandia przestała narzekać na brak swoich więźniów.
Z kolei Norwegia w 2015 r. wynajęła cele w holenderskim więzieniu Norgerhaven. Ta umowa wygasła w 2018 roku. Dalej poszła Dania, ktora wynajmuje setki cel w Kosowie z powodu braku miejsca w swoich więzieniach. Dania zawarła w 2019 r. porozumienie z Kosowem, położonym ponad 2000 km na południe od tego Królestwa.
Współpraca obejmuje 300 pojedynczych cel, za które Kopenhaga płaci rocznie około 15 milionów euro. Umowa podpisana w 2021 r. przybrała formę dziesięcioletniego traktatu, który będzie obowiązywał od września 2024 r. do roku 2034.
Jak powiedział duński minister sprawiedliwości Peter Hummelgaard, celem jest „wykorzystanie nadwyżki miejsc w więzieniach i ośrodkach detencyjnych w Kosowie” w celu odciążenia duńskich więzień. Wynajmowane od Kosowa cele zgodnie z prawem duńskim są przeznaczone dla „więźniów spoza UE”, którzy po odsiedzeniu wyroku mają być deportowani z Danii.
Podobne plany ma Szwecja, która nie radzi sobie ze wzrostem przestępczości związanej z masową imigracją do tego kraju i powstaniem gangów. Rząd Szwecji ogłosił na początku stycznia, że rozważa możliwość wysłania części więźniów do krajów trzecich.
Komisja ekspertów odpowiedzialna za badanie kwestii transferu więźniów do krajów partnerskich zaproponowała tu pewne wytyczne. Mają to być „porównywalne kraje położone w pobliżu” i stwierdziła, by najlepiej były to kraje leżące w strefie Schengen.
Z kolei estońska minister sprawiedliwości Liisa Pakosta przedstawiła plan, zgodnie z którym do końca sierpnia 2024 r. trzy więzienia w kraju mają być przeznaczone na wynajem i dawać zyski. Pakosta poinformowała w wywiadzie dla publicznego nadawcy ERR, że „połowa miejsc w estońskich więzieniach jest pusta”, a wynajęcie tych cel więźniom skazanym w innych częściach Europy mogłoby przynieść państwu dochód wynoszący co najmniej 30 milionów euro rocznie”.
Swego czasu, były już brytyjski konserwatywny premier Rishi Sunak i jego rząd rozważali powierzenie zagraniczne wysyłki części skazańców. Były minister sprawiedliwości Alex Chalk rozważał wysłanie więźniów przetrzymywanych w Anglii i Walii właśnie do tego do kraju bałtyckiego. Liisa Pakosta chwali się, że Estonia ma „trzy bardzo nowoczesne więzienia, z których jeszcze nikt nie uciekł”.
Źródło: Valeurs