Strona głównaWiadomościŚwiatBezprecedensowy falstart. Deputowani zagrali na nosie nowego Kanclerza Niemiec

Bezprecedensowy falstart. Deputowani zagrali na nosie nowego Kanclerza Niemiec

-

- Reklama -

Desygnowany na kanclerza Niemiec szef CDU Friedrich Merz dopiero w drugim głosowaniu uzyskał wymaganą do objęcia tego stanowiska większość w Bundestagu. Porażka przy pierwszej próbie nie ma precedensu w historii i była prztyczkiem ze strony partyjnych kolegów Merza.

Media zauważają, że utrudni początek pracy nowego rządu i pokazuje pewną jego słabość. Przypomnijmy, że w środę Friedrich Merz z pierwszą wizytą wybiera się do Polski. Jeśli przy okazji udzieli nawet symbolicznie wparcia Trzaskowskiemu, to kontrkandydaci mogą już zacierać ręce…

Niemiecki parlament wybrał ostatecznie 6 maja polityka chadecji na kanclerza, ale stało się to dopiero w drugim głosowaniu, czyli doszło – mówiąc sportowym językiem – do falstartu. Był kandydatem trójpartyjnej koalicji CDU, CSU i SPD. Za drugim razem poparło go 325 posłów przy wymaganej większości minimalnej 316 głosów. Przeciwko zagłosowało 289 parlamentarzystów.

Europa Suwerennych Narodów

W przedpołudniowym głosowaniu „za” było tylko 310 deputowanych, czyli zabrakło 18 głosów. Przeciw zagłosowało nawet kilku chadeków. Ostatecznie, by zatrzeć kompromitację, po kilkugodzinnych konsultacjach, postanowiono nawet zmienić regulamin Bundestagu.

Normalnie obowiązują trzy dni przerwy między ponownym głosowaniem. Teraz kluby uzgodniły, że pójdą na „skróty”. Merz został Kanclerzem i do Polski oraz Francji jednak w środę poleci, chociaż i te wizyty wisiały na włosku.

We wtorek odbywa się już pierwsze posiedzenie nowego rządu. Jednym z punktów ma być redukcja składu gabinetu. Jako ochłap dla prawicy zapowiedziano m.in. likwidację stanowiska „pełnomocnika do spraw feministycznej polityki zagranicznej”…

Źródło:

Najnowsze