Strona głównaWiadomościPolskaMiller odpowiada Bodnarowi: Zwykła bezczelność. Na szczęście są jeszcze w Polsce tacy,...

Miller odpowiada Bodnarowi: Zwykła bezczelność. Na szczęście są jeszcze w Polsce tacy, którzy…

-

- Reklama -

Niedawno były premier Leszek Miller udzielił wywiadu Bogdanowi Rymanowskiemu. Słowa Millera nie spodobały się ambasadorowi Ukrainy w Polsce Wasylowi Bodnarowi. Miller postanowił mu odpowiedzieć.

– Bogdan Rymanowski w Radiu Zet zapytał mnie: „Czy Ukraina powinna zgodzić się na oddanie Krymu za cenę pokoju?”. Odpowiedziałem: tak – napisał Miller na portalu X.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

-Wśród wielu rzeczy bardzo cennych naprawdę bezcenne jest tylko życie. Granice i terytoria? Te można zmieniać – historia Polski jest najlepszym dowodem. Przetrwaliśmy ponad sto lat bez państwowych granic i nie przestaliśmy być narodem. Żywi ludzie są w stanie zmieniać świat – martwi nie zmieniają już niczego.

Europa Suwerennych Narodów

– Mój pogląd doprowadził do gwałtownej reakcji ambasadora Ukrainy, Wasyla Bodnara, który napisał, że moje słowa „przekraczają wszelkie granice” i oskarżył mnie o „prorosyjskie myślenie”, które – uwaga – „zagraża bezpieczeństwu Polski i Europy”.

– Chciałbym widzieć minę pana Ambasadora, kiedy usłyszał, że wśród zagrażających bezpieczeństwu Polski i Europy znaleźli się nieco bardziej znaczący ode mnie: Donald Trump, który jasno powiedział, że „Krym zostanie w Rosji” oraz Witalij Kliczko, który przyznał, że w imię pokoju Ukraina być może będzie musiała oddać część swojego terytorium.

– Warto przypomnieć, że to nie pierwszy popis tupetu Wasyla Bodnara. Kiedy Polska oświadczyła, że nie wyśle swoich wojsk na Ukrainę w misji stabilizacyjnej pan Ambasador zagroził, że nasze firmy zostaną pominięte w procesie odbudowy jego kraju. Krótko mówiąc: albo dajecie ludzi i broń, albo won. Nazwałem to wtedy – i nazywam nadal – zwykłą bezczelnością.

– Polska udzieliła Ukrainie gigantycznego wsparcia – humanitarnego, finansowego i wojskowego. Udziela nadal. W zamian widzimy często gest Kozakiewicza. Bodnar wie, że może sobie na to pozwolić bowiem rezyduje w kraju, którego część elit politycznych chętnie obwołała się „sługami narodu ukraińskiego”. Na szczęście są jeszcze w Polsce tacy, którzy pamiętają, kto ich wybrał i komu naprawdę powinni służyć.

Źródło:X

Najnowsze