Wiceprzewodniczący PO Borys Budka u Beaty Lubeckiej w Radiu ZET odniósł się do pojawiających się apeli o przywrócenie obowiązkowego poboru ludzi do wojska. Budka przedstawił swoje stanowisko w klarowny sposób.
W ostatnich tygodniach pojawiają się apele byłych wojskowych i części ekspertów o przywrócenie przymusu wcielania ludzi do armii i odrywania ich od ich życia. Szczególnie nasiliły się po tym, gdy premier Donald Tusk na początku marca ogłosił pomysł powszechnego przeszkolenia wojskowego dla mężczyzn.
Póki co chodzi o dobrowolne przeszkolenie. Jednak wielu ludzi zachęciło to do głoszenia PRL-owskich haseł o siłowym wcielaniu ludzi do armii.
Borys Budka w rozmowie z Beatą Lubecką poruszył ten temat. Prowadząca w Radiu ZET zapytała wiceszefa PO o przywrócenie poboru.
– Myślę, że w dzisiejszych czasach najlepsza jest zachęta. Wielu mężczyzn i kobiet chce przejść szkolenie wojskowe – stwierdził Budka.
– Poczekajmy na to, jak uda się to zrealizować. Dzisiaj mówienie o przymusowym poborze jest uderzeniem w coś, co ja bardzo istotne, czyli w jedność społeczeństwa – podkreślił wiceszef PO.
Następnie wyraźnie oddzielił dobrowolne szkolenie wojskowe od przymusowego wcielania ludzi do wojska.
– Jest wielkie poparcie dla szkoleń nieobowiązkowych. Ja jestem zwolennikiem, aby zawsze zachęcać i nikogo nie zmuszać. A przy dobrym programie, o którym mówili premier Tusk i Kosiniak-Kamysz, jesteśmy w stanie uzyskać wystarczające efekty – podkreślił Borys Budka.