Chodzi o wyjęcie pieniędzy z polskich kieszeni na niemiecką zbrojeniówkę – tak wspólny dług na zbrojenia, w Tarczę Wschód, ocenia wprost z Parlamentu Europejskiego Grzegorz Braun.
W marcu 2025 roku Parlament Europejski przegłosował rezolucję dotyczącą wzmocnienia obronności Unii Europejskiej, uznając Tarczę Wschód za projekt flagowy dla wspólnego bezpieczeństwa 27 krajów Unii.
Braun w swoim wystąpieniu nie pozostawił złudzeń, co do oceny projektu. – Od miesiąca wałkowany jest temat tzw. Tarczy Wschód, czyli fasadowego programu rozreklamowanego na użytek Polaków przez aktualną władzę – stwierdził. Według niego, promowanie projektu „przybiera formę szantażu moralnego wobec tych, którzy projektu nie popierają”.
– Jak można nie popierać dozbrajania, fortyfikowania i umacniania naszej wschodniej flanki wobec strasznych zagrożeń, które dla kolejnych już rządów stają się alibi i usprawiedliwieniem wszystkiego, całej złej polityki? No można i należy tego nie popierać – argumentował Braun.
Głównym zarzutem Brauna wobec Tarczy Wschód jest jej wpływ na polskie finanse. – W istocie o co z tą tarczą chodzi? No chodzi o wyjęcie pieniędzy z polskich kieszeni na niemiecką zbrojeniówkę – stwierdził polityk. Według niego, „to akurat nie Polacy, nie polski przemysł, nie polska obronność będą głównym beneficjentem tych nowych podatków, nowych haraczy eurokołchozowych”.
– Te kredyty spłacać będą nasze dzieci, wnuki do 2070 roku, to tak na początek, bo przypuszczam, że to nie będzie ostatnie słowo władz brukselskich, berlińskich i warszawskich – podsumował.
Braun dodał, że „do tego eurokołchozowego, europejskiego programu bezpieczeństwa zaproszona została już od razu Ukraina”, co według niego może prowadzić do przyszłych napięć.
– My mamy spłacać kredyty, z których podniesie się w przyspieszonym tempie niemiecka zbrojeniówka, która na koniec dozbroi banderowców, z którymi dopiero, szanowni państwo, będziemy mieli jeszcze kłopoty – powiedział Braun.
PILNE! Nowa lokalizacja XVI Konferencji Prawicy Wolnościowej. Nie damy się ocenzurować
– Jak tam wojna na Ukrainie wygaśnie, czy przejdzie na jakiś wolny bieg, jak się ze sobą dogadają mocarstwa ponad naszymi głowami, no to Ukraińcy dopiero zaczną szerzej otwierać oczy i rozglądać się za winowajcami ich nieszczęścia – uważa.
Braun rysuje pesymistyczną wizję przyszłości Polski, o ile kraj nadal będzie podążać obecnym kursem.
– Szykuje nam się wojna z dwóch stron: wojna obronna przeciwko banderowskiej resztówce po upadłej Ukrainie, a z drugiej strony wojna obronna przed Wehrmachtem Eurokołchozowym w fazie tworzenia – stwierdził.
Polski poseł do Parlamentu Europejskiego wyraził również sceptycyzm wobec projektów wspólnego bezpieczeństwa na poziomie europejskim. – Jestem więcej niż dalece sceptyczny wobec projektów wspólnego bezpieczeństwa, nad którym czuwać miałaby Reichsführerin von der Leyen i jej Rada Komisarzy Ludowych Eurokołchozowych – przestrzega.
– Sądzę, że tylko Wojsko Polskie może i powinno być gwarantem naszego bezpieczeństwa. Strażnik na granicy, policjant na ulicy i inne służby. Tylko ich działanie, ich istnienie może dawać jakiekolwiek podstawy naszego bezpieczeństwa narodowego – podsumował Braun.