Polscy żołnierze dołączyli do poszukiwań czterech żołnierzy USA, którzy kilka dni temu zaginęli na litewskim poligonie – poinformowała w sobotę minister obrony Litwy Dovile Szakaliene. Podkreśliła, że bagnisty teren, na którym prowadzona jest akcja poszukiwawczo-ratunkowa, jest bardzo trudny.
– Polscy żołnierze, którzy przybyli na miejsce, mają doświadczenie w podobnych przypadkach i dzielą się radami, ale zarówno oni, jak i (strona) amerykańska przyznają, że teren jest bardzo trudny – powiedziała Szakaliene.
Jak dodała, „wszyscy są zmęczeni, ale są w bardzo bojowym nastroju, ciężko pracują”. – Wszystko jest gotowe, cały ciężki sprzęt jest gotowy do wyciągnięcia zatopionego amerykańskiego wojskowego pojazdu (którym jechali zaginieni wojskowi – PAP) – przekazała szefowa litewskiego resortu.
Czterech amerykańskich żołnierzy zaginęło we wtorek podczas ćwiczeń na poligonie w Podbrodziu, oddalonym o około 15-20 km od granicy z Białorusią. Do akcji poszukiwawczo-ratunkowej skierowano litewskich i zagranicznych wojskowych, a także śmigłowce Sił Powietrznych i Państwowej Straży Granicznej Litwy.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w czwartek poinformował, że grupa zadaniowa, w składzie kilkudziesięciu żołnierzy z ciężkim sprzętem oraz płetwonurków, w trybie pilnym wyrusza z Polski na Litwę, by pomóc w odnalezieniu zaginionych tam żołnierzy amerykańskich i wydobyciu ich wozu bojowego.
Zaginionych dotąd nie odnaleziono. Wbrew doniesieniom medialnym ze środy ich śmierć nie została potwierdzona.
Prace prowadzone są w bagnistym terenie, gdzie na głębokości 3-5 metrów znaleziono pojazd opancerzony Hercules, którym jechali żołnierze. Aby umożliwić ciężkim maszynom dostęp do tego miejsca i wydobycie pojazdu, wypompowywano wodę i utwardzano grunt.
Na poligonie w Podbrodziu (lit. Pabrade) stacjonuje około 1000 amerykańskich żołnierzy, tworzących dwa bataliony. Obecni są tam od 2019 r. na zasadach rotacji, głównie w ramach brygad pancernych.