Na przełomie marca i kwietnia niemieckie służby wykryły na lotnisku w Lipsku atrapę bomby. Była ona nadana z Polski. Śledztwo prowadzi w tej sprawie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Ustalono, że paczka z atrapą bomby została nadana ze Złotych Tarasach w Warszawie.
Do zdarzenia doszło 20 lipca ubiegłego roku na lotnisku w Lipsku. Od paczki nadanej w Wilnie zapalił się kontener z przesyłkami. Miał za chwilę znaleźć się w ładowni samolotu cargo firmy kurierskiej DHL.
O co chodziło? Nie wiadomo, ale profilaktycznie już się podaje, za polskimi i niemieckimi służbami, że incydent „mógł być częścią rosyjskiej dywersji”.
W październiku w Polsce aresztowano cztery osoby. Dwie kolejne zaś poszukiwano. Prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej powiedziała „Gazecie Wyborczej”, że śledztwo dotyczy udziału w Polsce oraz innych krajach UE „w działalności obcego wywiadu poprzez dokonywanie aktów sabotażu polegających na uszkadzaniu obiektów przemysłowych oraz infrastruktury krytycznej w postaci lotnisk, samolotów i pojazdów oraz inicjowaniu pożarów za pomocą paczek kurierskich z samozapłonem”.
– Ponadto celem grupy było testowanie kanału transferu dla tego rodzaju przesyłek, które finalnie miały zostać wysłane do Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Kanady – twierdziła.
Informatorzy Radia ZET przekonują, że incydent z paczką wysłaną ze Złotych Tarasów to kolejny test obcych służb kanałów międzynarodowych przesyłek oraz ich bezpieczeństwa. W Złotych Tarasach znajdują się automaty do pobierania i nadawania paczek DHL BOX 24/7.
„Biuro prasowe DHL Express Polska potwierdza, że przesyłka, która trafiła do Niemiec, przeszła standardową procedurę bezpieczeństwa” – czytamy.
„W DHL Express Polska, firmie obsługującej ekspresowe międzynarodowe przesyłki lotnicze, kwestie bezpieczeństwa traktujemy priorytetowo. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia i ściśle współpracujemy ze służbami i pozostajemy do ich dyspozycji. Wspomniana przesyłka przeszła standardową procedurę kontroli bezpieczeństwa przy wykorzystaniu skanera X-Ray i została dopuszczona do dalszego transportu. Urządzenie nie wykryło w niej substancji czy przedmiotów niebezpiecznych, które nie są dozwolone w transporcie lotniczym” – zapewniło biuro prasowe firmy.
Dodano, że w kwestii kontroli bezpieczeństwa na Lotnisku im. Fryderyka Chopina DHL Express Polska współpracuje z firmą zewnętrzną. Ta świadczy usługi mając odpowiednie uprawnienia i certyfikaty.
„Nie korzystamy ze wsparcia Służby Ochrony Lotniska w tym zakresie. W związku z zaistniałą sytuacją, wdrożyliśmy dodatkowe szkolenia dla Operatorów Kontroli Bezpieczeństwa i zaktualizowaliśmy procedury wewnętrzne, co pozwoli nam jeszcze lepiej zadbać o poziom bezpieczeństwa i wysoką jakość świadczonych usług” – zapewnia biuro.
Radio ZET wysłało też pytania do ABW.
„Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoznaje i monitoruje zagrożenia, które mogą godzić w bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej zgodnie z właściwością i zadaniami określonymi w art. 5 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o ABW oraz AW. Szczegóły dotyczące działalności służby pozostają niejawne i podlegają ochronie zgodnie z art. 35 ust. 1 ww. ustawy, a ich ujawnienie mogłoby narazić funkcjonariuszy ABW na odpowiedzialność karną na podstawie art. 265 k.k. oraz art. 266 k.k. Informacje dotyczące rozpoznawanych zagrożeń są przekazywane wyłącznie właściwym organom administracji rządowej, w trybie i na zasadach określonych w obowiązujących przepisach” – przekazał zespół prasowy ABW.