Grzegorz Braun odniósł się do afery obyczajowej i reakcji jego sztabu na oświadczenia, jakie od kilku dni sypią się ze strony Marianny Schreiber i Piotra Korczarowskiego. Wskazał na kilka istotnych aspektów.
Braun był gościem na kanale „Bądź Na Bieżąco”. Jeden z widzów zadał mu pytanie, „co szczerze uważa o aferze obyczajowej z członkiem jego sztabu. Czy zapadła już decyzja co do wydalenia go z szeregów KKP?”. Chodzi o Piotra Korczarowskiego.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach głośno zrobiło się głośno o życiu uczuciowym Marianny Schreiber i Piotra Korczarowskiego, po tym jak okazało się, że pozostająca wciąż żoną Łukasza Schreibera z PiS kobieta znalazła „nową miłość”.
Wcześniej celebrytka ogłosiła, że jej poprzedni związek z Przemysławem Czarneckim zakończył się, ponieważ syn polityka PiS okazał się – kolejny raz – przemocowy.
Korczarowski zaś ujawniał szczegóły ich związku. Pisał nawet o… pierwszym pocałunku. Twierdził, że wszystko zaczęło się od opublikowanego przed miesiącem wywiadu ze Schreiber. Para już publicznie wyznaje sobie płomienną miłość.
Korczarowski o szczegółach związku z Marianną Schreiber. „Nasz pierwszy pocałunek był…”
Po tym, jak okazało się, że członek sztabu Brauna spotyka się z mężatką, zdecydowano o zakończeniu współpracy. Obwieścił to na portalu X szef sztabu lidera Konfederacji Korony Polskiej Włodzimierz Skalik, apelując do obojga o opamiętanie.
W imieniu sztabu kampanii prezydenckiej Grzegorza Brauna informuję, iż została podjęta decyzja o rezygnacji ze współpracy z Panem Piotrem Korczarowskim w pracach sztabu oraz w kampanii.
Z przykrością przyjęliśmy informację, że osoba tak ważna w kampanii prezydenckiej kandydata…
— Włodzimierz Skalik (@Wlodek_Skalik) April 25, 2025
„My jesteśmy od tego, żeby dbać o standardy”
Teraz sprawę skomentował Braun. – Kilka kwestii. Jedna jest taka, jeżeli sprawy osobiste stają się sprawami publicznymi, no to, pomijając kwestie moralne, etyczne, no to to po prostu przekracza niewątpliwie wyporność jednostki i staje się niemożliwe efektywne działanie polityczne. Po prostu – ocenił.
– Jeżeli ktoś jest w tak znacznym stopniu zaabsorbowany sam sobą i swoją prywatnością, która w sposób nieopatrzny zostaje wyeksponowana publicznie, no to czy można jednocześnie uprawiać politykę? Nie sądzę – skwitował.
– Druga kwestia, no właśnie moralna i etyczna. Bezpieczeństwo małżeństwa, praw rodzicielskich – to są kwestie kluczowe dla naszego standardu prawno-ustrojowego, cywilizacyjnego i w naszej pracy politycznej przecież upominamy się właśnie o to, żeby poważnie traktować małżeństwo, bo zależy nam na bezpieczeństwie dzieci, więc nie możemy skutecznie działać politycznie na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa tej podstawowej komórki społecznej, jeżeli jednocześnie będziemy udzielali samym sobie dyspensy na czynienie wyjątków od reguły – podkreślił Braun.
– A reguły są takie, że wchodzenie w relacje – jak to w komunikacie szefa mojego sztabu – romansowe z osobami, które zaciągnęły wcześniej najpoważniejsze zobowiązania wobec innych osób, no nie możemy traktować tego, jako tylko materiału plotkarskiego, dlatego że my robimy w tej materii, my jesteśmy od tego, żeby dbać o standardy – dodał.
– I proszę zauważyć, że oczywiście, w partii politycznej, w formularzu członkowskim – u nas w każdym razie, nie wiem jak tam u innych – ale u nas nie ma takiej rubryki. Nie ma takiej kratki, że trzeba odhaczyć z kim tam aspirujący do członkostwa w naszej partii romansuje czy nie romansuje. Nie, my o takie rzeczy nie pytamy i byłoby to niezasadne – wyjaśnił.
– No ale jeżeli już sprawa staje się publiczna, no to my jesteśmy o to pytani: To jak właściwie u was w tej Konfederacji Korony Polskiej? To za czym wy się właściwie opowiadacie? No i tyle – powiedział.
– Kolega uczynił się niezdolnym do pełnienia funkcji politycznych, a z kolei powaga naszej pracy politycznej wymagała jasnego zdefiniowania tej sytuacji i to nastąpiło – ocenił Braun.