Podróżom do tego kraju sprzyja słaba waluta, ale też stara i ciekawa kultura, odmienna od innych krajów. W tym roku państwo to stało się bardzo modnym kierunkiem podróży, chociaż na miejscu nie wszyscy są z tego najazdu zadowoleni.
Chodzi o Japonię. Jest tu coraz więcej podróżnych, którzy na miejscu coraz więcej też wydają pieniędzy, a średnia wartość ich wydatków wzrosła w tym roku aż o 28,4%. Nie uspokoiło to kontrowersji związanych z „nadmierną turystyką”, bo taki masowy napływ gości nie wszystkim Japończykom się podoba. Według oficjalnych danych opublikowanych w środę 16 kwietnia, w tym roku Japonia przekroczyła granicę 10 milionów turystów na koniec marca, co jest najszybszym tempem przyjazdów gości w historii.
Wskazuje się, że to słabość jena sprzyjała wywołaniu bezprecedensowego boomu turystycznego. Według danych Japońskiej Organizacji Turystycznej (JNTO), liczba zagranicznych turystów odwiedzających Japonię w celach biznesowych i wypoczynkowych wyniosła tylko w marcu 3,5 miliona, co dało łącznie 10,54 miliona osób od początku 2025 roku. W ubiegłym roku, tylu turystów odwiedziło wyspy razem z kwietniem.
W całym roku 2025 liczba turystów ma szansę przekroczyć ubiegłoroczny, już historyczny poziom 36,87 mln. odwiedzających. Jak podaje JNTO, słynny sezon kwitnienia wiśni przyczynił się do wzrostu popytu w marcu, w którym odnotowano rekordową liczbę przyjazdów w ciągu jednego miesiąca, zwłaszcza turystów ze Stanów Zjednoczonych i Kanady.
Gwałtowny wzrost liczby turystów i ich wydatków pozytywnie wpłynął też na japońską gospodarkę. Zakupy dokonywane przez turystów, klasyfikowane jako „eksport” w rachunkach PKB, stanowią obecnie drugi co do wielkości sektor eksportowy Japonii, zaraz po branży motoryzacyjnej, a przed elektroniką.
Według wstępnych danych Ministerstwa Transportu, wydatki zagranicznych turystów w okresie od stycznia do marca wyniosły łącznie 2,27 biliona jenów (16 miliardów dolarów), co stanowi wzrost o 28,4 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. W zeszłym roku turyści wydali rekordową kwotę 8,1 biliona jenów, co stanowiło z kolei wzrost o 53% w porównaniu z rokiem poprzednim.
Źródło: Le Figaro