Strona głównaWiadomościŚwiatTak chcą pozbyć się bezdomnych. Nowe rozporządzenia wywołały burzę

Tak chcą pozbyć się bezdomnych. Nowe rozporządzenia wywołały burzę

-

- Reklama -

Małe i średnie miasta w Czechach chcą pozbyć się bezdomnych. Pomóc w tym mają specjalne rozporządzenia. Rząd obawia się jednak, że przepisy mogą ograniczać prawa człowieka. W całych Czechach na ulicach żyje ponad 12 tys. osób.

W połowie kwietnia rada Bogumina zatwierdziła rozporządzenie zakazujące żebrania i biwakowania w wybranych miejscach miasta. Dotyczy to parków, terenów wokół przystanków autobusowych i dworców kolejowych oraz innych miejsc publicznych. Podobne przepisy pojawiają się w ostatnich miesiącach w całej Republice Czeskiej, zwłaszcza w kraju morawsko-śląskim. Rok temu specjalną uchwałę podjęły władze Trzyńca, a w kwietniu do tego grona dołączył Frydek-Mistek. Zaostrzenie przepisów rozważają też władze w Karwinie, Czeskim Cieszynie czy Ostrawie.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Chociaż miasta starają się wesprzeć bezdomnych przez uruchamianie różnego rodzaju programów pomocowych, obecność takich osób w przestrzeni publicznej staje się coraz bardziej zauważalna i przysparza coraz więcej problemów.

Europa Suwerennych Narodów

W przypadku Bogumina władze uzasadniają swoje działania licznymi skargami obywateli dotyczącymi agresywnego i wulgarnego zachowania osób bezdomnych. I choć włodarze miasta przyznają, że rozporządzenie nie rozwiąże problemu bezdomności, to argumentują, że da policjantom więcej możliwości interwencji w sytuacjach problemowych.

„Mieszkańcy nie lubią ich obecności i nie czują się bezpiecznie w ich towarzystwie. Tylko w zeszłym roku odnotowaliśmy prawie 400 przypadków, w których wyprosiliśmy bezdomnych z przestrzeni publicznej za ich zachowanie, niektórych z nich wielokrotnie” – mówi w rozmowie z portalem seznam.cz Roman Honysz, komendant Straży Miejskiej w Boguminie.

Potwierdza to przełożony strażników z Frydka-Mistku Ivo Kalisz: „Chodzi przede wszystkim o ludzi problemowych, żyjących na ulicy, którzy budzą strach wśród mieszkańców swoim agresywnym i wulgarnym zachowaniem oraz zapachem. Zajmowanie ławek poprzez leżenie i zaśmiecanie w historycznym centrum miasta i w pobliżu centrów handlowych uniemożliwia odpoczynek osobom starszym lub osobom z problemami zdrowotnymi” – wyjaśnia.

Sceptycznie do decyzji samorządowców odnosi się pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Klara Szimaczkova Laurenczikova, która uważa, że rozporządzenia mogą być sprzeczne z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zgodnie z nim ograniczenia dotyczące takich form aktywności jak biwakowanie, muszą być proporcjonalne. „Oznacza to, że powinny one obowiązywać w obszarach wysokiego ryzyka, a nie w większości miasta” – mówi dziennikarzom portalu seznam.cz Szimaczkova Laurenczikova.

Wątpliwości co do skuteczności tego typu przepisów mają też władze Trzyńca, gdzie podobne rozporządzenie obowiązuje już ponad rok. „Nie możemy potwierdzić, że po wprowadzeniu przepisów sytuacja zmieniła się na lepsze, że problem został wyeliminowany. Jedyną korzyścią z rozporządzenia jest to, że funkcjonariusze straży miejskiej mają jasne narzędzie i wsparcie dla swoich działań” – tłumaczy dziennikarzom rzecznik prasowy Trzyńca Stanislav Cieslar. Zwraca uwagę, że nowe zasady sprawiły, iż bezdomni po prostu przemieszczają się z miejsc, w których nie wolno biwakować ani żebrać, do miejsc oddalonych od centrów miast. To z kolei powoduje wzrost niezadowolenia wśród mieszkańców dzielnic peryferyjnych.

O pozytywnych aspektach tego typu przepisów nie chcą też mówić władze Frydka-Mistka. „Na razie możemy jedynie stwierdzić, że liczba niepożądanych zjawisk w najbardziej narażonych dzielnicach zmniejszyła się. Na przykład sytuacja w niektórych częściach strefy historycznej w Mistku uległa częściowej poprawie” – mówi rzeczniczka Jana Musalkova Jeckelova.

Przez wiele lat problem bezdomności w Czechach dotyczył przede wszystkim dużych miast takich jak Praga czy Brno. Jednak w ostatnim czasie osoby bez dachu nad głową są coraz częściej widoczne również w mniejszych miejscowościach. Według danych zebranych przez Ministerstwo Pracy i Spraw Socjalnych podczas ostatniego spisu powszechnego na ulicy w miastach całego kraju żyje ponad 12 tys. osób.

Źródło:PAP

Najnowsze