Strona głównaWiadomościŚwiat1 maja na świecie. Zamieszki w Stambule i Paryżu

1 maja na świecie. Zamieszki w Stambule i Paryżu [VIDEO]

-

- Reklama -

Tzw. „Święto Pracy” było okazją do masowych demonstracji w wielu krajach, zwłaszcza tam, gdzie wpływy miały partie komunistyczne. Aktywiści lewicowi w USA starają implantować 1 maja w swoim kraju pod hasłami skierowanymi przeciw Donaldowi Trumpowi. W Turcji próbowali przemaszerować na plac Taksim w Stambule, pomimo zakazu, w ramach protestu przeciw zatrzymaniu opozycyjnego burmistrza miasta.

Spore tłumy maszerowały w Santiago w Chile, ale w Ameryce Łacińskiej obchodzono ten dzień także w Wenezueli, Kolumbii, czy Kostaryce. W Tunisie gromadzili się zwolennicy prezydenta. Podobnie w Rosji. Wiece z okazji Święta Pracy odbyły się też w wielu krajach europejskich.

Ciekawie było we Francji, gdzie w ponad 150 pochodach wzięło udział około 157 000 osób, z czego 32 000 w Paryżu. Według danych policji frekwencja w porównaniu z rokiem 2024 (121 000), była więc większa. Same związki zawodowe, jak CGT, doliczyły się… około 300 000 osób.

Europa Suwerennych Narodów

Na lewicy franuskiej trwają ostre spory. Podczas paryskiej demonstracji czterech radnych i działaczy Partii Socjalistycznej zostało nawet lekko rannych. Zostali zaatakowani za „ugodowość” ich partii przez bardziej skrajnych lewaków z „Czarnego Bloku”. Anarchiści nazwali ich „zgniłymi sprzedawczykami” i pobili. W sumie 72 osoby zatrzymano, w tym 52 w Paryżu.

Socjaliści wyraźnie nie byli mile widziani na tradycyjnej demonstracji pierwszomajowej w stolicy. Paryskie stoisko PS zostało splądrowane przez około pięćdziesięciu zamaskowanych osobników. „Zrywali nasze flagi i transparenty, kopali, bili i rzucali petardami, towarzysza ciągnięto po ziemi i linczowano” – skarżyła się socjalistyczna eurodeputowana Chloé Ridel na swoim koncie na X. Socjalistów wyzywano od „syjonistów” i „wspólników ludobójstwa” w Gazie.

Kilkaset osób w Dunkierce, na wezwanie CGT, wznosiło hasła dotyczące sytuacji w hucie ArcelorMittal, która planuje zwolnić około 600 osób. Podobnie było w Metz, gdzie na wiecu także byli obecni pracownicy ArcelorMittal Florange i gdzie zaplanowano redukcję 113 miejsc pracy.

W Rennes, gdzie organizatorzy naliczyli 4000 uczestników, a prefektura 3000, Guillaume Naœud, 53-letni pracownik socjalny i członek FO, martwił się powrotem wojny i jej konsekwencjami: „Budżety wojskowe wzrosną, a ucierpią kwestie społeczne i edukacyjne”. Poza Paryżem, większe pochody odbyły się w Marsylii (3600 osób), w Tuluzie (6500 według prefektury i do 10 000 wg organizatorów), w Narbonie (około 3000), czy w Strasburgu (2900).

Hasła były różne, ale dominowały protesty przeciw „trumpizacji świata”, „wzrostowi rasizmu”, wojnach w Gazie i na Ukrainie. W Paryżu lider lewicowej partii La France Insoumise, Jean-Luc Mélenchon, promował ideę „nacjonalizacji ArcelorMittal”.

Źródło: AFP/ Le Figaro/ Le Parisien

Najnowsze